W niedzielnym programie młodzież kontra gosciem był Janusz Korwin-Mikke.
Ten jakże wyrazisty polityk zaskoczył mnie kilkukrotnym stwierdzeniem jakoby przedsiębiorcy nie płacili podatków gdyz przeciez przerzucaja je na klientów.
Pan Janusz nie zauwaza faktu, ze samo podniesienie podatku nie zwieksza puli pieniedzy na rynku wiec zmniejsza ono sile nabywcza spoleczenstwa. Co za tym idzie przedsiebiorca sprzedaje mniej, wiec mniej zarabia, wiec ponosi koszta podwyzki podatku na spólke z konsumentem.
Pan Janusz uwielbia przywolywac przyklad piekarza ktory podnosi cene chleba. O ile chleb jest w naszej tradycji artykulem pierwszej potrzeby i ludzie nie zmniejsza znaczaco jego konsumcji (choc ja akurat go nie jadam) to wiekszosc firm handluje towarami i uslugami z ktorych mozna rezygnowac.
To tylko jeden z argumentow za tym, ze przedsiebirca jednak podatki placi (ponosi ich koszta) a moznaby przeciez rozwodzic sie nad konkurencja z tymi ktorzy swiadomie przyjma opodatkowanie na swoje barki oraz z firmami zagranicznymi opodatkowanymi innymi kwotami.
Przepraszam za dzisiejsza pisownie ale to przez warunki sprzetowe.
