No i mamy aferę, tym razem- Orlikową. Czy to tylko głupota urzędników, czy próba wyprowadzenia grubych milionów z Ministerstwa Sportu? Nie wiem i nie próbuję zgadywać. Faktem natomiast pozostaje, że skarb państwa może na tym stracić nawet dwieście milionów złotych.
Na czym polega problem? Otóż wzorcowy projekt Orlika, według którego samorządy musiały budować swoje boiska, nie jest własnością Ministerstwa Sportu. Właściciel- firma prywatna- już wysyła do samorządów pisma z żądaniem zapłaty stu tysięcy złotych lub rozbiórki stadionu. Trudno powiedzieć jaki wynik będą miały te żądania ale jedno jest pewne, jeżeli samorządy będą musiały zapłacić ( bo przecież nikt nie wybierze, dużo droższej, rozbiórki) to skierują pozwy przeciw ministerstwu. Nie wiem ile z dwóch tysięcy Orlików zbudowano według feralnego projektu. W tej chwili problem ten wystąpił w kilkudziesięciu gminach.
Jaki będzie finał wielkiego „skoku cywilizacyjnego” w wykonaniu PO? Czy premier będzie musiał zaaresztować wszystkie Orliki, czy tylko byłego ministra sportu? Wkrótce się przekonamy.