Ostrowiecki M Ostrowiecki M
152
BLOG

POSŁUCHY ...podsłuchy...

Ostrowiecki M Ostrowiecki M Polityka Obserwuj notkę 0
 

 ... czyli kolejna afera tych, którym wolno więcej.

" Dżentelmeńska " rozmowa przy dobrym koniaku w renomowanej restauracji pomiędzy ministrem spraw wewnetrznych a prezesem NBP o pomocy finansowej banku w okresie przedwyborczym dla rządzącej koalicji w myśl zasady " jak się da, to się da "  to załatwić - staje się szczególnie ciekawa gdy warunkiem dla uzyskania tej pomocy było usunięcie ...ministra finansów. Owa pomoc finansowa sprzeczna jest co prawda z zadaniami NBP, ale zgodna z oczekiwaniami jego prezesa, który chciałby otrzymać ustawowe poszerzenie zakresu działań NBP na rynku finansowym, usunięcia niewygodnego ministra finansów i zamiast niego mieć za partnera samego premiera. A wszystko to tylko za 10 mld. zł. pomocy finansowej NBP dla rządu PO/PSL przed wyborami parlamentarnymi.
Dziś ów niewygodny ministrer ministrem finansów już nie jest, zaś zmiany prawne dotyczące NBP dokonują się po mysli jego prezesa.
Jak łatwo się domyślić na rozmowę w sprawie pomocy finansowej dla ekipy rządzącej minister spraw wewnętrznych poszedł raczej z polecenia swego przełożonego / szefa trzymajacego władzę /, a nie jak głosi obecna wersja obronna - na zaproszenie prezesa NBP - bo i o czym miałby prezes rozmawiać służbowo z takim ministerem ?.
Z innych podsłuchów dowiedzieliśmy się jak załatwiają między sobą ministrowie blokowanie kontroli skarbowych członków swych rodzin czy jak politycy przygotowują dyscyplinowanie krnąbrnych biznesmenów, którzy nie chcą sprzedać swych biznesów.

Myli się jednak ten, kto sądzi iż afera podsłuchowa wywróci rząd i doprowadzi do dymisji premiera i przedterminowych wyborów - z dwu powodów :

1. Obecna koalicji pod wodzą PO jest pod "opieką" Niemiec , więc polskojęzyczne środki masowego przekazu państw UE czy USA będą raczej wyciszać i bagatelizować aferę podsłuchową - choć bez poprównania większą niżli tzw." afera Rywina ", która wywróciła rząd SLD i na wiele lat przetrąciła samą partię. Na SLD jako na " wstrętną postkomunę " / parafraza Zb.Romaszewskiego ..." ty komuchu wstrętny..." / rzuciły się wtedy wszystkie środki masowego przekazu. Tym bardziej, że notowania SLD przed aferą były tak duże, iż groziły zdobyciem samodzielnej władzy.

 Solidaruchom wolno więcej - komuchom zaś mniej.

2. Tak naprawdę, żadnemu opozycyjnemu ugrupowaniu nie zależy na przedterminowych wyborach. Część z nich chce mieć czas na dojście do siebie po klęsce w wyborach do PE, zaś wszystkie liczą na ciągłe tracenie poparcia przez PO/PSL w miarę pogarszajacej się sytuacji ekonomicznej jak i na zmęczenie społeczeństwa ośmioletnimi rządami obecnej koalicji.

Opozycyja prześciga się więc w oburzeniu i proponowaniu katergorycznych i skrajnych rozwiązania - ale takich by nie doprowadziły one czasem do upadku rządu i przedterminowych wyborów - a już na pewno nie do porozumienia opozycyjnych partii. 
PiS proponowało konstruktywne wotum nieufności wiedząc, iż pozostali do niego nie przystąpią bo musieliby zgodzić się na premiera J.Kaczyńskiego lub wskazanego przez niego profesora, który po paru miesiącach ustąpiłby na jego rzecz - jak to już zdarzyło się z tymczasowym premierem Marcinkiewiczem.
Twój Ruch proponował rozwiązanie Sejmu i przedterminowe wybory wiedząc, iż posłowie większości formacji są temu niechętni, bowiem ze względów finansowych / wynagrodzenia poselskie, kredyty / chcą dociągnąć do końca kadencji.
SLD z kolei wnioskowało, by premier D.Tusk wystąpił do Sejmu o wotum zaufania - choć wiadomo było że go uzyska - choćby z powyższych, finansowych względów większości posłów. Wniosek SLD wskazuje jednoczesnie, iż plotki o drugim, tajnym koalicjancie PO coś w sobie mają.
Na wszelki wypadek Twój Ruch i SLD zapowiedziało, że z PIS nie bedą rozmawiać.

Premier D.Tusk uzbrojony więc w pewność, że nic mu nie grozi, aferę bagatelizuje, knowania ministra spraw wewnetrznych i prezesa NBP przedstawia jako działania patriotyczne w interesie kraju i tylko byłego ministra transportu mu żal.
Na dowód pewności siebie zobowiązał ministra MSW nie do dymisji, ale do wykrycia tych, którzy śmieli go podsłuchiwać.


M.Ostrowiecki

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka