mohairhead mohairhead
329
BLOG

Awantura w teatrze: Hitler, opera i żona Hitlera

mohairhead mohairhead Kultura Obserwuj notkę 13

Nie wiem, czy Państwo o tym, słyszeli, jeżeli nie, to informuję, że tzw. Kultura Wysoka w Poznaniu żyje incydentem, do którego doszło 10 listopada, a ktory polegał na tym, że w trakcie próby generalnej spektaklu Polskiego Teatru Tańca "Alexanderplatz" w Teatrze Wielkim w Poznaniu został obrażony  tancerz z Izraela Ofir Levy. Otóż Anna Świderska, zastępca dyrektora Teatru Wielkiego w Poznaniu do spraw artystycznych, podczas kłótni z Izraelskim artystą rzuciła mu prosto w twarz słowa: "Pier.... Żydzie". Zrobił się huczek, skandaliczne zachowanie pani Dyrektor zostało oczywiście napiętnowane i pewnie wszystkie emocje z tym związane opadłyby po naturalnej sinusoidzie napięć, gdyby nie nowe okoliczności tego żenującego wydarzenia, które ujawniła...Gazeta Wyborcza. Okoliczności - dodajmy - które smutny wydawałoby się incydent przekształciły w operową farsę, szkoda jeno, że z tak przykrymi dla nas Polaków konsekwencjami. Oto relacja reporterów Wyborczej:
 

Ludmiła Annikova, Michał Danielewski 2009-11-14,

- Pierd.... Żyd! - Pierd.... nazistka - do takiej wymiany zdań doszło pomiędzy dyrektorką Teatru Wielkiego a izraelskim tancerzem podczas prób do spektaklu "Alexanderplatz". A za kulisami czaił się sobowtór Hitlera
Ta historia mogłaby być epizodem jednego z filmów Woody'ego Allena. Mamy w niej wszystko, co jest potrzebne do dobrego zawiązania akcji - próby przed ważnym spektaklem z udziałem laureata Oscara, izraelskiego tancerza niezwykle wrażliwego na symbolikę nazistowską, nieco apodyktyczną panią dyrektor Bardzo Ważnego Teatru i sobowtóra Adolfa Hitlera przemykającego za kulisami. Gotowi? To zaczynamy.

Zobaczyłem Hitlera!
Oto główne osoby dramatu: Ofir Levie, izraelski solista z Polskiego Teatru Tańca, Anna Świderska-Schwerin, zastępca dyrektora Teatru Wielkiego i Tajemniczy Nieznajomy łudząco podobny do Hitlera kręcący się nieopodal sceny. Historia rozgrywa się w budynku poznańskiej opery podczas prób do "Alexanderplatz", spektaklu tanecznego Pauliny Wycichowskiej z muzyką Jana A.P. Kaczmarka, opowiadającego o zburzeniu muru berlińskiego.
Wszystko zaczyna się 8 listopada. - To był poniedziałek. Zwykła próba. Zaczęliśmy tańczyć i nagle poczułem, że ktoś mnie obserwuje - opowiada Ofir Levie. - Jeszcze nie wiedziałem, kto albo co to jest, ale czułem się nieswojo. Poszedłem za kulisy, ale dziwne uczucie nie mijało. Nagle się odwróciłem. Byłem w szoku. Zobaczyłem Hitlera! Patrzył na mnie, byłem przerażony. Głównie przez te jego wąsy i uczesanie.
Kim był "Fuhrer"? Czy był prawdziwy? I skąd się nagle wziął w operze? Ustaliliśmy, że domniemany wódz III Rzeszy to jeden z pracowników Teatru Wielkiego o ksywie "Adolfik". Wszystko przez fantazyjnie zaczesaną na bok grzywkę i charakterystyczny wąsik. Skąd ta oryginalna stylizacja? - Ucinamy temat, ucinamy temat - powtarza kierownik sceny Dariusz Michalski, gdy pytamy go o imię i nazwisko sobowtóra. Tajemnica jego image'u pozostanie więc dla nas niewyjaśniona.
 

Strajk w obronie wodza

Wróćmy jednak do feralnego poniedziałku. Ofir Levie jest wyraźnie roztrzęsiony. Chcąc uniknąć ponownego spotkania z "Adolfikem", idzie do Anny Gruszki, swojej szefowej z Polskiego Teatru Tańca: - Powiedziałem, że dziwnie się czuję w obecności tej osoby i że przypomina mi Hitlera. Zapytałem też, czy mogłaby poprosić go o opuszczenie kulis.
Gruszka spełnia prośbę. Ustaliwszy, że "Hitler" jest pracownikiem technicznym, udaje się do jego szefa, kierownika Michalskiego: - Nawet nie nazwałam tego mężczyzny Hitlerem. Powiedziałem tylko, że specyficznie wygląda i że mamy tu wrażliwą osobę. Kierownik odpowiedział, że doskonale wie, o kogo chodzi. Myślałam, że sprawa się zakończyła.
"Hitler" opuszcza kulisy, jednak jeszcze tego samego dnia pisze list do zastępczyni dyrektora Anny Świderskiej-Schwerin. Żali się, że padł ofiarą dyskryminacji. - Następnego dnia dowiedzieliśmy się, że pracownicy Teatru Wielkiego, którzy solidaryzują się z panem "H", zamierzają strajkować i że nasz spektakl jest zagrożony - opowiada tancerka PTT Katarzyna Kulmińska. Wszystko zmierza ku wielkiej awanturze.
 

Ty i ja - teatry to są dwa
 

Rekonstrukcję zdarzenia przeprowadzamy na podstawie wpisu Ofira Levie na jego profilu na Facebooku. "Mówiłem wam już wczoraj, że widziałem Hitlera. Dzisiaj zobaczyłem jego "żonę"" - zaczyna swoją opowieść izraelski tancerz.
Mamy wtorek, trwa próba generalna. Levie czeka na swoje wyjście na scenę. Nagle widzi kobietę, która krzyczy coś po polsku za kulisami. Boi się, że usłyszy ją widownia, więc podchodzi do niej i prosi, by się uspokoiła. - Jestem dyrektorem tego teatru - odpowiada nieznajoma, która rzeczywiście okazuje się dyrektorem, konkretnie jego zastępcą, Anną Świderską-Schwerin. - No i niby co z tego? - kontruje rezolutnie Levie. - A ty jesteś pier..... Żydem - wybucha Świderska i rozpętuje się piekło. - Że k....., co? Ty jesteś dyrektorem? Jesteś pier... nazistką! - krzyczy artysta, a atmosfera robi się bardzo, bardzo ciężka.
Urszula Bernat, tancerka: - Byłam w szoku. Nie mogłam uwierzyć, że to się dzieje w teatrze i że mówi to osoba tej rangi. Bardzo lubimy Ofira, jest przesympatyczny. Tego wieczoru wszyscy czuliśmy się spoliczkowani, niektóre dziewczyny płakały.
Co o zachowaniu swojej podwładnej sądzi marszałek województwa wielkopolskiego Marek Woźniak? - Te słowa, jeśli padły, były bardzo nieodpowiednie, ale byłbym ostrożny i nie zarzucał dyrektor Świderskiej antysemityzmu. W ferworze kłótni mówi się bardzo różne rzeczy. Myślę, że pani dyrektor wkrótce ustosunkuje się do tego incydentu.
 

I rzeczywiście. Wczoraj po południu Anna Świderska-Schwerin wydała oświadczenie: "W trakcie rozmowy padły słowa, które nie powinny paść. Wyrażam z tego powodu ubolewanie i pragnę przeprosić wszystkie osoby - świadków zajścia - które poczuły się urażone formą i treścią naszej emocjonalnej rozmowy. Wyrażam nadzieję, że zaistniała sytuacja nie będzie miała wpływu na realizację kolejnych projektów pomiędzy Polskim Teatrem Tańca a Teatrem Wielkim".
 

O swoich przeżyciach Levie poinformował ambasadę Izraela i Ministerstwo Kultury. - Chcę opowiedzieć o tym wszystkim, całemu światu. Żeby ludzie się zastanowili nad tym, co robią.
 



 

mohairhead
O mnie mohairhead

Sign by Danasoft - Get Your Free Sign

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura