Tylko dlatego, że jestem mężczyzną? Faktycznie zajść w ciążę nie jestem w stanie, nawet gdybym bardzo chciał. Czy w związku z powyższym nie mam prawa opowiadać się przeciw? (bo przecież wszelkie głosy wsparcia dla sprawy przyrywania ciąży na życzenie przez feministki są zawsze mile widziane, nawet wsród facetów). Możliwości dyskusji pozbawiają mnie zwolenniczki tegoż projektu.
Jednak nie biorą po uwagę jednej, acz fundamentalnej sprawy (zakładam, że nie ze złej woli). Otóż dla mnie i dla innych ludzi o podobnych poglądach płód to jest już człowiek. Zawsze opowiadam się przeciw pozbawianiu życia ludzi.
Czy mam do tego prawo?
Zawsze uważam, że życie ludzkie jest najważniejsze.
Czy biorąc pod uwagę fakt, iż życie poczęte uważam za człowieka, którego należy chronić mogę opowiedzieć się przeciw, mimo że nigdy nie będę miał tego dylematu?
Wydaje mi się, że w tym kontekście płeć ani wiek nie mają nic do rzeczy.
