Ujawnienie przez P.Piskorskiego finansowania przez niemiecką CDU polskiej partii Kongres Liberalno-Demokratyczny, której był sekretarzem generalnym / więc chyba wie, co mówi / ,a D.Tusk przewodniczącym - w zasadzie nie powinno bardzo dziwić.
Bowiem przy okazji kontroli finansów CDU kanclerza H.Kohla okazało się, iż partia ta finansowała w latach 80-ych NSZZ "Solidarność".
Po roku 1990 finansowanie KL-D byłoby więc swego rodzaju kontynuacją - nastawioną już nie na obalanie ustroju PRL - ale posiadanie wpływów politycznych w Polsce.
Okazałoby się, iż CDU postawiła na dobrego konia, bowiem z czasem KL-D połączyła się z Unią Demokratyczną tworząc Unię Wolności której D.Tusk został w-ce przewodniczącym, a obecnie drugą już kadencję sprawuje kanclerską, podobnie jak A.Merkel z CDU, władzę w Polsce.
Takie informacje, jak P.Piskorskiego, choć po wielu latach, mogą wyjaśnić wiele politycznych i gospodarczych zjawisk w Polsce.
Wyjaśniałyby bowiem dlaczego Unia Demokratyczna, która w wyborach 1993 r. zajęła 3 miejsce i była największą partią opozycyjną połączyła się w 1994 r. z KL-D, który nie przekroczył progu wyborczego.
Warto także zastanowić się np. nad zamknięciem 70 % kopalń i w zasadzie wszystkich stoczni u nas - i zadać sobie pytanie - ile w tym czasie zamknięto kopalń i stoczni w Niemczech.
Będąc w Unii podlegamy bowiem zasadzie naczyń połączonych .
Jeśli oskarżenia P.Piskorskiego są prawdziwe, okazałoby się, iż KL-D była po prostu niemieckim agentem w Polsce - na podobieństwo służb specjalnych opłacających swych agentów osobowych.
W polityce nikt nie daje pieniędzy za darmo - trzeba je zwracać i to z wielokrotnym przebiciem.
Do tego dochodzi także, podobnie jak w przypadku agentów, niebezpieczeństwo szantażu przywódców takich partii przez ich "sponsorów" i wymuszania decyzji politycznych i gospodarczych.
Dlatego też z ciekawością można oczekiwać - czy ktoś wytoczy P.Piskorskiemu sprawy sądowe za ujawnione przez niego rewelacje, które w przypadku ich potwierdzenia - stałyby się w normalnym państwie gwoździem do trumny takich partii i ich polityków.
M.Ostrowiecki
