plewandowski plewandowski
42
BLOG

Smog polityczny nad Polską...

plewandowski plewandowski Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Smog Polityczny nad Polską...

Ostatnimi czasy w polskim życiu publicznym robi się coraz duszniej i nie jest to spowodowane zalegającą od kilku dni nad stolicą i innymi polskimi miejscowościami mgłą rzeczywistego smogu. Duchota, o której mówię jest o wiele groźniejsza niż ten prawdziwy smog, który ulotni się jak tylko wiatr mocniej zawieje. Jest ona efektem politycznej wojny wszystkich ze wszystkimi, która odbywa się na oczach Polaków i coraz mocniej wpływa na stosunki między nimi.

PO-PiS - czy ktoś to jeszcze pamięta?

Wiele zostało powiedzianych słów odnośnie przyczyn obecnej sytuacji w polskim parlamencie. Nie ulega jednak wątpliwości, że wina leży po obu stronach politycznego sporu (PO i PiS). Drogi obydwu partii rozeszły się po wyborach w 2005 roku z różnych powodów, w każdym razie od tamtej pory pozostają w śmiertelnym zwarciu politycznym ze szkodą dla kraju. A przecież tak wcale nie musiało być. W pamiętnym roku 2005, w którym siły szeroko rozumianej prawicy odniosły spektakularne zwycięstwo, większość społeczeństwa liczyła na powstanie wielkiej koalicji PO-PiS, która odmieni kraj targany licznymi aferami (Rywina, starachowicka), które co chwila wybuchały w końcówce rządów lewicy postkomunistycznej. Może gdyby wtedy polscy politycy obu zwycięskich partii powściągnęli swoje ambicje i podjęli wspólny wysiłek uzdrowienia kraju i jego instytucji u progu członkostwa Polski w UE, historia Polski potoczyłaby się zupełnie inaczej. Może...

Wojna Domowa w wersji soft

Dziś pewnie niektórzy z czytelników pomyślą, że wracanie do tamtego okresu jest bezprzedmiotowe w sytuacji, która wydaje się beznadziejna, uczyniłem to jednak zupełnie świadomie. Jeśli bowiem obecny stan rzeczy, który zaczyna przypominać powoli "wojnę domową w wersji soft" będzie trwał, wszyscy ryzykujemy utratą czegoś bardzo ważnego, co udało się Polsce osiągnąć w ciągu ostatnich 27 lat. Nie mówię tu o utracie niepodległości, bo do tego raczej jeszcze daleko, ale o utracie poczucia bycia jednym narodem, czyli w najwęższym rozumieniu, wspólnotą ludzi zamieszkujących jedno terytorium oraz posługującą się tym samym językiem.

Jeden język, dwa narody

Obecnie wygląda to tak, że jeden z tych atrybutów, o których mówiłem, czyli umiejętność posługiwania się tym samym językiem wymyka się nam. Co prawda mówimy po polsku, ale rozumienie słów, jakimi się posługujemy jest czasem zupełnie przeciwstawne. Dobrym przykładem może tu być przywoływane bardzo często przez obie strony słowo "patriotyzm". Dla PO (przynajmniej w teorii) jest to godna pochwały postawa premiująca otwartość na inne narody, ale też często bezkrytyczne przyjmowanie tego co do nas przychodzi z tzw. Zachodu (vide: sprawa przyjmowania uchodźców, ideologia gender). Dla PiS z kolei prawdziwym "patriotyzmem" jest gloryfikacja polskiej chwalebnej historii oraz okazywanie czci dla bohaterów walk za wolność Ojczyzny (vide: żołnierze wyklęci) Drugą strona tego medalu jest oczywiście mniejsza otwartość na innych oraz pewien wyczuwalny dystans do idei przychodzących z Zachodu (vide: słynni cykliści i wegetarianie z wywiadu ministra Waszczykowskiego).

Przywrócić normalność

Ten kluczowy ze społecznego punktu widzenia problem, czyli odmienne rozumienie i definiowanie przez Polaków tych samych ważnych słów nie pozwala niestety na zbytni optymizm, co do dalszego rozwoju sytuacji w kraju. Dalsza eskalacja konfliktu wydaje się nieuchronna i może w konsekwencji doprowadzić nie tylko do dalszej utraty prestiżu Polski na arenie międzynarodowej (vide: podważanie prawomocności uchwalenia budżetu), ale i do realnych strat materialnych dla obywateli (vide: perspektywa obcięcia funduszy unijnych, czy obniżenia ratingów). Jaskółką nadziei może okaże się tutaj porozumienie naszych elit w kwestii Niemiec i kanclerz Merkel. PO i PiS wydają się być zgodne, że jest ona dla Polski najlepszym rozwiązaniem i przynajmniej werbalnie życzą jej reelekcji w nadchodzących wyborach. Myślę, że warto, aby czasami także i w innych kwestiach nasi politycy wzorowali się na naszym zachodnim sąsiedzie. Gdyby tak było, może kiedyś i u nas do pomyślenia, by była wielka koalicja PO-PiS, tak jak w Niemczech CDU-SPD.  


 

 

 

 


Interesuję się kwestiami społecznymi i politycznymi, aktywnie angażuję się życie mojej lokalnej społeczności, chcę zmieniać kraj na lepsze.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka