Syzyfowe prace w wersji obudzonej, nazywałyby się pewnie syzyfowym wyciem do księżyca.
Dzień w dzień blogerzy i blogerki, kwilą cichutko lub wrzeszczą ile się da, pytając dlaczego?
Dlaczego nas nikt nie widzi? A Ją tak...
Dlaczego nas premier nie cytuje? A Ją tak...
Dlaczego nasze blogerskie liczniki stoją? A Jej pędzi...
Dlaczego...
Dlaczego...
Dlaczego...
Dlaczego mimo że się skarżymy, nikt nas nie słucha?
Dlaczego mimo ze pracowicie donosimy, nikt nie reaguje na poważnie?
Dlaczego...
Dlaczego...
Syzyfowy kamień „dlaczego”...
Aż wkurzony księżyc na to; „do szkoły i ucz się, a nie wyj”...