Marek Migalski ubolewa nad poczuciem bezkarności rządzącej PO, czego przejawem ma być wystawienie kandydatury podejrzanego, a nawet oskarżonego Jacka Karnowskiego na stanowisko prezydenta Sopotu. Zdaniem eurodeputowanego, bezkarność Platformy zawdzięczamy słabości PiS-u. Autor stwierdza:
„Bezkarność formacji rządzącej, jej bezczelność w promowaniu takich ludzi, jak Karnowski, jej jawna pogarda dla standardów i przyzwoitości, jest możliwa tylko dlatego, że największą partią opozycyjną jest bezsilne PiS.”
Pozwolę sobie nie zgodzić się z tą tezą. Cokolwiek by PiS nie uczyniło, jakkolwiek by nie zaatakowało rządzącej formacji, rezultat jest łatwy do przewidzenia: Platformie wielbicieli nie ubędzie. Standardowy wyborca PO, a takich jest 99,99% zareaguje na kontry opozycji standardowo: „Wolę PO z jej skorumpowanymi działaczami, niż oszołomów i faszystów z PiS-u. Tych pierwszych prędzej, czy później powsadza się do więzień, nawet pod rządami Platformy. Władza PiS-u natomiast to więzienia zapełnione Bogu Ducha winnymi ludźmi, wyrwanymi z łóżek o 6 rano.” Wizja Jana Marii Rokity z października 2005 r. , która stanowiła koronny argument przeciw PO-PiS-owi, na trwałe zakorzeniła się w umysłach wyborców PO i nie ma żadnej recepty na jej wyrugowanie.
Jestem przekonany, że tak myśli zdecydowana większość młodych, wykształconych i z wielkich miast, a wiem co mówię, bo elektorat partii miłości to połowa mojej rodziny, większość przyjaciół i bliskich znajomych oraz prawie wszyscy koledzy z pracy. Z dwoma spośród tych ostatnich spędzam 5 dni w tygodniu, 8 do 10 godzin w tych samych czterech ścianach i mam wystarczająco dużo okazji do konfrontacji poglądów. Na nic zdają się przykłady ewidentnego łamania prawa przez działaczy PO. Reakcja jest standardowa: „to nic w porównaniu z PiS-owskimi faszystami". Po katastrofie smoleńskiej temperatura debaty była momentami tak wysoka, że koledzy i koleżanki z całej firmy przychodzili nas uciszać. Wtedy było dla nich oczywiste, że to Śp. Prezydent Kaczyński spowodował tragedię: „Zawsze były z nim (Prezydentem) kłopoty – perorował starszy z nich – to się awanturował o samolot, to kazał pilotowi lądować niezgodnie z planem lotu.” Moje wyjaśnienia, iż to premier Tusk wywołał awanturę, bezprawnie ingerując w plany podróży zagranicznych prezydenta, zaś w czasie podróży do Gruzji nie chodziło o lądowanie niezgodne z prawem, lecz o uruchomienie procedury zmiany planu lotu, co spotkało się z odmową kapitana, na nic się nie zdały.
Do tych ludzi żadne racjonalne argumenty nie docierają. Nominacja oskarżonego Jacka Karnowskiego na kandydata w wyborach samorządowych to – ich zdaniem – zapewne optymalny wariant powstrzymania faszystów z PiS-u. Jakiekolwiek efektowne PR-owskie chwyty okażą się w tej kwestii nieefektywne. Proponowane przez Marka Migalskiego, realne, czy wirtualne heapenningi, takie jak okupacja urzędu miejskiego, czy netowa aukcja mieszkania na feralnym poddaszu kamienicy przy Monte Casino w Sopocie, mogłyby rozstrzygnąć konfrontację wyborczą na niekorzyść partii rządzącej, o ile nie byłyby realizowane pod marką PiS. Pan poseł powinien wdrażać swoje znakomite projekty pod własną marką, w czym chętnie mu pomogę, względnie pod szyldem innej partii, np. POLSKI PLUS.
Życzę powodzenia, Panie Marku!
