Palestrina2005 Palestrina2005
47
BLOG

Rada dla PiS: Jest szansa na znokautowanie Ćwiąkalskiego

Palestrina2005 Palestrina2005 Polityka Obserwuj notkę 18
Minister Zbigniew Ćwiąkalski najwyraźniej bardzo się zagalopował. Najpierw było „morderstwo laptopa", teraz próba pozbawienia Zbigniewa Ziobry immunitetu najprawdopodobniej przy pomocy usłużnych prokuratorów.

Jednak ta próba jest już w tej chwili praktycznie skazana na porażkę.

Jak pisze „Rzeczpospolita":

Nie było prawnych przeszkód do pokazania akt śledztwa Jarosławowi Kaczyńskiemu. Prokuratorzy mogli mu je pokazać jako członkowi Rady Bezpieczeństwa Narodowego (wysokiemu urzędnikowi), a także - jako posłow. Tajemnica śledztwa, choć chroniona prawem karnym, ma bowiem bardzo liczne wyjątki. Tak liczne, że procedura karania nawet ich nie wymienia. Ogólnie stanowi (art. 156 § 5 k.p.k.), że za zgodą prokuratora - a to, czy jest ona na piśmie, czy ustna, ma drugorzędne znaczenie - akta w toku śledztwa mogą być w wyjątkowych wypadkach udostępnione innym osobom (nie tylko stronom, obrońcom). Podobnie jest potem w sądzie, z tym że zgodę wydaje wtedy sąd. Tak więc jedynym warunkiem udostępnienia akt w śledztwie osobom postronnym jest wyjątkowość danego przypadku, ale ocena należy do prokuratora prowadzącego sprawę lub jego przełożonego. W efekcie tylko od ich decyzji zależy, komu pokażą akta. W ten sposób może zapoznać się z nimi nawet dziennikarz, jeśli śledczy dostrzeże wyjątkowość sytuacji, np. interes społeczny w ujawnieniu informacji.

 

Tak więc, o ile sędzią nie będzie jakiś sędzia z czasów stalinowskich (np. Stefan Michnik) lub też jakiś czujący się zagrożony były członek PZPR lub agent SB, jeśli nie zostaną w sposób rażący naruszone podstawy państwa prawa Zbigniew Ziobro jest bezpieczny.

W polskim prawie obowiązuje zasada domniemania niewinności. A więc to Ziobrze muszą udowodnić, że nie było „wyjątkowości przypadku" co praktycznie jest niemożliwe.

I tu pojawia się szansa dla PiS. Jak widać ostatnie działania PiS wymierzone bezpośrednio w Donalda Tuska na razie nie przynoszą rezultatów. Notowania PiS po sprawie z Wałęsą poszły w górę ale PO dalej króluje w sondażach.

Dlatego też, w aktualniej sytuacji, PiS będący dużo słabszą i mniej popularną partią ma małe szanse w bezpośredniej wizerunkowej konfrontacji z Donaldem Tuskiem, za którym stoi większość mediów.

Co robić jeśli chwilowo jest się znacznie słabszym od przeciwnika? Najlepszym rozwiązaniem dla PiS w takiej sytuacji jest walka partyzancka - a więc dobrze nakierowane, szybkie ataki na najsłabsze punkty obrony u przeciwnika.

Moim zdaniem takie najsłabsze punkty w Platformie są cztery:

- Julia Pitera - kompromituje się bardzo często, raport o CBA to była „perełka"

- Zbigniew Ćwiąkalski - zero sukcesów, próbuje naśladować Ziobrę ale mu to nie wychodzi. Walka z korupcją została zastopowana.

- Hanna Gronkiewicz-Waltz - nic nie robi w Warszawie. Zdanie: „mamy wszystko gotowe na Euro2012 w Warszawie, mogą być tylko kłopoty ze zbudowaniem stadionu" to będzie chyba klasyka.

- Ewa Kopacz - jak do tej pory nie zrobiła nic. A oczekiwania wobec niej są wielkie.

 

W tym tygodniu ogromy błąd popełnił Zbigniew Ćwiąkalski. Tak bardzo zależy mu na znalezieniu „haków" na Ziobrę, że chwyta się czegokolwiek.

Tym razem okazało się to kapiszonem. Widać jasno że Ziobro prawa nie złamał.    

I jest to naprawdę znakomity moment do ataku na Ćwiąkalskiego.

Należy przypomnieć o PZPRowskiej przeszłości Ćwiąkalskiego, o tym że to człowiek „prawniczych korporacji" (ludzie takich nie lubią), o tym ze nie ma liberalizacji dostępu do zawodu prawnika (bo „Ćwiąkalski broni swoich"), nie ma walki z kartelem notariuszy przez co wszyscy płacimy więcej (bo „Ćwiąkalski broni kolesi"), należy również przypomnieć o wypuszczeniu Jakubowskiej, Dochnala, gangu obcinaczy palców, a także o represjach w stosunku do dziennikarzy TVP. I na to wszystko nałożyć fakt najważniejszy:

 

Ćwiąkalski zamiast walczyć z korupcją walczy z opozycją i zbiera na nią haki, posługując się metodami jakich kiedyś nauczył się będąc w PZPR...

 

To powinno być główne przesłanie PiS na wakacje.

Oczywiście Kaczyński nie powinien osobiście atakować Ćwiąkalskiego, tylko użyć odpowiednich „bulterierów".

Ciągły atak na Ćwiąkalskiego, przy jego obecnej niskiej popularności powinien spowodować zniszczenie jego wizerunku.

I wtedy, gdy już zły wizerunek Ćwiąkalskiego zacznie ciążyć PO, Tusk będzie miał trudny dylemat - trzymać go dalej jako kulę u nogi zmniejszającą poparcie czy też przyznać się do porażki...

 

niepoprawny politycznie, miłosnik prawicy i wolności słowa...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka