Palestrina2005 Palestrina2005
27
BLOG

Panie Prezydencie! Po co to Panu?

Palestrina2005 Palestrina2005 Polityka Obserwuj notkę 10
 

Niestety, mimo że kibicuję Prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu w walce o reelekcję (do doskonałości brakuje mu wiele, ale zdecydowanie wolę go od Donalda Tuska) muszę powiedzieć, że Pan Prezydent nie pomaga sobie w reelekcji. Jego działania to jeden krok do przodu i dwa kroki w tył.

Gdy Prezydent zrobi coś, co polepsza mu notowania (wyjazd do Brukseli) to zaraz musi iść za tym jakieś nierozsądne działanie (zachowanie u Moniki Olejnik).

Wyjazd do Brukseli to duży plus dla prezydenta. Donald Tusk pokazał się jako człowiek małostkowy nie chcą udostępnić Lechowi Kaczyńskiemu samolotu. Kaczyński wbrew zapowiedziom Tuska w Brukseli nie zaszkodził. Nawet politolodzy komentując sytuację w TVN24 (a więc stacji generalnie niesprzyjającej Kaczyńskiemu) zwracali uwagę na to, że Kaczyński zachowywał się swobodnie, „był wyluzowany", spokojnie rozmawiał sobie z Sarkozym i innymi politykami, tymczasem Donald Tusk zachowywał się na europejskich salonach niczym przestraszony, spięty, zagubiony prowincjusz będący pierwszy raz w wielkim mieście.

Niestety równocześnie z tym pozytywnym ruchem Kaczyński zaliczył fatalną wpadkę, którą oczywiście nieprzychylne media „odpowiednio" nagłośnią - sprawa Moniki Olejnik pewnie „przykryje" szczyt i będzie głównym newsem przez najbliższe dwa tygodnie.

Nie wiem czy Monika Olejnik mówi prawdę o słowach Kaczyńskiego po tym co oglądaliśmy „na wizji", więc tego nie będę komentował, choć z drugiej strony przeprosiny Kaczyńskiego oznaczają, że prawie na pewno przeszarżował.

Mi wystarczą słowa Lecha Kaczyńskiego na wizji, gdy powiedział, że Monika Olejnik reprezentuje „określone układy, określone interesy". Po co były te słowa? Nie wiem.

Monika Olejnik jest antypisowską dziennikarką. Lecz niewątpliwie w ostatnich dniach złagodniała. Potrafiła „dowalić" politykom PO w sprawie samolotu. Sama rozmowa z Lechem Kaczyńskim też nie była jakaś szczególnie nieprzychylna dla Prezydenta. Jeśli nie liczyć wstawki że „Monika Olejnik reprezentuje układy" to ogólnie Prezydent wypadł bardzo dobrze. Był wesoły, wyluzowany, a Monika Olejnik nie atakowała go zbyt ostro.

W ogóle TVN od filmu o Maleszce jakoś złagodniał wobec PiS. Nie myślę aby to było altruistyczne zachowanie. Być może po prostu Pan Walter zrobił badania swoich widzów i okazało się, że „ciemnemu ludowi"/„wykształciuchom" aż tak wielkich kitów wstawiać nie można, że trzeba zachować chociaż pozory obiektywizmu, że bycie zbyt prorządowym w sytuacji spadku poparcia dla rządu może się skończyć spadkiem udziałów rynkowych TVN. Może Pan Walter zrozumiał, że kurczowe trzymanie się jednej partii przy niestabilności politycznej może być ryzykowane (jak inwestycje w nieruchomości. Notowania PO szybują wysoko, ceny nieruchomości również. Więc i tu i tu może być wkrótce krach).

Wytrawny gracz polityczny nie powinien kierować się emocjami. To że TVN było skrajnie nieobiektywne? Trudno. Ale skoro teraz chcą to zmienić i skręcić trochę w stronę obiektywności (lub nawet pozorów obiektywności) to PiS nie powinien im tego utrudniać, z korzyścią dla Kaczyńskiego.

Polityk może ostro zaatakować dziennikarza, ale wtedy gdy ma to sens. Gdy Mrozowski i Sekielski w bezpardonowy, skrajnie nieobiektywny sposób napadli na Kurskiego, ten odciął się im jeszcze ostrzej wyciągając sprawę Subotica i mówiąc iż jest on ich nadzorcą. I przy tak ostrym nieobiektywnym ataku dziennikarzy było to działanie uzasadnione.

Jednak kiedy Monika Olejnik w sposób w miarę obiektywny (nawet jeśli nie do końca - tu już interpretację zostawiam czytelnikom, moim zdaniem Monika Olejnik była pozytywniej nastawiona wobec Prezydenta niż wobec polityków PO w tym samym tygodniu) rozmawiała z Prezydentem - po co były te niepotrzebne słowa psujące dobrą atmosferę? Po co było niszczyć doby PRowy wydźwięk wywiadu? Po co robić sobie na siłę kolejnego wroga? Lub (jeśli uznamy Olejnik za  wroga Kaczyńskiego) po co robić sobie z wroga - zaciekłego wroga i dawać mu kolejne powody do nienawiści?

Lech Kaczyński nic tym stwierdzeniem nie zyskał - a stracił wiele. W ostatnim tygodniu widzieliśmy Prezydenta uśmiechniętego, pewnego siebie, męża stanu, zdecydowanego człowieka. Jedno niepotrzebne złośliwe stwierdzenie i nie trzymanie języka na wodzy da pretekst „życzliwym" do nagłośnienia tego faktu tak, aby z ostatniego tygodnia ludzie zapamiętali przede wszystkim sprawę Moniki Olejnik.

Prezydent pokazał w tym tygodniu, że potrafi być mężem stanu. Niestety pokazał także, że w sposób bardzo łatwy i bezsensowny potrafi do siebie zrażać ludzi.

 

niepoprawny politycznie, miłosnik prawicy i wolności słowa...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka