Witold Jurasz Witold Jurasz
2452
BLOG

O tym, że wszystko już było. Cyrk też.

Witold Jurasz Witold Jurasz Literatura Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

Ambasada, w której Ambasador z zasady nie pracuje, tylko siedzi na urzędzie. Głównym zajęciem Ambasadora jest zniszczenie wszystkich na placówce, którzy widzą, że Ekscelencja na niczym się nie zna. Dobór kadr po znajomości. Miernoty wygrywają. Idealiści i ludzie uczciwi zazwyczaj przegrywają. Fachowcy przegrywają jeszcze częściej. Wszyscy piszą donosy na wszystkich. Wywiad zajmuje się walką z MSZ, a nie szpiegowaniem. Ambasada nie orientuje się w tym co się dzieje poza jej murami (i nacisk ze strony służb państwa przyjmującego niczego nie tłumaczy bo placówki innych państw jakoś sobie radzą). Radca przemyca dywany. I sekretarz handluje koniakiem. Kochanka czyta depesze. Szyfrant pije. Na noc do ambasady wchodzą miejscowe prostytutki. Ochrona śpi albo leży pijana. Albo ściąga prostytutki.

A w tle wspaniali dyplomaci - w tym wielu Ambasadorów, z poczuciem misji, walczący o dobro kraju, ale nie mający wsparcia centrali. Przegrywający z bylejakością i tumiwisizmem. Mimo to wierni czasem bardziej już sobie niż instytucji, bo ta już dawno upadła. No i Polsce oczywiście.

Ilość tego, co złe taka jednak, że wielu brakuje sił.

Wyobrażam sobie miny Życzliwych mi Czytelników (którzy są przerażeni, boć to zawsze radzili by jednak pisać ostrożnie).

Przeszedł dreszczyk?

...

Spokojnie - ja tylko czytam wydaną w 2010 r. przez IPN książkę "Ambasada RP w Moskwie 1921 - 1939" autorstwa Marcina Kruszyńskiego. Okazuje się, że nic to, że wkoło szaleje NKWD, a ludzie znikają. Bal trwa jak gdyby nigdy nic. Porażająca lektura. A zarazem w swoisty sposób zabawna.
Okazuje się, że wszystko już było.
Nawet cyrk.
I jak to w cyrku - bywa i smutny clown, który widzi cyrk, ale cyrk nie widzi, że clown chciałby inaczej, ale taką ma rolę i niczego nie zmieni, bo jest sam, choć tak naprawdę takich jak on jest wielu.

Zwolennik realpolitik, rozumianego nie jako kapitulanctwo, a jako coś pomiędzy romantyzmem nieliczącym się z realiami, a cynizmem ubierającym się w szaty pozytywizmu. W blogu będę pisał głównie, aczkolwiek nie wyłącznie, o polityce zagranicznej. Z przyjemnością powitam ew. komentarze, również te krytyczne, ale będę zobowiązany za merytoryczną dyskusję - choćby i zażartą, byleby w granicach dobrego smaku.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura