mirogniew mirogniew
623
BLOG

Pan Rydzyk i Pan Grodzki.

mirogniew mirogniew Kultura Obserwuj notkę 15

Podłym lewakom nie spodobały się słowa Krystyny Pawłowicz, które padły ostatnio na spotkaniu któregoś Klubu Gazety Polskiej. Autorytety lewicy zganiły Panią Profesor za to, że obraziła, poniżyła itp. Szperam chwilkę w internecie, próbuję znaleźć wypowiedzi arbitrów moralności po stronie "niepokornych", jakiegoś ich ustosunkowania się do sprawy. Niestety, niczego nie znajduję. Konserwatyści o tym nie mówią, nie piszą, zatem w jakimś sensie uznają, że nic złego się nie stało. Przypomniała mi się obiegowa opinia, której zaufałem: prawica przestrzega zasad. Szczególnie jednej, pomyślałem: do rozmówców należy zwracać się w zgodzie ze swoim wyobrażeniem - niekoniecznie pokrywającym się z tym, co myślą o sobie nasi interlokutorzy. Bingo! Mam cenną wskazówkę na przyszłość!

Szkoda, że dowiedziałm się o niej tak późno. Ciężko mi na sumieniu, bo nie tak dawno postępowałem zupełnie inaczej.

Okres kolędowania w pełni. Z racji, że większość rodziny jest katolicka, przyjeliśmy ostatnio w gościnę pana, który wykonywał zawód księdza. Dziwne, zajęcie jak każde inne, a wszyscy mówiliśmy "proszę księdza". To tak, jakby do pracownika fizycznego zwracać się "proszę kafelkarza, niech kafelkarz zrobi kafelki w łazience". Inni księża zabrnęli dalej w absurdzie - każą się tytułować "ojcami" i "braćmi"!. Z Panem Rydzykiem, znanym biznesmenem z Torunia, nie łączą mnie żadne koligacje rodzinne - żaden to dla mnie ojciec.

Ale wracając do wątku: pan, który wykonywał zawód księdza, był dziwnie ubrany. No jak kobieta: długa czarna sukienka do ziemii. Śmieszył mnie! Chciałem zwrócić mu uwagę, że dziś nie praktykuje się dawnych zwyczajów, kiedy to na okres karnawału chłop przebierał się za babę, i odwrotnie. Coś mnie jednak powstrzymało...

Po zmówieniu modlitwy i paru konwenansach, zaczęła się rozmowa o Bogu.  Którego nie ma - takie jest moje zdanie, i rodzina o tym wie. Przytakiwałem jednak, zgadzałem się konformistycznie z każdym słowem. Kilka chwil później ksiądz wziął zapłatę za wykonaną usługę - czemu nie zostawił faktury? - i wyszedł, pożegnawszy się uprzednio. 

Teraz, po cennej refleksji płynącej z milczenia niepokornych mędrców prawicy, postąbiłbym inaczej. 

Dziękuję Krystynie Pawłowicz za dobry przykład.

mirogniew
O mnie mirogniew

Staram się być uczciwy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura