Federico da Montefeltro Federico da Montefeltro
35
BLOG

Nie dla strachu i nienawiści

Federico da Montefeltro Federico da Montefeltro Polityka Obserwuj notkę 7

Zamierzałem wczorajszy występ Jarosława Kaczyńskiego skomentować w stylu nieco satyrycznym. Że trąby, że werble, że szable... Właściwie należałoby wyśmiać człowieka, który co jakiś czas budzi się i pieje o nadciągających niemieckich hufcach, nawet jeżeli nie ma to najmniejszego sensu. Tym bardziej, że śmiech zawsze budzi potworną wściekłość w ludziach, którzy mają tak wysokie mniemanie o sobie (i niskie o innych).

Ale jakoś nie mam nastroju. Trudno się śmiać, gdy ponad 60 lat po zakończeniu II Wojny Światowej i 20 lat po odzyskaniu wolności, w Polsce nadal wiodą prym politycy, których głównym orężem politycznym są fobie związane z dawnymi najeźdźcami. PiS nie jest marginalną organizacją w rodzaju Ligi Polskich Rodzin czy Młodzieży Wszechpolskiej, gdzie tego rodzaju wyskoki można by zlekceważyć. To druga partia w Polsce, która ma pewne szanse wrócić kiedyś na pozycję pierwszą i raz jeszcze skompromitować nas na arenie międzynarodowej. A ugrupowanie, które w tej chwili zajmuje najwyższe miejsce na podium też jest nieustannie terroryzowane obawą, by nie wypaść "mniej patriotycznie" niż Prawo i Sprawiedliwość. Przy czym patriotyzm w rozumieniu Jarosława Kaczyńskiego to nienawiść do Niemców i głosowanie na PiS (bo wszyscy pozostali to ZOMO).

Czy Niemcy mają problem z historią? Tak. Czy odezwa CDU/CSU powinna być przez nas negatywnie oceniona? Owszem. Ale to nie usprawiedliwia krzyku o "rewizji granic" i "czynienia z Polski kubła na śmieci". Czy też że - jak głosił z kolei Michał Kamiński - "dzisiaj w Europie są ludzie, którym ta biało-czerwona flaga nad Szczecinem się nie podoba".

Gdzie tu zdrowy rozsądek? Niemcy nie maszerują w kierunku naszych - notabene otwartych - granic i nie zamierzają tworzyć eksterytorialnego korytarza z Uznamu do rosyjskiego Królewca. Od dziesięciu lat jesteśmy wspólnie w NATO, od pięciu w Unii Europejskiej. Ponad pół wieku żyjemy w pokoju, choć dopiero od dwóch dekad jako w pełni wolne narody. Handlujemy ze sobą, rozmawiamy, odwiedzamy się wzajemnie. Gdy  spytać przypadkowego przechodnia w polskim mieście czego się obawia, to raczej wspomni o racie kredytu, niż o Eryce Steinbach czy niemieckich rewizjonistach. Nie jest prawdą - jak pisze Marcin_KK - że można doszukać się znaczących podobieństw pomiędzy rokiem 2009 a okresem międzywojennym.

7 czerwca w wyborach do Parlamentu Europejskiego na pewno nie przyczynię się do zwycięstwa ludzi, dla których ostatnie 60 lat nie istnieje i którzy chcieliby swoją nienawiścią i strachem zarazić kolejne pokolenia.

twitter.com/FdMontefeltro

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka