Młoda Polka Młoda Polka
167
BLOG

W zamyśle: polemika z Łyżeczką, ale...

Młoda Polka Młoda Polka Kultura Obserwuj notkę 7

Przeczytałam sobie właśnie jeden z ostatnich postów Łyżeczki - cały migocący jesienią.

A ja jeszcze do niedawna nie cierpiałam tej pory roku. Nie lubiłam już  końcówki sierpnia, tej końcówki, która już trochę pachniała poobijanymi jabłkami w sadzie, wypaloną przez słońce łąką, chłodniejszymi wieczorami. Sygnałem nadchodzącej jesieni były dla mnie jaskółki, które siadały chmarami na drutach - moja babcia mówiła, że to są ich posiedzenia, narada przed odlotem do ciepłych krajów.

A potem wrzesień... nieco ostrzejsze powietrze wdychane przez zatkany nos i drapiące gardło. Początek szkoły i smutne poranki, marsz na lekcje w chłodzie i rosie (nos i gardło - bez zmian). Zdejmujesz bluzę - zimno, nakładasz - duszno. Popołudniowe powietrze pełne dymu z palących się chwastów i liści...

W tym roku też myślałam, że nie będę lubiła września, ale póki co lubię, bo mnie przekupuje piękną pogodą i perspektywą grzybów, które bardzo lubię zbierać. I przypominam sobie, że jednak czasem jesienią jest pięknie, że na przerwach tarzaliśmy się w liściach, że jak byłam mała, lubiłam robić ludziki z żołędzi i kasztanów, korale z jarzębiny i oglądać okazy ziemniaków o dziwnych kształtach i zgadywać, do czego to może być podobne... Poza tym, paradoksalnie, lubię tę najpóźniejszą jesień, tę najbardziej szarą, listopadową, kiedy jest Wszystkich Świętych, kiedy mam urodziny (ten sam dzień), bo to niewesołe, bure otoczenie jest naturalnym przeciwieństwem lata pachnącego olejkiem do opalania i rozgrzanymi deptakami.

Ale póki jeszcze do listopada trochę czasu, trzeba, tak jak Łyżeczka i jej dzieci, łapać ostatnie ciepłe promyki słońca, a poza tym... zdejmować z twarzy babie lato, nałożyć coś na szyję, żeby się nie przeziębić, zbierać jabłka w sadzie...

...no właśnie, a tak przy okazji, zna ktoś przepis na dobre konfitury z jabłek?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura