Igor Janke:
"Według Szymowskiego Bronisław Komorowski miał przygotowane wcześniej wystąpienie, które – jak twierdzi autor książki – pojawiło się na portalu TVP kilka godzin przed katastrofą. Przemówienia nie przygotował on sam, na co dowodem jest m.in. fakt, że było dobrze napisane. Nie wiadomo, kto to uczynił – tu autor nie postawił kropki nad i.
Również redaktorzy portalu Gazeta.pl wiedzieli o katastrofie wcześniej, niż miała się wydarzyć. Ma o tym świadczyć fakt, iż autor – jak utrzymuje – posiada wydrukowany zrzut ze strony Gazeta.pl z informacją o tym, że spadł samolot, zamieszczoną na dwie minuty przed faktycznym wypadkiem..."
Przecież dla takiego wybitnego znawcy i właściciela mediów elektronicznych, oraz znawcy tematu katastrofy, jakim jest pan Igor Janke powinno być już najpóźniej w dzień po emisji "orędzia" i wiadomości GW o katastrofie datowanym przed terminem katastrofy, wiadome jak produkuje się niusy wyprzedzające omawiane wydarzenia. Jak tym prostym sposobem wyprzedza się na rynku informacji konkurentów i zwiększa tym samym wiarygodność portalu Salon24.
Pan Igor Janke, który chce sprawić wrażenie człowieka wiedzącego wszystko więcej i lepiej, cenzurował w dniu katastrofy i krótko po niej wszystkie opinie sugerujące nie zamach, ale brak wiary w zwykłą katastrofę lokomocyjna w kraju, w którym terroryzm jest sprawą codzienną a Putin jest odpowiedzialny za zamachy na życie dwóch prezydentów i groźby śmierci trzeciemu. Ja dopatrywałem się w tym cenzorskim procederze natychmiastowe ustawienie pana Janke po stronie teorii spiskowej zakładającej winę załogi, prezydenta i jego nacisków na pilotów.
Obsobaczanie, cenzurowanie inaczej myślących i inaczej dowodzących, jak ma to miejsce z panem Leszkiem Szymowskim jest charakterystyczne dla ludzi nie mających żadnych argumentów, nie będących w stanie wejść w polemikę z żadnym z przedstawionych dowodów, choćby były one nawet fałszywe.
więcej->
http://www.rp.pl/artykul/654921_Igor_Janke___recenzja_ksiazki_Zamach_w_Smolensku.html