Moherowy Moherowy
511
BLOG

Kod Palikota - czyli jak przegryźć brylant?

Moherowy Moherowy Polityka Obserwuj notkę 0

 

Dzisiaj polskie media grzmią wspólnym głosem, że oto ten, który niegdyś nazywał pana Tuska “brylantem” i ten, który niegdyś przyniósł ze sobą do studio TV odrąbany łeb swojego partyjnego, ówczesnego kolegi, postanowił zawiązać koalicję, ażeby tego “brylantowego” jegomościa obalić wraz z “brylantowym” rządem.
Choć mainstream nazywa ową wieść “sensacyjną”, to ja jakoś sensacji w owej doszukać się nie mogę, a jedyną cechą, jaką mógłbym przypisać głoszonej rewelacji, jest komizm.
 
Różne kody ludzie wymyślają, a wymyślają je po to, ażeby inni ludzie te kody łamali.
Wymyślono między innymi “Enigmę”, wymyślono “Kod Leonarda da Vinci”, a także wiele innych kodów, aż po takie w zamku przy zapięciu do roweru i z tego ostatniego właśnie gatunku kodów pochodzi kod Palikota.
Jako że stanowi on grupę kodów tych najmniej skomplikowanych, to szybko jako osobie zdolnej i ineligentnej, udało mi się ów kod rozszyfrować.
 
Z sejmowej matematyki wg “Wprost”  jednoznacznie wynika, że po to, ażeby “kod Palikota” wypalił, konieczne jest przeprowadzenie w sejmie głosowania, w którym to cała antyrządowa koalicja w postaci PiS, SLD, Ruchu Palikota(?), a także tzw. “Solidarnej Polski”(?), zagłosuje jak jeden mąż aby usunąć “brylant” z zajmowanego stanowiska.
Jest w tym jednak jedno “ale”.
Otóż żeby osiągnąć pożądany skutek, to oprócz 224 głosów, które posiadaja mienione partie, potrzebne jest jeszcze głosów 7 i wówczas cała Polska radośnie, bądź mniej, powiedziałaby panu Tuskowi i ekipie hochsztaplerów, którą zawiaduje - pa pa!
Prawda że piękna wizja polityczna zainicjowana przez tak zacną postać jaką jest Palikot?
 
Plan specjalisty od “brylantów” i odrąbanych łbów, ażeby o lateksowych genitaliach nie wspomnieć, wydaje się być szlachetnym i zacnym w swojej formie i za taki można by go uznać, gdyby nie fakt, że ten przyjaciel pana Bronka, doskonale wie, że jest to czysta utopia i że w praktyce taki zamiar nic nie znaczy, a dlaczego?
Załóżmy hipotetycznie, że w kręgach PO udało się zwerbować siedmiu posłów, którzy podczas głosowania podnieśliby rękę za tym, żeby pana Tuska pozbawić funkcji premiera.
To ścisłe grono należy od razu określić mianem “kamikaze”.
Rozpatrzmy następujący scenariusz.
Tego sądnego dnia dochodzi w sejmie do głosowania, podczas którego okazuje się, że spośród platformianych renegatów, jeden w ostatniej chwili zmienił zdanie, albo żeby było bardziej wesoło, to tzw. “Solidarna Polska” nagle sie wypięła na plan Palikota, gdyż tej bardziej zależy, ażeby to PiS “wziąć w kleszcze”, a nie PO - swoją mocodawczynię zresztą.
Proszę się zastanowić, co wtedy dzieje się z tymi, których ewentualnie udałoby się przekonać do głosowania przeciwko Tuskowi?
Chyba masowo zaczęliby uprawiać sporty ekstremalne ze wzmożoną dozą ekstermum i zamiast gumowej bungie na nogi, zakładaliby kable od odkurzacza na szyję.
A wysokość?
Wysokość wówczas nie jest ważna.
 
Na koniec zadam pytanie - komu zadmie boski wiatr?
 
Moherowy
O mnie Moherowy

Large Visitor Globe

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka