Monika Mostowska Monika Mostowska
369
BLOG

Znak Boga

Monika Mostowska Monika Mostowska Kultura Obserwuj notkę 4

 

 

 

 

                           Znak Boga

 

„Gdyby w Polsce było więcej takich księży, jak ks. prof. Andrzej Draguła, Kościół w Polsce byłby dzisiaj w innym miejscu”. Takie zdanie padło na spotkaniu promującym książkę ww. duchownego pt. „Bluźnierstwo”. Ja dodam, że Kościół w Polsce byłby w innym miejscu, gdyby było więcej nie tylko księży, ale także świeckich katolików z taką otwartością na świat, jaką prezentuje ks. prof. Draguła.

 

        Na czym ta otwartość polega? Ano na tym, że zamiast koncentrować się na fundamentalistycznym tropieniu „tych, którzy, walczą z Kościołem”, pochyla się nad współczesnym człowiekiem, który często jest zagubiony i szuka czytelnych znaków, które pokazałyby mu drogę przekraczania samego siebie. Dostrzega człowieka, który w natłoku bodźców i codziennych problemów szuka drogi wyjścia z klatki przyziemnych wartości. Tylko taka otwartość chrześcijańska przyciągnie ludzi do Boga, która podejmuje dialog ze współczesnym światem. Tak działał w II w. św. Justyn. Widział on nie tylko draństwo swoich czasów, ale też dostrzegał wartość filozofii, literatury, heksametru i horacjańskiej poezji. I w nich dostrzegał „ziarna” Logosu. I im postanowił głosić Ewangelię Jezusa.

        Jeśli dzisiaj chcemy ewangelizować, musimy słuchać współczesnego świata, a nie z góry go negować. Jedną z dróg poszukiwania prawdy, także prawdy o Bogi, jest sztuka. Ks. prof. Andrzej Draguła w swojej książce „Bluźnierstwo. Między grzechem a przestępstwem” wnikliwie analizuje sytuacje, gdzie na prowokacyjną sztukę, przez którą artysta chciał pobudzić do myślenia czy uruchomić debatę publiczną, oburzali się piewcy religijnej czystości, zabijając jakąkolwiek refleksję nad człowiekiem i światem już u jej zarania. Niektórzy z tych zagorzałych „obrońców” wiary, znani publicznie, potem sami dokonywali szokujących manipulacji symbolami religijnymi, chcąc na swoich pomysłach zarobić (zamiast przytaczać przykłady, cenniejsze będzie odesłanie Czytelnika do źródła).  

Ile warte jest takie „święte oburzenie?” Można zadać sobie pytanie, czy czasami nie zatrzymujemy się na prowokacji, tracąc całą energię na walkę z nią, i przez to nie dopuszczamy do debaty publicznej, którą artysta chciał wywołać? Chcemy promować sztukę religijną, ale rozumiemy ją jako budowanie kościelnych gmachów czy wystawy malarstwa religijnego, a pomijamy refleksję nad człowiekiem, który zadaje pytania o sens życia, o Boga. Do takiej refleksji właśnie, namysłu nad człowiekiem jako indywidualnością, zachęcało sympozjum zorganizowane przez Papieski Wydział Teologiczny pt. Wiara i kultura – razem czy osobno. Prof. Adam Myjak, rzeźbiarz z Akademii Sztuk Pięknych przekonywał tam, że sztuka jest siostrą wiary, podobnie do niej niepokoi i dręczy. Dzięki sztuce nasz świat przestaje być klatką przyziemnych wartości. Sztuka szuka formy, żeby pobudzać do transcendencji, a artyści, chociaż niewierzący, niosą w sobie tajemniczy znak Boga. Czy my, katolicy w Polsce, słuchacze Radia Maryja, czytelnicy katolickiej prasy potrafimy w ten sposób myśleć o ewangelizacji? Religijny lud katolicki niejednokrotnie oburza się na niewierzącego artystę, który szuka Boga, a z satysfakcją kupuje na targach książki katolickiej koszulki z napisem „God, save the Queen” (Boże, chroń Królową) i wizerunkiem Matki Boskiej Częstochowskiej. Na stronie internetowej, na której koszulkę można kupić, czytamy, że wizerunek na niej to „Matka Boska Częstochowska - Królowa Polski ze znanym undergroundowym hasłem. Wzór wg pomysłu ks. Piotra Łapy (Młodzi Gniewni). Mocna grafika dla wszystkich, ale dla nawróconych punkowców będzie miała podwójną siłę. "Przypadek" sprawił, że kiedy powstawał ten projekt nakręcony antykościelną propagandą człowiek sprofanował obraz Matki Boskiej Częstochowskiej na Jasnej Górze”. Czy to nie prowokacja?

        Fakt, współcześni artyści łatwo przekraczają granice przyzwoitości i odmawiają osobom wierzącym wolności do wyznawania religii. Jednak tak, jak trzeba nieustannie ważyć między wolnością artysty a wolnością religijną, tak też - niosąc światu Ewangelię, trzeba uważać, by nasza koncentracja na religijnej poprawności nie zgniotła tych, którzy szukają Boga i mogliby go spotkać dzięki naszej otwartości. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura