Kilka dni temu w Berlinie miała miejsce gala, na której Lech Wałęsa odebrał nagrodę - Złotego kura. Ta adekwatna nagroda przyznana została za wieloletnie, niezmordowane pieniactwo. To żart, o pieniactwo raczej nie chodzi, bo jak w takim razie wyjaśnić brak nagrody dla innej wielkiej figury „opozycji” w PRL – Adama Michnika.
Choć Wałęsa dostał nagrodę za – podobno – inne zasługi, w wielkim długopisie Wałęsy, od wypisywanych pozwów, są permanentnie wymieniane wkłady. Ostatnią jego ofiarą – długopisu, nie Wałęsy – jest inny działacz opozycyjny - Krzysztof Wyszkowski.
Czego dotyczy spór? - jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o „Bolka” - sprawdza się w tym przypadku stare przysłowie.
O którego jednak Bolka chodzi - niewiadomo, ale jest kilka teorii. Najbardziej prawdopodobne mówią o związku z Bolesławem Chrobrym, koronowanym na pierwszego króla Polski. Na ostatniego koronował się Wałęsa blisko tysiąc lat później, co zgrywa się z legendarnymi hasłami „Bolek tysiąclecia” czy „Bolek milenijny”.
Drugą możliwą opcją jest nawiązanie do filmu Obyczajowego „Bolek i Lolek” z ‘36. Za WIKIPEDIĄ: Bolek, ubogi czeladnik ślusarski, wdaje się w bójkę z chuliganami, stając w obronie koleżanki. Uciekając przed policją trafia na przyjęcie, gdzie zgromadzeni goście ze względu na podobieństwo imion biorą go za Lolka - syna bogatego przedsiębiorcy. Bolek nie wyprowadza ich z błędu. Wkrótce zaprzyjaźnia się z córką amerykańskiego przemysłowca, który robi interesy z ojcem Lolka...
Mówiąc o tym obrazie warto wspomnieć o rewelacyjnej, podwójnej roli Adolfa Dymszy.
Jest jeszcze najbardziej absurdalna i bulwersująca teoria wskazująca, że „Bolek” to agenturalny pseudonim Wałęsy w SB, który donosił na kumpli i brał za to pieniądze.
Sam Wałęsa, jak przystało na żywą legendę, jest ponad to i nie komentuje sprawy.
Którym „Bolkiem” Wyszkowski dokucza Wałęsie? Niestety, SB-kiem. Zresztą nie tylko on. Takie okrzyki obecne były także w Berlinie, zabijając tym samym klina Niemcom, bo jak to Bolek skoro Leszek?!
Wracając jednak do sprawy pozwu – udzielając wywiadu Wyszkowski mówił: „na podstawie olbrzymiej ilości dowodów przedstawionych dowodów i zeznań świadków, sąd pierwszej instancji uznał, że miałem prawo stwierdzić, że był Tajnym Współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa, i oddalił wniosek Wałęsy”, jednak Wałęsa się odwołał…: „A Sąd Apelacyjny, bez przeprowadzenia jakiegokolwiek postępowania, na zasadzie czysto uznaniowej, wyłącznie deklaratywnej, zmienił wyrok, orzekając, że dowodów na współpracę Wałęsy nie było i nie ma” - i nie potrzeba – chciałoby się dodać za kultową, polską komedią.
Życie jednak pisze lepsze scenariusze, także te komediowe – kontrowersyjny wyrok ferowany był w Gdańsku, mieście, w którym Temida z przepaski na oczy zrobiła bandane. Wyszkowski ma przeprosić Wałęsę w programie „Fakty” TVN i w „Panoramie” w stacji TVP2. Na szczęście wyrok nie przewiduje „pałowania”, o co mógł wnosić laureat pokojowej Nagrody Nobla.
Problem może stanowić to, że w/w serwisy informacyjne nie były – i zapewne, nie będą – przerywane, by Wyszkowski mógł wystąpić w tej farsie. Wobec powyższego jedyną możliwością wykonania wyroku jest „wbicie” się szturmem do studia i, korzystając z ogólnego zamieszania, dokonaniu naprędce aktu ekspiacji.
Walcząc o dobre imię swoje i wolnej Polski, którą wywalczył – a, którą jak się „wkurwi to cofnie” - Bo – pardon – Wałęsa - nie czekając na przeprosiny, których w dodatku może się nie doczekać – wziął sprawy w swoje ręce i opublikował wpis na swoim blogu – z racji wysokiej wartości komicznej, publikowany w całości (pisownia oryginalna) – „Odpowiadam prowokatorom z Berlina
Nawet w Niemczech na spotkaniu było ponad 600 osób i gdziekolwiek się pojawiam dostaję różne nagrody i brawa na stojąco ,a Wy przeciw -- opłaconych 5 do 7 blagierów bez wstydu i honoru , bezczelne karły .
Moj Honor ;W nagrodach ; doktoratach . brawach na stojąco i zaproszeniach na wygłoszenie wykładów zajęte na następne 10 lat ,a jakie pieniądze .
Ty przez całe życie nie zarobisz więcej niż moja jedna godzina wystąpienia.
Ciebie i Twojej mądrości nikt nie chce słuchać nawet własna Żona , a ja nie jestem w stanie zrealizowaćwszystkich zaproszeń , na wszystkich kontynentach .
Tym się różnimy i tego mi po-prostu zazdrościsz ,niesłusznie Ty po prostu nie masz nic do powiedzenia .
Dlatego grasz pomówieniami , obelgami i bezwstydnymi okrzykami” .
Do wiadomości Pana Wałęsy – myślę, że takich „bezczelnych karłów” jest więcej. Sam się do nich zaliczam. A to, że nie zawsze ich(nas) słychać to inna sprawa.
Człowiek może wyjść ze wsi, ale wieś z człowieka nigdy. Ta zasada znajduje potwierdzenie i tutaj, i nie zmienią tego ani nagrody, ani zaproszenia na wykłady, ani TAKIE pieniądze.
Dostałeś chamie złoty, kur…