W tym roku aż tysiąc osób zdało egzamin wstępny na aplikację notarialną. Biorąc pod uwagę fakt, iż jeszcze kilka lat temu liczba ta nie była większa niż kilkanaście, a w rzadkich porywach kilkadziesiąt osób w cali całego kraju, taka sytuacja może szokować. Szokować i cieszyć, że ta najbardziej zamknięta i najskuteczniej do tej pory broniąca swoich praw korporacja prawnicza, nareszcie pękła. Choć, trzeba oddać notariuszom honor i sprawiedliwość: walczą dzielnie i do końca.
Otóż Izby Notarialne w Warszawie, Poznaniu i Katowicach podjęły uchwały, na mocy których nowo przyjęci aplikanci muszą do końca tego roku znaleźć wśród rejentów patrona, w przeciwnym razie będą mogli rozpocząć aplikację najwcześniej 1 stycznia......2011 roku ! Ministerstwo Sprawiedliwości już zapowiedziało wniesienie zaskarżenia tych kuriozalnych uchwał. Każdy przewiduje, że będzie to notariuszy bój ostatni. Przegrany.
Pointę poprzedzam wrzuceniem jeszcze kilku liczb: obecnie aplikację notarialną odbywa 620 osób, w przyszłym roku do egzaminu notarialnego przystąpi aż 320 osób, a całkowita w tej chwili ilość notariuszy w Polsce wynosi 1980. Wszystko więc zmierza ku normalności, czyli końca złotej ery finansowej polskich rejentów. Za 5-6 lat, jak wieszczą prawnicy różnej maści, notariusz będzie typowym zawodem "na przetrwanie", a starsi rejenci będą mogli jedynie z rozrzewnieniem opowiadać wnukom o swoich kosmicznych dochodach, na dodatek w zamian za - nie czarujmy się - pracę merytorycznie prostą jak drut.