PiS liczy na zwycięstwo wyborcze na całej linii. Obecnie przygotowywane są listy wyborcze do Europarlamentu. Jarosław Kaczyński poczuł się na tyle silny, że nie chce dać dobrych miejsc na listach wyborczych faworytom Radia Maryja. Jesienią 2010 roku z PiS odeszli eurodeputowani PJN, a rok póżniej z SP Dlatego w tych wyborach najważniejszym kryterium przy konstruowaniu list przez J. Kaczyńskiego jest całkowita lojalność kandydatów wobec niego i wobec partii.
Właśnie taka polityka doprowadziła do starcia Prezesa z Ojcem Rydzykiem. Kaczyński nie chce zagwarantować kandydatom Ojca Dyrektora tzw. miejsc biorących, czyli takich pozycji na listach które gwarantują wybór. Rydzyk naciska głównie na jedynkę dla swojego protegowanego w Lublinie- Mirosława Piotrowskiego oraz dla Urszuli Krupy z Łodzi. Są to kandydatury nie do zaakceptowania przez PiS. Piotrowski uważany jest tam za zdrajcę, który mimo że kandydował z ich list, nigdy do nich nie przystąpił, nie chciał płacić składek na wspólny klub w europarlamencie, a w finale wystąpił z tego klubu w niewybredny sposób wyrażając się o politykach PiS-u.
Z kolei Krupa przez większość swojej aktywności politycznej związana była z LPR i tylko dzięki zabiegom ojca Rydzyka kandydowała w ubiegłych eurowyborach z list PiS, ale przegrała kandydując z pierwszego miejsca.
Być może sporo osób będzie krytykować prezesa za zastosowanie jako głównego kryterium mierny, bierny ale wierny, w konstruowaniu list wyborczych, ale ja akurat zgadzam sie z tym posunięciem . Przed wpisaniem na listy wyborcze, wielu kandydatów zrobi wszystko by dobrze sie zaprezentować i obiecuje lojalną pracę dla danej partii. Po fakcie, czyli po wyborze, często realizuje swoje partykularne interesiki. Uważam że to kryterium jest dobre zarówno dla partii jak i dla wyborców .Mają jasność kogo wybierają i na co mogą liczyć. I dotyczy to wszystkich partii, nie tylko PiS.
