fircyk fircyk
297
BLOG

Arystotelesowska Złota Środa

fircyk fircyk Polityka Obserwuj notkę 5

 Przyznać się do tego, że „miało się w czubie” trudno. Nie umiała tego ani posłanka Kruk grożąc pozwem, ani prezydent Kwaśniewski zasłaniając się pamiętną „chorobą filipińską”, „pourazowym zespołem przeciążeniowym goleni prawej”, ewentualnie dyskretnie przemilczając niewygodne pytania dziennikarzy. Przyznać nie potrafił również poseł Dorn czy Saba.

Do tego co się ma w nosie jest znacznie prościej, nawet - horrible dictu - jeśli jest to litera prawa, toteż trudno się dziwić, że z taką łatwością wyjawił to Jarosław Gowin. Co prawda później się z tego wycofywał, ale zainteresowanie „pierwszym nosem sprawiedliwości” zostało, a  nawet się wzmogło.

I to nie jest niespodzianką, kiedy zważymy na fakt, że Gowin zaczął ostatnio węszyć w dodatku w Gdańsku – czyli mieście, z którego lotniska odlatywał do ciężkiej pracy Premier Tusk, odprawiany – co do kwitka nie ma pewności - przez nieodrodnego syna – Józefa Bąka.

Skoro mówili wszyscy, głos postanowiła zabrać „first feminist of Poland” zwyczajny (choć niezwykły) prof. Magdalena Środa. Wieszając przysłowiowe psy – zapewne samce – na Gowinie, teoretyczka nie zawsze stosowanej etyki napisała: - Z moralnego punktu widzenia wolałabym widzieć ministra kopulującego przed kamerami niż ministra, który publicznie lekceważy sobie praworządność i literę prawa.

Cóż, jak skomentowałby ten wpis Freud można się jedynie domyślać. Niesprawiedliwe jest jednak to, że wizje kopulacji innych etyczka roi na własny użytek, a publiczne „pieprzenie” Środy uderza niestety w nas wszystkich.  Pozostaje mieć nadzieję, że kiedyś nadejdzie Popielec. 

fircyk
O mnie fircyk

fircyk jaki jest, każdy widzi

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka