fircyk fircyk
298
BLOG

BMW na trasie Warszawa - Bruksela

fircyk fircyk Polityka Obserwuj notkę 0

         Choć będzie to „trącić" organem Adama Michnika, fakt jest niezaprzeczalny – ludzie na pozimie powinni postępować według pewnych zasad. Jak wiadomo, na ulicy Wiejskiej w Warszawie mieści się główne skupisko, podzielone na kilka pod-skupisk na najbardziej-poziomie. Arytmetyka parlamentarna podpowiada, że najwięcej takowych zrzesza Partia rządząca – Platforma Obywatelska.

Niestety, człowiek jest ułomny i jego działania powodują, że nawet pierwotnie dobre, szczere chęci, na co wskazują bardzo wzniosłe i szlachetne reguły, ulegają wypaczeniu, dlatego też trudno się dziwić, że niegdysiejsze „Bóg, Honor, Ojczyzna” zostało zamienione na zasady „TKM” – akronim do rozszyfrowania za pomocą „google”, czy BMW – Bierny, Mierny, ale Wierny.

„Użytkowników BMW” jest w parlamencie, na pewno, bez liku. Można ich scharakteryzować tak, jak zostało to zrobione w programie  „prosto w oczy” przez dzwoniącego do studia telewidza – bezkrytyczny pas transmisyjny idei ukutych przez społecznie stronnicze ugrupowania, które nie interesują się celami ogółu.

Choć Platformie Obywatelskiej nie sposób zarzucić „stronniczości” oraz brakiem „zainteresowania celami ogółu” – o czym świadczy choćby nazwa – do grona „bezkrytycznych pasów transmisyjnych” od dzisiaj można śmiało zaliczyć europosła Jacka Protasiewicza.

W wywiadzie dla RMF FM dotyczącym wycieku zdjęć ofiar katastrofy smoleńskiej mówił: „Myślę, że te słowa pana premiera wypowiedziane wówczas w Sejmie, w debacie o identyfikacji, w debacie nad informacją prokuratora generalnego, to słowo "przepraszam" obejmowało również i tę okoliczność. Premier być może nie mówił, bowiem zakładał - i to świadczy o jego wyczuciu - że być może te zdjęcia nie wyciekną, ale skoro już były informacje, to słowo "przepraszam" należało się dokładnie za to, że wraca po dwóch i pół roku ten dramat smoleński”.

Protasiewicz przyznaje, że choć niewiadomo, czy premier wiedział już we wrześniu o wycieku, to jedno JEGO „przepraszam” załatwia sprawę. Jeżeli – czysto hipotetycznie – okazałoby się, że w Smoleńsku miał miejsce zamach, lub że rząd Polski utrudniał „śledztwo”, to sprawę należy przyjąć jak skok ze stratosfery – emocje, owszem, wzbudza, ale po co sprawę roztrząsać. Premier zachował się jak facet – posypał głowę popiołem, przeprosił za błędy, błagał o chwilę wytchnienia od tematu smoleńskiego. Okażmy trochę empatii, puśćmy chłopaka na boisko, niech ma odrobinę przyjemności. 

fircyk
O mnie fircyk

fircyk jaki jest, każdy widzi

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka