Bartosz Radomski Bartosz Radomski
51
BLOG

10. O Palikocie i funduszach unijnych

Bartosz Radomski Bartosz Radomski Polityka Obserwuj notkę 7

Politycy Platformy musieli być mocno zawiedzeni, gdy Grażyna Gęsicka opuszczała w 2005 szeregi zwolenników PO i objęła wtedy funkcję ministra rozwoju regionalnego w rządzie Prawa i Sprawiedliwości. W ostatnich dniach była minister znów rozczarowała polityków partii rządzącej.

Oto na konferencji prasowej PiS zaprezentowała szokującą liczbę - wykorzystanie środków UE z perspektywy budżetowej 2007-2013 wyniosło do tej pory jedynie 0,3%. Takiej informacji nie wytrzymał Janusz Palikot i oskarzył byłą minister o prostytuowanie się politycznie.

Nie chcę zajmować się słowami, jakie wypowiedział poseł partii rządzącej. Nie chcę, bo ja wiem, że takich słów bym nie użył. Poświęcanie sprawie słów wypowiedzianych przez Palikota tak dużej ilości czasu w mediach uważam za niedopuszczalne. Wiem też, że wypowiedź Palikota nie jest ani zaskoczeniem, ale też wpisuje się w ogólny upadek moralny naszej klasy politycznej, a następnie dziennikarskiej. Ja w tym momencie wolę zająć się meritum sprawy i stwierdzić, czy rzeczwiście obecny rząd zawala sprawę unijnych dotacji.

Długo nie musiałem szukać. Podobnie jak osoby przygotowujące konferencję prasową Prawa i Sprawiedliwości udałem się na strony Ministerstwa Rozwoju Regionalnego. I od razu otrzymałem ripostę przygotowaną przez minister Małgorzatę Bieńkowską dla minister Gęsickiej. Co z niej wynika?

Rzeczywiście - istnieje wykres mówiąc o wykorzystaniu 0,3% środków. Jest to wartość wydatków beneficjentów uznanych za kwalifikowalne wynikająca ze złożonych wniosków o płatność. Jest to poziom 1 mld zł - podczas gdy w ramach perspektywy budżetowej 2007-2013 mamy do wykorzystana ok. 60 mld euro. Biorąc pod uwagę aktualnie wysoki kurs euro oraz fakt wzięcia danych np. sprzed kilku tygodni (miesiąc temu była to kwota ok. 750 mln euro) rzeczywiście otrzymamy wynik 0,3%. Czy o to chodziło minister Gęsickiej podczas prezentacji wyników podczas prezentacji prasowej? Być może.

Jeżeli pani minister tak bardzo krytykuje obecną panią minister to pewnie miała lepsze wyniki podczas swojego rządzenia - pomyślałby nie jeden z nas. I tu niespodzianka, bowiem pani minister Bieńkowska wykręciła wynik lepszy o ... 0,3%! Dlaczego? Do listopada 2007 roku, czyli do kiedy rządziła pani minister Gęsicka podpisano łącznie 0 umów dotyczących perspektywy budżetowej 2007-2013. Pierwsze umowy z tej perspektywy podpisane zostały już za rządów Donalda Tuska - w styczniu 2008 roku. Do końca 2008 roku podisano 6189 takich umów - o 6189 więcej niż za czasów rządów Jarosława Kaczyńskiego.

Nie wspomina się przy tym o tym, że do umowy podpisane mają wartość 3,3% środków - ten wskaźnik jest o wiele bardziej adekwatny do mówienia o środkach unijnych, skoro dany beneficjent najpierw wydaje swoje pieniądze, a następnie uzyskuje ich zwrot. Oczywiście można się kłócić, czy obecne 3,3% to mało czy dużo - należy jednak wziąć pod uwagę, że z miesiąca na miesiąca powiększa się o ok. 30% wartość podpisanych umów i dopiero obserwując wyniki za najbliższe miesiące będzie można stwierdzić czy zdążymy wykorzystać wszystkie środki unijne z perspektywy 2007-2013.

Należy przy tym zauważyć, że od stycznia ilość podpisanych umów rośnie geometrycznie - im bliżej końca roku tym krzywa biegnie coraz szybciej. Warto dodać, że nadal wykorzystujemy również środki z perspektywy budżetowej na lata 2006-2008, bowiem w Unii Europejskiej obowiązuje zasada n+2. Co to oznacza? Oznacza to, że jeszcze dwa lata po zakończeniu danej perspektywy budżetowej możemy korzystać ze środków nań przeznaczonych. Jak tu wypadają statystyki minister Gęsickiej i Bieńkowskiej?

W pierwszych 13 miesiącach urzędowania minister Gęsicka wydała 23,1% środków z perspektywy 2004-2006. Ile wydała minister Bieńkowska? Wydała 30,5%, co przekłada się na ok. 10 mld zł. Minister Gęsicka wydała blisko 8 mld. Łącznie jeśli chodzi o środki z perspektywy 2006-2008 zakontraktowano 102% dostępnych środków, a do listopada wypłacono 91% tych środków. 

Skąd więc cała afera? Cała afera bierze się przede wszystkim z manipulowania statystyką. Mówi się, że istnieje kłamstwo, wielkie kłamstwo i statystyka. Sprawa konferencji PiS zdaje się tę tezę potwierdzać. Szkoda, że w tej sprawie udział wzięła tak chwalona minister Gęsicka - nie tylko przez przecież chwalona przez PiS, ale również mająca duży szacunek w samej Platformie. 

Minister Gęsicka do listopada 2007 nie podpisała żadnej umowy z perspektywy 2007-2013. Czy jest to żenujący wynik? Nie! W zasadzie każdy powinien wiedzieć, że nie można od razu wydać środków z danej perspektywy budżetowej. Trzeba przede wszystkim przeprowadzić konkursy na dane środki. Stąd też zapewne wspomniana zasada n+2, dzięki której kolejne perspektywy budżetowe nakładają się na siebie, by nie okazało się, że w którymś roku nie ma w ogóle pieniędzy na dotacje unijne. Minister Gęsicka na pewno o tym wie i wiedziała. Czemu więc swoją następczynię oskarża w tak czarno-białych barwach o zbyt małe wykorzystanie środków unijnych?

Witam na blogu! Mam 19 lat, skończyłem przasnyskie Liceum Ogólnokształcące im. Komisji Edukacji Narodowej, a teraz studiuję prawo na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Na polityczne wybory jestem jeszcze za młody - ale chyba bliżej mi do liberalizmu niż konserwatyzmu. Tak też wskazał jeden z testów internetowych ;-). Staram się zawsze być możliwie obiektywnym i na poruszane problemy patrzeć jak najszerzej - czy robię to dobrze mogą Państwo ocenić zostawiając komentarz, na co szczególnie liczę.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka