Polska wchodzi w okres, który niepokojąco zaczyna przypominać schyłek rządów SLD za czasów premiera Leszka Millera. Każdy dzień przynosi nowe wiadomości i wątki afery Amber Gold, która stała się juz nie tylko aferą Marcina P. ale też aferą rodziny Tuska. Zdenerowowanie premiera widoczne jest na pierwszy rzut oka i chociaż sondaże cały czas pokazują minimalną przewagę PO nad PiS, to kwestią czasu jest zrównanie się notowań obu głównych partii, a w perspektywie prześcignięcie PO przez PiS. Na horyzoncie majaczy też kryzys gospodarczy, którego oznaki już zaczynają się pojawiać w danych statystycznych GUS. Czy wchodzimy właśnie w okres przełomowy, który zadecyduje o przyszłości najdłużej urzędującego premiera III RP?
Wszystko na to wskazuje, a kolejne posunięcia rządzących wskazują, że okręt pod nazwą PO zaczyna nabierać wody w zastraszającym tempie. Jednym z najpoważniejszych błędów premiera z Gdańska w ostatnich dniach była decyzja o odrzuceniu projektu PiS odnośnie powołania komisji śledczej, mającej wyjasnić aferę Amber Gold i niejasne powiązania Marcina P. z prominentnymi działaczami PO w Gdańsku oraz fakt nadmiernie pobłażliwego stosunku sądów do rzeczonego biznesmena. Nawet były premier rządu SLD Leszek Miller, który powinien mieć stosunek negatywny do komisji śledczych określił aferę, jako modelową dla komisji śledczej i jeśli miałaby nie powstać, to należałoby zlikwidować w ogóle tą instytucję.
Szeroka opinia publiczna, a nawet media tzw. mainstreamu zdają się dostrzegać konieczność powołania komisji, której zadaniem byłoby wyjaśnienie tej sprawy. Ostatnia prowokacja dziennikarza "Gazety Polskiej Codziennie", który podając się za asystenta ministra Arabskiego, skontaktował się z prezesem Sądu Okręgowego w Gdańsku Ryszradem Milewskim, w celu jakoby ustalenia działań Sądu w zakresie omawianej afery pokazuje zakres dyspozycyjności "niezależnego" wymiaru sprawiedliwości wobec rządzących.
Również inne pozornie nie związane z aferą działania sądów i prokuratury, pokazują kompletny chaos i brak kompetencji osób tam pracujących. Fakt wyjścia na wolność gangsterów mafii pruszkowskiej oraz skazanie autora strony antykomor.pl za rzekome znieważenie prezydenta jest tylko wierzchołkiem góry lodowej, który jednak obrazuje bardzo wyraźnie stan zapaści polskiego wymiaru sprawiedliwości, który dokonał się za rzadów Platformy Obywatelskiej.
Obecna sytuacja w państwie, które zaczyna coraz bardziej dryfować w kierunku republiki bananowej w środku Europy, wymaga radykalnej naprawy. PO pod kierunkiem Donalda Tuska nie jest w stanie tego zmienić i nadać krajowi tak potrzebnego impulsu rozwojowego. Euro się skończyło i Polska straciła cel, który do tej pory napędzał jej rozwój, przynajmniej na odcinku infrastrukturalnym. Czy PO zdecyduje się wobec tego na kolejną, ale tym razem największą w jej historii ucieczkę do przodu, w postaci zmiany na stanowisku premiera? Kto mógłby zastąpić na stanowisku coraz bardziej zmęczonego i coraz bardziej skompromitowanego Donalda Tuska? Takie pytania powinni sobie postawić czołowi politycy PO już w najbliższej przyszłości. W innym wypadku PO niebawem stanie się nazwą przywoływaną głównie przez historyków.
