Przed chwilą przeczytałem tekst „PeeSeLizacja SLD - polityczna prostytucja Napieralskiego" blogera divipiteri. I muszę przyznać, że dawno nie czytałem tak jednostronnego, nieobiektywnego, wręcz szowinistycznego tekstu popierającego PO i nową ustawę medialną.
Divipiteri porównuje SLD i Napieralskiego do prostytutki, tylko dlatego że głosuje nie po myśli PO. Jeśli SLD zagłosowałoby przeciw wetu Prezydenta wszystko byłoby w porządku i SLD byłoby kryształowo czyste.
Tymczasem powiedzmy sobie szczerze. Jaki interes miałoby SLD w ślepym popieraniu każdego, nawet najbardziej szkodliwego i absurdalnego pomysłu PO? Zostać kolejną przystawką? Zostać przystawką dla kilku stołków, które PO zaoferowało SLD? Lepper i Giertych już to ćwiczyli. I jak skończyli? Wszyscy wiemy. Napieralski nie chce powtórzyć tego błędu. I mimo, że nie lubię SLD, muszę powiedzieć, że robi słusznie.
Dlaczego, wg Divipiteri ustawa medialna autorstwa PO jest tak dobra, że SLD powinno ją natychmiast poprzeć?
Tego już Divipiteri nie raczy uzasadnić. Z komentarzy pod wpisem można się domyślać, że wg Divipiteri ustawa PO jest świetna bo:
„Odsuwa ten wstrętny PiS od władzy w telewizji publicznej."
Cóż, z tego co pamiętam PO i Tusk obiecywali co innego. Obiecywali niezależną telewizję, niezależne media wolne od politycznych nacisków. Oczywiście jest to ideał, którego nie sposób osiągnąć, ale należy się do niego zbliżać a nie oddalać od niego.
W czym więc nowa ustawa jest lepsza od poprzednich uregulowań prawnych?
Divipiteri twierdzi ustawa jest dobra dlatego, iż odsuwa PiS od władzy. Ja mogę powiedzieć, że z tego samego powodu jest zła.
Ale przecież nie powinniśmy się kierować naszymi subiektywnymi preferencjami politycznymi.
Powinniśmy kierować się kryteriami obiektywnymi. A jedynym kryterium obiektywnym jest:
-------Czy nowa ustawa ogranicza wpływy polityczne na media czy je zwiększa.-----------------------------------------
A więc nowa ustawa powinna ograniczać wpływ rządu na media publiczne, prywatne, a także powodować zwiększenie konkurencji na rynku mediów, co będzie najlepszą gwarancją wolności słowa i niezależności.
Zobaczmy jak proponowana ustawa medialna PO spełnia powyższe kryteria:
- Ograniczenie wpływu politycznego na media publiczne - wpływ neutralny. Nic się nie zmieni. Jednych politycznych „fachowców" zastąpią kolejni „fachowcy". W zależności od tego czy jesteśmy za PiS czy za PO będziemy się cieszyć lub martwić. Ale media publiczne będą tak samo „niezależne" jak były. A więc z obiektywnego punktu widzenia nic się nie zmieni.
- Ograniczenie wpływu politycznego na media prywatne - efekt negatywny. Ustawa zwiększa możliwości kontroli i represji rządu w stosunku do mediów prywatnych. Udzielanie koncesji to zgroza.
A więc jaki mamy bilans nowej propozycji medialnej PO? Wniosek jest prosty. Nowa ustawa nawet nie jest nawet neutralna w odpolitycznianiu mediów. Ona w negatywny sposób wpłynie na media. Zwiększy zależność mediów prywatnych od rządu. A więc obecna propozycja PO z obiektywnego bezpartyjnego punktu widzenia powinna zostać odrzucona.
A co należałoby zrobić aby odpolitycznić media? Co do mediów publicznych, prawdopodobnie najlepiej byłoby zastosować wzorce brytyjskie (BBC). Ale nie tu „pies jest pogrzebany".
Moim zdaniem najistotniejszą kwestią jest zwiększenie konkurencyjności w mediach. Wpuszczenie na rynek większej liczby graczy i rozwalenie oligopolu TVP-Polsat-TVN. Jeśli TVP będzie miała mniejsze udziały w rynku nikt nie będzie się przejmował czy jest upolityczniona czy nie.
Co PO robi w tej sprawie? Jakoś nie zauważyłem działań mających na celu zwiększenie konkurencyjności w mediach. Murdoch, który ma ambicje na wielką telewizję w Polsce dostaje tylko kłody pod nogi. TVN i inni starają się szybko wykupić wszystkie możliwe koncesje, aby prawnie zablokować konkurencję. A powinno być odwrotnie. Koncesje powinny być maksymalnie łatwe do uzyskania i możliwe do uzyskania przez dużą liczbę konkurencyjnych firm. Wtedy rynek i preferencje widzów same spowodują, że na rynku medialnym znajdzie się miejsce dal wszystkich opcji politycznych. Bo rynek nie lubi próżni i luki zostają wypełnione przez kolejne firmy. Aby tak się jednak stało, nie może być utrudnień prawnych i ręcznego sterowanie jakie proponuje PO.
Tusk niby mówi, że jest liberałem, a to co zaproponował w ustawie to gigantyczne ręcznie sterowanie.