Mirnal Mirnal
60
BLOG

Podwójne pocztowe erki

Mirnal Mirnal Gospodarka Obserwuj notkę 1

 

Czy często wysyłamy listy polecone? Każdy, jeśli wysyła taki list, jest przekonany, że on dojdzie, jeśli nie na czas (bo usługa kuleje), to przynajmniej dotrze na pewno (mniejsza o termin). Z listem poleconym jest podobnie jak z ubezpieczeniem - w obu przypadkach nie liczymy na odszkodowanie, bo raczej nie zakładamy, że będziemy się o nie starać, wszak nie o nie nam chodzi. Płacimy (za polecenie lub za ubezpieczenie) dla świętego spokoju i aby mieć podkładkę, że zawarliśmy umowę.

Co jednak, jeśli list polecony zaginie? Mamy czas na reklamację - pół roku na przesyłkę w obrocie zagranicznym oraz cały rok w obrocie krajowym (kiedyś na oba rodzaje przesyłek mieliśmy cały rok).

Kiedy przesuwamy list przez półkolisty otwór u dołu szyby do sympatycznej pani (pana raczej nie uświadczymy), to pani bierze kopertę, waży ją, nakleja znaczki (najczęściej niedokładnie, bo znaczek jest przyduszany do wilgotnej gąbki i zwykle nie dolega całą powierzchnią do koperty, a i do równego ułożenia można mieć zastrzeżenia).

Niektóre panie naklejając znaczki stukają coś na klawiaturze - najprawdopodobniej na bieżąco zdejmują ze stanu owe znaczki, a to oznacza, że komputeryzacja sięgnęła absurdalnego zenitu - klient czeka na zakończenie owych zmagań z klawiaturą.

Po zapłaceniu otrzymujemy pokwitowanie zwane "Potwierdzeniem nadania", na którym jest adres nadawcy i adresata, kwota opłaty, datownik, podpis oraz najważniejsza dana - numer przesyłki. Numer jest dziewięciocyfrowy i nikt z nas, odbierając potwierdzenie, nie sprawdza zgodności z rzeczywistym numerem umieszczonym na specjalnej erce (teraz z kodem paskowym), która jest zdejmowana z folii i naklejana na kopercie. Bo i po co? I jak to uczynić?

A w razie reklamacji? Jeśli numer jest nieczytelny albo z błędem (przecież w ciągu dnia pracy, przepisując setki cyfr z erek, to błąd - jako ludzka rzecz - musi się kiedyś pojawić)? Ponadto - sporo czasu zużywa pani z okienka na mozolne przepisywanie cyferek i ich sprawdzenie.

I tu dochodzimy do propozycji. Wszystkie erki powinny być wytwarzane parami (o tych samych numerach). Wówczas pani naklejałaby pierwszą erkę na kopercie, drugą zaś na potwierdzeniu. Ponieważ w magazynach są tysiące rolek z owymi erkami (każda z kolejnym numerem), zatem (do wyczerpania ich zapasów) można byłoby na kopertach naklejać erki  nieparzyste, zaś na potwierdzeniach kolejne parzyste.

Łatwo, elegancko, bezbłędnie, nowocześnie - oto zalety przedstawionego powyżej pomysłu. Większe zużycie papieru, ale mniejsze zużycie długopisowego tuszu. Ponadto szybsza obsługa, czyli ułatwienie pracy paniom na poczcie i oszczędność czasu dla klienta. I chyba najważniejsze - pewniejsza usługa, bowiem nikt nie będzie zastanawiać się w domu, wpatrując się w ciąg niewyraźnych cyfr, czy w razie reklamacji (po paru miesiącach) odręcznie napisany numer jest prawidłowy. Po wprowadzeniu pomysłu w życie nie byłoby żadnych błędów, bowiem - w jaki sposób można popełnić błąd?

PS  Jeśli na pierwszej stronie potwierdzenia nie byłoby miejsca na naklejenie erki, to można ją umieścić na odwrotnej stronie.


  estońska erka

     ukraińska erka

stara polska erka

Mirnal
O mnie Mirnal

przyjazny wobec wszystkich sympatycznych ludzi, krytyczny wobec wielu zjawisk

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka