W tygodniu poprzedzającym wprowadzenie stanu wojennego Wszechnica Górnośląska zorganizowała debatę pomiędzy Wojciechem Lamentowiczem, Andrzejem Werblanem i Jerzy Wiatrem. Moderatoam był Walerian Pańko - tak więc wszyscy to ludzie lewicy. Waler, jak zwykle, imponował kulturą, otwartością umysłu i błyskotliwością.
Drugą rzeczą, która wtedy zwracała uwagę, a którą do dzisiaj pamiętam było agresywne zachowanie Wiatra - jedynego należącego do władzy, czyli jedynego posiadającego wiedze o tym, co za kilka dni miło nastąpić.
Cokolwiek by o wczorajszej debacie napisać, zdominowała ją agresja Morawieckiego - głównie w stosunku do Tuska. Każdą swoja minutę rozpoczynał z palcem wymierzonym w Tuska.
Dzień po debacie rozpoczął się od dwóch informacji:
- o dymisjach głównych generałów,
- puszczeniu wicepremierowi Kaczyńskiemu nerwów pod pomnikiem smoleńskim; kolejna informacja, czy razem z nerwami puściły mu zwieracze może interesować medyków, ale przecież nie nas:)
Kojarząc dwie informacje dnia myślę sobie, że dymisje generałów mogą byś spowodowane tym, że Kaczyński i Błaszczak na wypadek przegranych wyborów kombinują coś, z czym generałowie nie chcą mieć nic wspólnego.
Jeżeli dopuszcza się myśl, że rząd Izraela pozwolił Hamasowi na to, o czym teraz słyszymy, to czemu wykluczać podobne myśli w głowach pisowców.