morzo76 morzo76
84
BLOG

Prawdziwa cena 1000 zeta

morzo76 morzo76 Polityka Obserwuj notkę 2

W oczekiwaniu na nadejście wiekopomnej chwili, w której akronim JFL zamieni się w John Fitzgerald Libicky i nie tylko cała Polska, ale i Europa (a nawet świat), dowie się, jakiego męża stanu wydała polska ziemia, chciałbym poświęcić kilka słów Janowi Filipowi Libickiemu.

Nie chcę się znęcać nad treścią zdjęć, które zdobią jego profil na S24, bo o gustach się nie dyskutuje. Dla jednych ze zdjęcia bije postać nadętego bufona, dla innych lekko uśmiechniętego posła na sejm RP.

Dla mnie jest to znaczek, jaki przybiłbym przy większości postaci dzisiejszej sceny politycznej w Polsce. Będąc bardziej precyzyjnym - polska polityka ma twarz Libickiego młodszego.

Może to przypadek, ale polski polityk to postać mściwa, która przekłada prywatne interesy nad dobro ogółu, dla reprezentacji którego został wybrany.

Polski polityk (którego emanacją jest JFL) to postać, która de facto niewiele ma do powiedzenia, poza waleniem w bęben o nazwie Prawo i Sprawiedliwość. Notki polskiego polityka to pisanie o dupie Maryni. Uprawianie polityki to w tym wypadku bon moty, pozowanie na gościa nie tyle wyluzowanego, co myślącego, co jest w wyraźniej sprzeczności do rzeczywistych owoców działalności.

Rzeczywistość (w wymiarze zarówno ekonomicznym, gospodarczym i politycznym) dostarcza pola do popisu ludziom, którym o coś chodzi. Libickiemu chodzi o to, aby mieć za co spłacić kredyt i nazajadać się kaszanki (lub innej szynki). Pluje i obraża ludzi dzięki którym zaistniał. Nie mając do zaoferowania nic w zamian, tłucze żenujące niemal teksty, w których motywem przewodnim jest niechęć (czy wręcz nienawiść) do Jarosława Kaczyńskiego.

Niepochlebne notki pod swoim adresem kasuje, dorobkiem swojej poselskiej fuchy nie chce się pochwalić.

Jakieś fatum sprawiło, że bzdedtny tekst o tym, iż wygrał zakład któego stawką było owe 1000 zeta, zawisa na SG.

Jednak również złośliwa twarz owego fatum sprawiła, że do tegoż tekstu JFL napisał sprostowanie. Że nie do końca wygrał. I to jest podsumowanie działalności owego pana. Wyskoczy jak filip z konopii, poplecie swoją narrację, a później wychodzi z tego kiszka.

Polski polityk (powtarzając: którego emanacją jest JFL) poza niedbałością o interes kraju, która jest świadoma, bądź wynika z braku umiejętności, nie ma za grosz honoru. 

Tak panie pośle Libicki. Bierzesz pan pensje nie za piękne lico, które rozjaśnia blog na s24, ale za służbę krajowi, i za to, że znalazł się się pan na listach Prawa i Sprawiedliwości. Skoro zrezygnował pan i wystąpił z szeregów owej partii, w moim przekonaniu nie ma pan moralnego prawa legitymować się poselskim mandatem.

Innymi słowy - powinien pan ów mandat złożyć - tak podpowiada zwykła uczciwość - wobec siebie i wobec wyborców.

Skoro kwestia 1000 zeta tak rozpaliła JFL, to nie czekając aż pan poseł wygra we wspominanym zakładzie, ja ze swoich skromnych oszczędności wyznaczam nagrodę dla Szanownego Pana Posła.

Nagroda to  1000 złotych (tysiąc złotych słownie) za zrzeczenie się mandatu poselskiego. Jedynym warunkiem jest to ,aby dobyło się to w nieprzekraczalnym terminie 12. sierpnia 2011.

Czyli zakładam się, że JFL nie zrzeknie się mandatu. Stawka 1000 zeta.

Ja tracę 1000 zeta, a Libicki ratuje twarz.

Panie pośle - odwagi.

Uwzgodnienia odnośnie wypłaty owej stawki na maila.

 

 

 

 

 

 

 

morzo76
O mnie morzo76

ciekawy świata

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka