mona mona
1414
BLOG

Władcy dusz

mona mona Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 32

Niedawno na twitterze pojawiła się zajawka notki Starego o tym, że prawicowi dziennikarze też w jakiś sposób występują przeciwko PiS. Nie czytam Starego, więc rzuciłam tylko okiem na ewentaualną listę nazwisk. Pojawiło się całe jedno.
Rzecz w tym, że od dawna intryguje mnie podobny problem: dziwny stosunek dziennikarzy, uważanych ogólnie za prawicowych, którzy... no, cóż, tak jakby wciąż nie mogli się zdecydować - na którą stronę płotu zeskoczyć. A ich wypowiedzi, ale także artykuły i felietony - zależą od tego - dla kogo się wypowiadają, nawet jeśli sami tego nie dostrzegają. Chociaż... mam wątpliwości, czy nie dostrzegają, czy lubią siedzieć na płocie. A trochę takich jest!


Długo łamałam sobie głowę - o co chodzi? Bo nie chodzi o to, że PiS ma się wszystkim w czambuł podobać: ludzie mają różne wyobrażenia na temat państwa, w którym mają żyć, nawet jeśli to dotyczy detali. Każdemu wolno użyć wyobraźni. Ale każdy, "kto ma uszy do słuchania", nie musi nawet oglądać żadnej Komisji - prawda o koszmarnych sprawkach PO sama włazi w oczy i uszy. Przyzwoitemu człowiekowi nie wypada się nawet zastanawiać, co do tego zeskoku z granicznego płotu. A na którąś w końcu zeskoczyć trzeba, jeśli chce się mieć całe portki - i nie tylko...
Stąd chyba biorą się ucieczki w jakiś wydumany, "bezpaństwowy" liberalizm, szczególnie wśród panów, mających korzenie duchowe u Korwina. Zawszeć to jakieś ideolo.


Nie wiem, czy szanownym spodoba się moja teoria, ale moim zdaniem wygląda to strasznie głupio: oto niektórzy  ludzie uwierzyli, że są - oczywiście w dużym uproszczeniu - jakąś współczesną klasą noblesse de robe i za nic w świecie nie pozwolą się zepchnąć w szary, "moherowy" tłum.  Nawet jeśli ten tłum stoi po stronie sprawiedliwej...
Kłopot w tym, że takie samo mniemanie o sobie ma każdy, komu dadzą "sitko", kawałek miejsca w gazecie, czy na portalu, czyli wszyscy, którzy nagle uznali, że mają mickiewiczowski "rząd dusz", z racji posiadania tegoż "sitka", itp akcesoriów - od najgłupszej dziuni z "zaprzyjaźnionej telewizji", po duże dziennikarskie nazwiska.
Ostatnio dostałam bana na twitterze od dziennikarza, którego niegdyś bardzo lubiłam: nie podlizywał się żadnej ze stron ( co ceniłam, choć wiadomo - jestem pisowską pałkarą). Ale oto człowiek jest cholernie, coraz bardziej  zniecierpliwiony: gada, tłumaczy pisowskim głąbom - i nic! Od dawna zaczął jechać inwektywami w rodzaju ZCJK (Zakon Czcicieli Jarosława Kaczyńskiego, dla niepamiętających) - nie zadziałało. I wciąż nie działa. Powiedziałabym, że wprost przeciwnie...
No i ostatnio posługuje się "pelikanami", łykającymi w ciemno wszystko, co wymyśli PiS, jednym słowem tępymi moherami. I pod taką zawartością felietonu napisałam, że sięgnął dna. Teraz ja wciąż mogę napisać wszystko, co mi się zamarzy pod tweetem pana - a pan musi udawać, że mnie tam nie ma... Jak zresztą połowy "prawego", zbanowanego przez pana twittera.


Uwielbiam Ziemkiewicza, za świetny język, za inteligencję, za błyskotliwość skojarzeń i ripost. Ale...
Nie rozumiem: przed człowiekiem erudycja i inteligencja biegusiem latają, a wpadki miewa okrutne.
 Coraz wyraźniej to samo, co powyżej... Może pani Młynarska była zbyt ... no, nazwijmy to - szczera, wściekając się na rodziny "500+", przeszkadzające jej  w jodze. Ziemkiewicz głosi  to samo nieco subtelniej, ale też przewija się motyw bezmózgich przeżuwaczy mądrości "naczelnika" Jarosława Kaczyńskiego i "jego pretorian", oczywiście też  niezbyt mądrych. Którym to mędrcom słusznie przeciwstawia się PAD, uwolniwszy się z niewoli pisowskiej.
Acha, jest jeszcze cusik: wyborcy głosujący na PiS wbrew Jarosławowi Kaczyńskiemu, do którego żywią niechęć, żywiołową po prostu. Dziwna teoria.  Ale biorąc pod uwagę, że w ogóle cały lud pisowski jest z lekka przygłupawy...
Z tego wniosek, że lud peowski przygłupawy nie jest? Hmm...


Oczywiście nie znam "całej Polski", ale w relacjach osobistych, rozszerzonych o "szerokie rzesze" mieszkańców małych, okolicznych miasteczek, spotykanych dosłownie wszędzie  i toczących żywe dyskusje polityczne - jakoś dziwnie wychodzi mi co innego: "potuskowe resztki" ( na ogół znacznie głośniejsze od reszty) to ci, którzy serwują hasłem " a mnie to nie obchodzi". Nic ich nie obchodzi, poza jednym - nie kazać im myśleć. I dawać kasę. Lud odmóżdżony totalnie.
I być może - ich ma Ziemkiewicz na myśli. pisząc w ostatnim "Dorzeczaku" o pożądanym przez ludzi "dostatku i poczuciu bezpieczeństwa".
Hmm... ciepła woda w kranie i pokój, któremu zagraża "Kaczor"? Czy tego dopiero co nie przerabialiśmy przez 8 lat? Czy naród czasem nie tupnął nogą?


Oczywiście wciąż jest moda na gadanie "jak ja nie lubię tego Kaczora", ale nie można głosować na PiS bez JK - bo takiej opcji po prostu nie ma. A wyniki wyborów były, jakie były. Nie zapominajmy, że obietnice wyborcze spełniano post factum, czego chyba wyborcy wcześniej tak zupełnie na serio nie brali...Bo któż dotrzymał obietnic z kampanii? A jednak zagłosowali tak, że PiS wygrał we wszystkich możliwych konfiguracjach.
 Mimo wbijania w głowy ciężkim dziennikarskim młotem nienawiści do lidera PiS, podlanej sosem "wywoła wojnę z Rosją, z czystej zemsty", etc, etc, etc - wojna jakoś nie wybucha, autorzy tego przekazu zjeżdżają, drąc portki, po wielkiej równi pochyłej, na jaw wychodzą rzeczy straszne, a "zwykłym ludziom" ( bo do niezwykłości paru się przyznaje) pojaśniało w głowach.


Następny problem  - czy PAD urwał się Kaczyńskiemu! A cóż Kaczyński mógł mu zrobić po zwycięstwie? Zwolnić z roboty? Prezydent od początku mógł działać, jak chciał.


Jeśli prezydent naprawdę "doznał przykrości" ze strony Ziobry, należałoby pamiętać: Zizou nie jest człowiekiem Kaczyńskiego. Jest koalicjantem - i to jest prawo, albo pretekst do kontrasygnowania prezydenckiego wyboru sędziów - bo przecież o to szło? Nawet jeśli to są ambicyjki - trudno coś na to poradzić. A już nie ma nic gorszego, od odpowiadania na jedne ambicje - innymi ambicjami. Jeśli prezydent zawali te zawetowane ustawy, przejdzie do historii jako człowiek małostkowy, który zaprzepaścił wielką, a niewątpliwie konieczną  reformę.


Oczywiście jest opcja, że zrobi to lepiej. Jest w końcu prawnikiem Lecha Kaczyńskiego, a czego jak czego, ale patriotyzmu można się  tam było nauczyć. Niezależnie od wymaganej znajomości prawa, jak mniemam. Mam nadzieję, że racja jest po stronie prezydenta - co zostanie uwiecznione w projektach ustaw.


Pozostaje sprawa kolejnych ambicji, spowodowanych głównie idiotycznym zapisem w Konstytucji


Art. 134.  Prezydent Rzeczypospolitej jest najwyższym zwierzchnikiem Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej.
    W czasie pokoju Prezydent Rzeczypospolitej sprawuje zwierzchnictwo nad Siłami Zbrojnymi za pośrednictwem Ministra Obrony Narodowej.

No i tu jest pies pogrzebany. Trzeba człowieka wielkiej klasy, żeby uznał, iż minister, człowiek "operatywny", na temat ludzi, którymi dowodzi na co dzień, wie mniej, niż prezydent, zwierzchnik jednak tytularny.
Tu nie będę się mądrzyć - ta wiedza nie jest ogólne dostępna, a skomplikowane losy polskiej kadry dowódczej, zwłaszcza po śmierci elit w  Mierosławcu i Smoleńsku nie są wdzięcznym materiałem do roztrząsania "po łamach".
Niemniej - z tą Konstytucją trzeba w końcu coś zrobić.


Jeszcze dygresyjka: mnie osobiście i ludzi mi znanych nie dotknął ani zwariowany "liberalizm" Balcerowicza, ani wcześniejszy - "liberałow - aferałów" Lewandowskiego and Bieleckiego (dlaczego nikt nie pamięta o udziale Tuska?), których Polacy wykopali w sposób okrutny, acz sprawiedliwy. Nie mogę narzekać.
Natomiast ci myślący, choć niekoniecznie dobrze wykształceni ( czyli "moi" z małych miasteczek i gmin), kojarzą słowo "liberalizm" zupełnie nie jako wolność ekonomiczną, na którą czasem psioczą, ale jako obrazek skądinąd znany - jako wolność "wolnego najmity". Nie mówiąc już o tych, których liberalizm zepchnął na samo dno, niektórym pozostawiając tylko wybór ceny sznurka - i gałęzi.


Mając jakiekolwiek zamysły polityczne - nie afiszowałabym się z takimi poglądami. Ani zamiarami - tym bardziej. To już było.





 









mona
O mnie mona

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura