17 sierpnia odbyło się w Berlinie spotkanie przedstawicieli Niemiec, Ukrainy, Francji
i Rosji w sprawie sytuacji na Ukrainie.
Zastanawiający był brak przedstawiciela Polski, R.Sikorskiego, ministra przodującego
w rozgrywaniu, w imieniu USA, sytuacji na Ukrainie oraz współtwórcy oszukańczego porozumienia, po którym Prezydent Janukowycz musiał uciekać z Kijowa ratując życie
- a władzę przejęli ideowi spadkobiercy UPA i OUN-u /Swoboda, Prawy Sektor, Ojcowizna /.
Czyżby ministrom Niemiec, Francji i Rosji nie w smak było obcowanie z przedstawicielem polskiej "murzyńskości " i " osła trojańskiego Europy " - za jakiego mają Polskę główne kraje UE ze względu na naszą służalczość wobec USA ?
R.Sikorski po prostu zrobił swoje i poznał swoje i Polski miejsce w szeregu...
M.Ostrowiecki