Ostrowiecki M Ostrowiecki M
147
BLOG

10 lat Polski w UE i .... ?

Ostrowiecki M Ostrowiecki M Polityka Obserwuj notkę 0
... żadnych podsumowań ?
 
Czego bały się następujące po sobie postsolidarnościowe jak i SLD-owskie ekipy rządzące ? 

Unia Europejska budowana wpierw jako wspólnota gospodarcza poczęła być przekształcana w kierunku tworu państwowego, jako federacja państw .
Zamysł ten był odpowiedzią na globalizację gospodarczą świata i konieczność dotrzymania kroku USA, Chinom, Indiom, Brazylii czy odbudowującą swą pozycję Rosji po  zapaści lat 90-ych. 
Stagnacja gospodarcza zmuszała Unię do szukania nowych rynków zbytu w mocno już poukładanym rynku światowym. 

Wielką szansą dla niej był więc rozpad RWPG i Układu Warszawskiego, a więc i kilkanaście państw postkomunistycznych do zagospodarowania. 
Rozpoczęły się więc o nie zabiegi UE - co nie było zbyt trudne biorąc pod uwagę rozpad więzi gospodarczych i politycznych po upadku wspólnoty komunistycznej. 

Rzecz jednak w tym, iż pomysł przyłączenia państw postkomunistycznych miał na celu, poza polityką, przetrwanie samej Unii - czyli zdobycie nowych rynków zbytu i taniej / na cudzy koszt wykształconej / siły roboczej - co w podzielonym już gospodarczo świecie było niezwykle trudne.

OKRES DOSTOSOWAWCZY POLSKI 

Samo pojęcie "okres dostosowawczy" dobrze oddaje sens tych działań : szło bowiem o " dostosowanie " gospodarek i systemów prawnych tych państw do interesów liderów gospodarczych Unii. 
W ciągu tych 10 lat doprowadzono więc w Polsce do likwidacji całych gałęzi przemysłu - w tym przede wszystkim przemysłu ciężkiego - będącego podstawą rozwoju i bezpieczeństwa państwa. 
Zniknął przemysł stoczniowy, flota handlowa, rybołówstwo, budownictwo, ograniczono do minimum przemysł hutniczy, przemysł wydobywczy, itd., itd., itd. . 
I bynajmniej nie chodziło tylko o likwidację niedochodowych, przynoszących straty zakładów pracy.
Chodziło głownie o zakłady konkurencyjne dla firm zachodnich. Do tego, niechcący pomylono szeroko reklamowaną restrukturyzację z prywatyzacją. - w rzeczywistości skupiając się na tej drugiej. Powszechną praktyką było doprowadzanie firmy do ruiny, by ją za grosze prywatyzować. Ciekawą praktyką były "prywatyzacje" państwowych firm na rzecz państwowych firm zachodnich /Telekomunikacja Polska / lub sprzedawanie dochodowych firm kapitałowi zagranicznemu - który je następnie zamykał w trosce o działalność swych dotychczasowych zakładów / fabryka kabli, cementownie, cukrownie itd., itd. .../.
Ciekawym przypadkiem jest przemysł wydobywczy.
W Polsce wydobywanie węgla stawało się nieopłacalne , natomiast opłacalne było dla RFN czy choćby Czech - gdzie pracuje ponad 3 tys. polskich górników.
Bardzo ciekawą metodą "dostosowującą" organizację polskiej gospodarki do europejskiej było dzielenie dużych firm na kilka, kilkadziesiąt mniejszych, każda z zarządem, radą nadzorczą, administracją - jak w przypadku kolei czy hut - czyli na przekór prawom ekonomicznym. 
Takie firmy skazane są na wegetację, generowanie zadłużenia lub upadek. Przestają być konkurencyjne.

Kiedy więc polska gospodarka przestałą być zagrożeniem dla firm UE i system prawny został dostosowany do wymogów unijnych - sprowadzając polską Konstytucję do poziomu niższego od europejskiego nakazu aresztowania - Polska została uroczyście przyjęta w 2004 roku w poczet członków Unii Europejskiej.

Wartość zlikwidowanych w okresie przystosowawczym i unijnym polskich przedsiębiorstw i miejsc pracy liczyć należy w bilionach euro i milionach miejsc pracy. 

EFEKTY CZŁOKOSTWA POLSKI W UE : 

- likwidacja przemysłu ciężkiego i całych gałęzi gospodarki, 
- 30% bezrobocie /łącznie w kraju i na emigracji /, 
- 10% społeczeństwa żyje poniżej minimum socjalnego,
- brak mieszkań ; buduje się 10% tego co w PRL, a te które są - są niedostępne finansowo dla     młodego pokolenia, 
- nierównoprawne dotacje dla polskiej wsi, skazujące ją na przegraną z zachodnią konkurencją - i   to przy znacznie niższym poziomie nasycenia mechanizacją i wielkim rozdrobnienieniu - na starcie,
- 3-5 tys. samobójstw rocznie z przyczyn ekonomicznych, czyli z nędzy, 
- 2,5 milionowa emigracja zarobkowa, samobójstwa emigrantów, samobójstwa tzw. euro-sierot,     rozpad rodzin, 
- prawie 80% systemu bankowego w obcych rękach, co oznacza iż obcy kapitał kontroluje polską gospodarkę,
- 80 % prawa powstaje w strukturach unijnych, prawo unijne ma prymat nad polskim i polską         konstytucją, 
- utrata suwerenności ; Polska prawnie i ekonomicznie uzależniona jest od UE /gospodarczo           głównie od RFN /,
- głodowe pensje / 70 % pracujących na umowę o pracę zarabia do 1500 zł. netto, bez           względu na wykształcenie i staż /,
- powszechne " umowy śmieciowe ", które nie tylko nie dają poczucia stabililizacji i bezpieczeństwa, ale powodują, że ich posiadacze nie istnieją dla systemu emerytalnego - mimo upływu lat, 
- podwyższenie wieku emerytalnego do 67 lat dla kobiet i mężczyzn jakoby w trosce o wysokość   przyszłych emerytur pracowników, podczas gdy argument ten przy braku pracy jest nieistotny.         Chodzi bowiem o to by pracownik pracował jak najdłużej, zaś emeryturę pobierał jak najkrócej     / średnia wieku życia mężczyzn 71 lat /, 
- upadek edukacji jako działu podlegającemu prawom rynku ; drastyczny spadek poziomu               nauczania w szkołach podstawowych i średnich, spadek poziomu szkół wyższych wobec               nieograniczonej ilości studentów i płatnych ponad 50% studiów ,
- upadek służby zdrowia, w której prym pieniądza nad zdrowiem i życiem doprowadza do wielu     tragedii,
- katastrofalny wzrost biurokracji; ze 150 tys. w 1989 roku / bez komputerów / do ponad 600       tys.obecnie, w dobie komputeryzacji,
- klęska demograficzna, wymieranie społeczeństwa polskiego jako skutek zmian społecznych i         ekonomicznych wymuszonych przez UE.

Najbardziej niebezpieczne są dla przyszłości Polski dwa zjawiska :

- likwidacja przemysłu ciężkiego jako podstawy rozwoju i bezpieczeństwa kraju. Bez tego działu gospodarki nie jest możliwy rozwój pozostałych, w tym budownictwa i przemysłu zbrojeniowego. 
Przemysł ciężki jest także podstawą bezpieczeństwa państwa, ponieważ w sytuacji zagrożenia jest on przestawiany na produkcję zbrojeniową. 

- klęska demograficza, która ma w Polsce dwa oblicza. 
Pierwsze, w sytuacji zagrożenia ekonomicznego objawia się jako spadek urodzin w kraju / byt kształtuje świadomość/.
Drugie to masowa, 2.5 mln. emigracja zarobkowa, przy średniej wieku 26 lat - czyli w apogeum wieku rozrodczego. Ci ludzie w zdecydowanej większości do Polski nie wrócą - jeśli założą rodzinę to na Zachodzie. Ich dzieci tym bardziej do kraju nie przyjadą bowiem już inny kraj będzie ich ojczyzną. Ponieważ sytuacja gospodarcza Polski się pogarsza - ich rodzice mając pracę i dzieci za granicą - tym bardziej do kraju nie wrócą.
Zła sytuacja ekonomiczna powoduje, iż młode roczniki wkraczajęce w dorosłość także, w dużej mierze, wybierają emigrację.
Strat demograficznych bez tej masowej, w wieku rozrodczym emigracji, przy spadku urodzin w kraju i beznadziei ekonomicznej - odrobić się już nie da.
Polska będzie więc skazana na coraz szybsze wymieranie. 

UNIJNE DOFINANSOWANIE

 ... przedstawiane w kraju jako dobrodziejstwo - w dużej mierze jest fikcją.

400 mld. złotych "wywalczonych" w minionej dekadzie brzmi dumnie, gdyby nie to, iż jest do kwota na 10 lat.
Należy od kwoty tej odjąć naszą składkę, wpłatę na unijną biurokrację, wpłaty do europejskich banków, odsetki bankowe od kredytów zaciągniętych na rzecz inwestycji / banki są zachodnie - więc one zarabiają / - obraz owych dotacji jawi się w mniej kolorowych barwach.
A gdyby do powyższych strat dodać utracone dochody, które uzyskalibyśmy gdyby ta masa młodych emigrantów mogła pracować w Polsce / skoro rząd do PKB wlicza szarą strefę, a włączyć myśli nawet dochody prostytutek.../ - obraz staje się raczej szary.
Pomijając powyższe fakty, to i tak dotychczasowa kwota 40 mld. złotych stanowi rocznie zaledwie ... 10 %  budżetu.
Na obecne dziesięciolecie rząd "wywalczył" aż 300 mld.zł./czyli o 100 mniej / - więc sytuacja pogorszy się jeszcze bardziej.
Po tej dekadzie dotacje się skończą, zaś płatności i koszty pozostaną ...
Przed wstąpieniem do Unii polska rozwijała się w tempie 7% rocznie - obecnie cieszymy się jak jest powyżej 0, zaś 2-3% uważamy za sukces.
Oznacza to, iż coraz bardziej zostajemy w tyle za Niemcami czy Francją - bowiem przy ich gospodarczej pozycji przyrost 1% rocznie to znacznie więcej niż nasze 7% - do tego dramatycznie rośnie zadłużenie wewnętrzne i zewnętrzne.
Należy także pamiętać, iż większość dochodów przedsiębiorstw nie zasila budżetu państwa, ponieważ jest transferowana poza granice jako dochód firm obcych - budżet zaś otrzymuje jedynie ich część w postaci podatków. 
Wyzbycie się własnego majątku skutkuje uzależnieniem się Polski od firm obcych - a poprzez nie od silnych gospodarczo państw, czego doświadczyliśmy np. w przypadku oszukańczego offsetu po zakupie zabytkowych samolotów F-16, do którego USA kazały sobie zaliczyć ich inwestycje sprzed transakcji.

ODNIESIENIE DO PRZESZŁOŚCI 

Polska w okresie 25 lat od zakończenia wojny odbudowała kraj z wielkich zniszczeń wojennych, osiągając pod koniec lat 60-ych tzw. " małą stabilizację ", gwarantując wszystkim obywatelom pracę . 
A wszystko to własnymi siłami, za własne pieniądze - bez pomocy z zewnątrz.
W tym okresie wybudowano "1000 szkół na 1000 Lecie " - w III RP zamknięto już 2000 szkół ...na 2000 lecie.
W okresie PRL ludność kraju wzrosła o 45% - w III RP zmalała o 5% - a minęło już 25 lat demokracji ... kapitalistycznej.
W dekadzie E.Gierka poziom życia wzrósł o 50% w stos. do roku 1970 - co świadczy o ówczesnym tempie rozwoju kraju.
Obecnie zmalał przynajmniej o 50% w stos. do okresu PRL i statystyczne manipulacje tzw. średnią krajową tego faktu nie zmienią. 
Tak szybki rozwój w latach 70-ych był możliwy także dzięki kredytom / do 1970 roku Polska ich nie zaciągała /, które nie zostały zmarnowane, lecz przemienione w potężne zakłady pracy / np. Huta Katowice, Huta Ostrowiec, Port Północny.../,drogi, mieszkania itd.,itd,.
Warto zaznaczyć, iż na 100 % majątku PRL, aż 70% stworzono w latach 70-ych - ze sprzedaży którego żyją kolejne ekipy rządowe III RP.
W PRL państwo budowało średnio 300 tys. mieszkań rocznie, nie licząc masowego budownictwa prywatnego. Każdy więc obywatel miał pewność otrzymania mieszkania, co z gwarancją pracy pozwalało bez obaw planować rodzinę i potomstwo - a to powodowało, iż co kilka lat przybywał milion Polaków / 17 milionów przeszło ze wsi do miast /. 

Warto więc zastanowić się w jakim miejscu byłaby Polska dziś, gdyby nie powstanie "Solidarności", przejęcie jej kierownictwa i celów przez polityczną ekipę KOR-u, co przedstawiało się w zamianie hasła : 
" Socjalizm tak - wypaczenia nie " na " Precz z komuną !" 
i z walki o poprawę bytu na walkę o obalenie ustroju.

Solidarność niezwykle krótko była socjalistycznym ruchem robotniczym - do czasu wpuszczenia przez L.Wałęsę tzw. "doradców" do stoczni - wbrew woli stoczniowców - a szybko stała się ruchem politycznym. Klasa robotnicza była w nim jedynie nieświadomym jego celów narzędziem, co okazało się po 1989 roku. Nowi władcy, którzy po plecach robotników i chłopów doszli do władzy - w pierwszej kolejności zlikwidowali tzw. wielkoprzemysłową klasę robotniczą - likwidując jej zakłady pracy. 

Robotnicy stali się więc pierwszymi ofiarami tzw. Wielkiej Rewolucji Solidarnościowej.
Nowi, solidarnościowi władcy mieli świadomość, że robotnicy mogli ich do władzy wynieść - ale mogli i strącić.

Wyszło więc na to , iż robotnicy obalili sami siebie.

W 1978 roku Polska była gospodarczo na 10 miejscu w świecie. 
w 1988 roku, choć niszczona od 8 lat przez "Solidarność" / strajki / od wewnątrz i jej mocodawców /restrykcje / od zewnątrz - jeszcze była na 22 miejscu. 
Obecnie jest  jednym z 5 najbiedniejszych państw Unii Europejskiej. 

CIEKAWE, zastanawiające, FAKTY 

Warto się także zastanowić nad tak ciekawymi faktami, jak te, iż w PRL posiadaliśmy 400 tysięczną armię, dobrze na ówczesne czasy uzbrojoną, 200 tys. milicji, kilkunastumilionową rzeszę pracowników z dużymi świadczeniami socjalnymi, duży przyrost naturalny, żłobki, przedszkola, wczasy, kolonie, obozy, swobodę pracy kobiet i równe płace z mężczyznami, posiadaliśmy potężny przemysł, praca szukała pracowników, administracja / bez komputeryzacji / wynosiła 150 tys. -i kraj normalnie funkcjonował. 

Dziś wojska i milicji jest po 100 tys., uzbrojenie marne, świadczenia socjalne w likwidacji, jest katastrofa demograficzna /a mimo to trwa walka o miejsce w żłobku i przedszkolu/, zlikwidowano wczasy, kolonie, obozy , zlikwidowano całe gałęzie przemysłu, wynagrodzenie kobiet jest mniejsze niż mężczyzn na tym samym stanowisku , jest 5 mln. bezrobocie / 2,5 w kraju, 2,5 za gracą/, skomputeryzowana administaracja liczy ponad ... 600 tys. ... i od 10 lat słyszymy o permanentnym kryzysie. 

Jak to się dzieje, iż w tym, podobno lepszym systemie ekonomicznym i doborowym unijnym towarzystwie - na wszystko brakuje funduszy - a do tego zadłużenie rośnie w kosmicznym tempie 7 tys. zł na ... sekundę ?

ZADŁUŻENIE 

1/ Dług publiczny - ponad 1 000 000 000 000 zł./ 1 bln.zł./, 
2/ Zadłużenie zagraniczne - ponad 290.000.000.000 euro / 290 mld.euro/, 
3/ Długi Polaków - ponad 40.000.000.000 zł./ 40 mld.zł./, 
4/ Długów nie spłaca - ponad 2 mln. obywateli, 

I nie jest dla nas pocieszeniem, iż dług USA wynosi ponad 17 bln.dolarów / 17.000.000.000.000,-/ i rośnie w tempie 1 bln. rocznie / biliona europejskiego, nie amerykańskiego, który oznacza miliard /. 

Oprócz katastrofalnego zadłużenia mamy opustoszałe wsie i miasteczka oraz wiele regionów wśród 20 najbiedniejszych w Unii. Byliśmy zresztą zdecydowanym liderem w rankingach biedy do czasu wstąpienia do Unii Rumunii, Bułgarii i Węgier w 2007 roku. 

I TY MOŻESZ ZOSTAĆ BADACZEM ... 

...przemian po zmianie ustroju i wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej. 
Nie trzeba wiele, wystarczy papier, długopis i trochę czasu - by popytać się starszych, rodziców, dziadków, znajomych - ile w okolicy było zakładów pracy i ile w nich pracowało ludzi w 1990 roku - a ile jest dziś. 
O emigrację za chlebem nie trzeba pytać, bowiem każdy wie najlepiej ilu ubyło znajomych, przyjaciół i krewnych. Także nikt nie jest potrzebny do badań nad zmianami naszego otoczenia, naszych miast.
One są rzeczywiście, ale w centrach dużych miast, w wielkich aglomeracjach, bowiem w kapitaliźmie to metropolie przyciągają kapitał.
Budowane są drogi, autostrady. Pytanie jednak dlaczego tzw.Gierkówkę, przy ówczesnym stanie techniki, budowano szybciej niż dziś autostradę, znacznie taniej i służy nam do dziś - podczas gdy autostrady czy lotniska biją rekordy kosztowności i remontowane są po roku.
Prowincja natomiast cofa się w rozwoju ekonomicznym, kulturowym, cywilizacyjnym i wyludnia się - podobnie jak rejony w których zniszczono przemysł / Śląsk / czy rolnictwo państwowe / PGR-y /- przedstawiające niekiedy obraz nędzy i rozpaczy. 

Czy rząd nie prowadzi tych badań w skali kraju - a może tylko nie podaje ich wyników ?

Wystarczy podać społeczeństwu odpowiedzi na proste pytania :

1/ Ile przedsiębiorstw i miejsc pracy zlikwidowano w " "okresie dostosowawczym " ?
2/ Ile przedsiębiorstw i miejsc pracy powstało w okresie 10 lat członkostwa w UE i ile jest w tym         polskich firm i jaki jest ich udział w PKB ?
3/ Dlaczego, mimo unijnych dotacji rośnie kosmiczne zadłużenie i utrzymuje się dwucyfrowy poziom     bezrobocia ?

Warto także zadać pytanie : 
- Co by się stało, gdyby nagle do Polski wróciła rzesza 2,5 miliona młodych emigrantów i                    bezrobocie skoczyłoby do 5 mln.? 
Sądzę, iż Wielka Rewolucja Solidarnościowa byłaby przy tej, która by wybuchła - łagodną formą społecznego niezadowolenia.
Ten exodus polskiego społeczeństwa za pracą jest wentylem bezpieczeństwa dla postsolidarnościowych i SLD-owskich ekip rządowych.

Porównując oba systemy polityczno-gospodarcze ; PRL i III RP oraz ich dorobek - z perspektywy 25 lat można powiedzieć, parafrazując powiedzenie Stefana Kisielewskiego, iż : 

" Kapitalizm to jest ustrój, w którym bohatersko - choć bez powodzenia - walczy się z trudnościami nieznanymi w socjaliźmie ". 


Michał Ostrowiecki 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka