6 maja obchodzimy niechlubną rocznicę o której nie usłyszymy w państwowej telewizji.
Świetnie funkcjonująca autonomia polskiej części Górnego Śląska z okresu międzywojennego miała, zapisaną w Statucie Organicznym Województwa Śląskiego (ustawie konstytucyjnej) gwarancję od Państwa Polskiego, że nie zostanie zniesiona ani ograniczona bez zgody Sejmu Śląskiego.
Mimo to w 1945 roku przestała obowiązywać na skutek dekretu Krajowej Rady Narodowej pod przewodnictwem Bolesława Bieruta.
Komuniści przejęli nie tylko pełnię władzy na polskim Śląsku ale także spory majątek Skarbu Śląskiego. Zniknęło także zadłużenie jakie Rzeczpospolita Polska miała wobec Skarbu Śląskiego w skutek pożyczek.
Późniejsze władze Polskie od lewa do prawa wielokrotnie podważały i zaskarżały dekrety Bieruta, jednak tego ciągle obowiązującego nikt nie ma odwagi dotknąć. Jak widać komunistyczne bezprawie nie jest takie złe gdy daje korzyści aktualnej władzy.
Wspomnienie o autonomii regionalnej budzi ciągle uzasadniony strach w pewnym miejscu na wiejskiej gdzie kradnie się największe pieniądze z całego kraju i dlatego też posłowie boją się każdej inicjatywy Ślązaków, obojętnie czy dotyczy ona tożsamości czy gospodarki. Niedługo zobaczymy festiwal tego strachu gdy Ślązacy zbiorą sto tysięcy podpisów pod wnioskiem o uznanie śląskiej mniejszości etnicznej.
