Media ekscytują się tym, jak to premier przykrył medialnie konwencję PIS. Kto to kupi, jego rzecz.
Groźny premier rzuca rękawicę, wyzywa na pojedynek itd. A kto powinien stanąć w roli interlokutora naszego tkniętego palcem bożym premiera ?
Na pewno nie Jarosław Kaczyński. Tusk pokazał, że debatować z nim nie ma sensu. Dyskusja z nim przypomina dialog z wypomadowaną i elegancko odzianą kukiełką, której przygotowano do wykucia tekst. Równie dobrze można rozmawiać ze ścianą - efekt podobny, zaś szkody dla własnego samopoczucia mniejsze.
Kto powinien podjąć rękawicę rzuconą przez Tuska ?
Już odpowiadam - zwykli ludzie. Ludzie, którzy nie dbają o słupki poparcia i sondaże, którzy nie pchają się do polityki. Zwykli ludzie, którzy widzą świat nie z rządowych gabinetów czy zza szyb służbowych limuzyn, ale poprzez pryzmat codziennego zmagania się z polską rzeczywistością.
To własnie w starciu z nimi Tusk jest bezbronny i skazany na porażkę. Wyuczone teksty i bon moty, powtarzane do znudzenia plany reform, działań sytemowych, przechodzeniu suchą stopą przez kryzys itp - nie działają na ludzi którzy co miesiąc płacą rachunki za media i żywność. Jeżdzą po dziurawych drogach, płacą horrendalne ceny za benzynę.
To tutaj Tusk może się wykazać. Tutaj balon pęknie nieodwołalnie.
Niech porozmawia na temat efektu 4letnich rządów w rolnictwie z rolnikiem. Nie z ustawionym 'kandydatem' ale rolnikiem z krwi i kości. Gwarantuję, nie pomogą gładkie gadki, zaliczy KO po którym się nie podniesie.
Niech porozmawia na temat gospodarki z prywatnym przedsiębiorcą. Nie krezusem koncesjonowanym, ale takim, którego ciągną w dół składki, opłaty i biurokracja.
Niech na temat służby zdrowia porozmawia z ludzmi ciężko chorymi, czekającymi miesiącami w kolejce do lekarza specjalisty.
Na temat finansów niech porozmawia z ludźmi, których pensje pochłaniają rachunki i podstawowe opłaty - za żywność, ubrania.
Niech stanie w szranki z ekspertami ekonomicznymi. i niech to nie będzie rozmowa w stylu 'drogi leszku, drogi jacku'.
niech wytłumaczy zwykłym ludziom, dlaczego zamiast cudu, po 4 latach mamy państwo dramatycznie funkcjonujące i gigantycznie zadłużone.
Pomysłów na debatę jest wiele. niech spojrzy w twarz zwykłym ludziom. nich z nimi podejmie dyskusję. nie ma co do tego wątpliwości, że nie będzie co zbierać z tego pożal się Boże, męża stanu. Pozostanie mu tylko jedno wyjście - udać się w Dolomity albo schować się do starej, gdanskiej szafy. Ale do tego animatorzy nie mogą dopuścić.
