Michał Jaworski Michał Jaworski
315
BLOG

Jurasz o Smoleńsku

Michał Jaworski Michał Jaworski Polityka Obserwuj notkę 15

Termin ukazania się na Onecie tekstu Witolda Jurasza o katastrofie smoleńskiej pewnie ma jakiś kontekst, ale skoro go nie znam to nie będą roztrząsał,  zwłaszcza że zawiera oceny i tezy co najmniej dyskusyjne.

Tusk zagubiony.
"Wbrew temu, co się rozpowiada po pisowskiej stronie, wcale się nie uśmiechał, tylko sprawiał wrażenie człowieka przerażonego tym, co widzi, oraz – to już zarzut – zagubionego."

Dobrze, iż czytamy o oczywistości że w takiej sytuacji nie wszystkie gesty człowiek jest w stanie kontrolować ale - kto nie byłby zagubiony jeżeli może paść uwaga lub pytanie, skąd tylu VIPów wzięło się na pokładzie jednego samolotu.

Wiele podejść do lądowania.
"Darek wyraźnie powiedział mi, że Rosjanie poinformowali go, że samolot już raz próbował podejść do lądowania.(...) Innymi słowy, kłamstwo powstało, zanim doszło do katastrofy"
Według innych wersji tego samego "kłamstwa" podejść miało być cztery, a po prostu ktoś coś źle zrozumiał i to potem urosło do rangi dowodu na zamach.

Przenoszenie części.
"To, że Rosjanie zachowują się coraz bardziej prowokacyjnie, czego wyrazem było (...) przesuwanie części wraku,"
Jedna część - statecznik - została przesunięta bez uzasadnienia, ale z jej położeniem nie był związany żaden wniosek o przebiegu  katastrofy. Inne części były przesuwane w poszukiwaniu ofiar albo były zbierane elementy elektroniki samolotu, co robi się zawsze.

Zła wola Rosjan.
"kłamie każdy, kto twierdzi, że władze państwa nie miały świadomości, że na dobrą wolę Rosjan nie można liczyć, a nawet przeciwnie, że trzeba zakładać złą wolę Rosjan"
No dobrze - a co można było zrobić zakładając tę złą wolę?
Poza tym, że - wracając do pierwszej uwagi - wystawić się na pośmiewisko Rosjan a w rezultacie całego świata, że bohatersko rozbija się na ich terenie samolot wypełniony VIPami, w stopniu jaki nigdy się nie zdarzył. 

Dokumentacja fotograficzna u Łukaszenki.
"Na miejscu katastrofy w którymś momencie spostrzegłem, że obydwaj białoruscy kierowcy, których zatrudnialiśmy w naszej ambasadzie w Mińsku, wyposażeni byli w superprofesjonalne aparaty fotograficzne, przy pomocy których robili zdjęcia każdego napotkanego fragmentu metalu i każdego fragmentu samolotu."
A co szkodziło wziąć własny - nawet mniej profesjonalny aparat - i też robić zdjęcia. Przynajmniej podkomiś Ziemski nie musiałby wycinać fragmentów samolotu z papieru.
Podsumowując - tekst został napisany przez - wtedy - profesjonalnego dyplomatę  trzynaście i pół roku po katastrofie, więc w nadal istotnej sprawie o szczegółach dawno wyjaśnionych przed przystąpieniem do pisania o niej autor powinien się dowiedzieć a te, dla których nie ma sensownej alternatywy przemilczeć.
Z tego, co napisałem, jasno wynika, iż nie zamierzam Juraszowi wmawiać "że państwo polskie pod rządami PO działało" ponieważ to on był elementem tego państwa a aparatu nie zabrał.
Jako kraj mamy pecha, że  to nam przytrafiło się zdarzenie, dla którego świat nie zna wzorca na jego dobre rozwiązanie ale sobie zawdzięczamy, że wybraliśmy prawie najgorsze.

Bardzo były fizyk teoretyk, do 1982 pracownik naukowy. Autor referatu na I Konferencji Smoleńskiej. Dzisiaj sam zdziwiony, skąd w tym temacie i miejscu się znalazł. Archiwalne notki: http://mjaworski50.blogspot.com/ Odznaczony Krzyżem Wolności i Solidarności ale też podejrzany o przynależność do niedorżniętej watahy współpracowników gestapo.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka