31 stycznia 1985 zmarł w Monachium Józef Mackiewicz. Odszedł jeden z najwybitniejszych powieściopisarzy XX wieku. Świadek niemal całego, najkrótszego (1914-1989) w historii wieku. Uczestnik czasów, które nie były stworzone dla ludzi takich jak On, odwołujących się wciąż do, zdawałoby się, archaicznych ideałów, konstruktorów teorii, które „realiści” kwitowali pobłażliwym uśmiechem, lub (częściej) wybuchem piekielnego gniewu.
Mackiewicz był przez całe życie w opozycji. I to nie opozycji, którą w Polsce zwiemy dziwacznym mianem „konstruktywnej”. „Z wrogiem się walczy, a nie chodzi na herbatki konferencyjne”[1], pisał. Ta postawa skazała go na emigrację, gdzie spędził większość życia. Emigrację, która zdaje się trwać i dziś, ćwierć wieku od jego śmierci.
Pisarza znamy przede wszystkim z jego antykomunizmu. Antykomunizmu „zoologicznego”, jak barwnie określił go kiedyś Adam Michnik.[2] Trudno uznać to za obelgę, jeśli wziąć pod uwagę, że Mackiewicz uważał świat zwierząt i przyrody za dalece doskonalszy od ludzkiego. Pisał, że wszystkie zbrodnie popełniane są przez ludzi, więc mówienie o zezwierzęceniu jest pomyłką i głupotą, podobnie jak antropomorfizacja zwierząt [w tym ukochanego kruka pisarza - Krakasia, którego za "bezmyślne" ich zdaniem dłubanie w ziemi, ganili znajomi Mackiewicza].
Nie zachowała sie niestety żadna fotografia Krakasia, może był choć trochę podobny? (zdj:. Wikipedia)
Jeśli więc był antykomunistą zoologicznym, oznacza to, że w przeciwieństwie do ukąszonych przez Hegla, instynktownie wyczuwał bolszewckie zagrożenie. W Mackiewiczu z kolei zagrożenie wyczuwali nie tylko komuniści, ale i (przede wszystkim) ci, którzy z komunistami rozmawiali, podczas gdy powinni byli do nich strzelać. To głownie dzięki nim,twórczość pisarza zajmowała nalezne jej miejsce w literaturze de facto tylko przez kilka krótkich lat. O tym jednak za chwilę.
Był również (moim i nie tylko moim zdaniem przede wszystkim) Kontrrewolucjonistą.
Na pytanie „kto jest kontrrewolucjonistą?”, rówieśnik Mackiewicza, brazyljski historyk, Plinio Correa de Oliveira, tak odpowiada:
- Ten kto zna Rewolucję, porządek, i Kontrrewolucję, w ich duchu, doktrynach i metodach.
- Ten kto miłuje Kontrrewolucje i chrześcijański porządek oraz nienawidzi rewolucji i „anty porządku”
- Ten kto czyni z tej miłości i nienawiści oś, wokół której skupiają się wszystkie jego ideały, preferencje i działania[3].
Mackiewicz przejrzał duchy, doktryny i metody na wskroś. Miłował porzadek naturalny,.Był par excellenceAntykomunistą i Kontrrewolucjonistą. Jako nastolatek odpierał bolszewickie hordy w ich marszu na zachód Europy, później widział i opisywał na bierząco krzepnięcie rewolucji i jej przygotowania do kolejnego zrywu, który nastąpił w 1939 r. „Przeżył upiorną rzeczywistość”[4] pod sowiecką, a później niemiecką okupacją. Wreszcie „uciekł przed wyzwoleniem”[5] i z emigracji piętnował „realizm polityczny”, czyli wspomniane wspólne herbatki, konferencje i dialogi, przerywane wystrzałami z czołgów i karabinów w kierunku ludzi, którzy najczęściej z głodu, na taki dialog nie mieli siły i ochoty.
Gdy po powrocie z ekshumacji katyńskich dołów, za zgodą AK zdawał relację na łamach hitlerowskiej gadzinówki, mówił : „Widziałem na własne oczy”[6]. Na własne oczy widział również upiorną hitlerowska zbrodnię w Ponarach. Dwa oblicza światowej rewolucji dla utopii. W komunizmie widział jednak zagrożenie nadrzędne. Pisał: „Fałszujemy rzeczywistość, stawiając niekiedy znak równania między okupacją niemiecką i sowiecką. Niemiecka robi z nas bohaterów, a sowiecka robi z nas gówno”[7]. "Widział na własne oczy" proces upadlania się, kolaboracji, układów z komunistami, których ci nigdy nie dotrzymywali. Opisywał jak w latach trzydziestych,i później, całe narody, zwabione widmem doraźnych korzyści, dawały się wchłonąć czerwonej zarazie. Nie miał wątpliwości – Polska nie będzie wyjątkiem. Nie pomylił się. Chciał bić na "Alarm"[8], gdy inni mówili że "Nie trzeba głośno mówic".
Jego twórczość pozostawała z oczywistych powodów nieznana przez większość sowieckiej okupacji, jak to sie jednak stało, że pomimo iż państwowy monopol wydawniczy został przełamany już w końcu lat 70 tych, pisarz w kraju był w zasadzie nieznany do roku 1981?
Marek Zybura w roku 1990, pisał o autorze „Kontry”:
„Niezależny ruch wydawniczy (…) działający od mniej więcej 1977 roku nie przejawia dla twórczości Józefa Mackiewicza żadnego zainteresowania (…) Pisarz nieznany wówczas szerszym kręgom czytelniczym, nie mógł być nieznany elitom opozycyjnym, sterującym niezależnym ruchem wydawniczym,
i współpracującym z nimi literaturoznawcom i krytykom” .[9]
Marek Zybura tłumaczy zobojętnienie wydawców na twórczość Mackiewicza, „niechętnym dla pisarza nastawieniem wśród lewicowej i katolickiej orientacji gremiów opiniotwórczych w opozycji”[10], i idącym za tym „swoistym bojkotem monopolistów niezależnego obiegu wydawniczego” [11] .Trudno dziwić sie irytacji Korowców. Wystarczy wspomnieć choćby moment, kiedy to książka Kuronia została nominowana do nagrody przyznawanej przez londyńskie „Wiadomości”, w jury której Mackiewicz zasiadał właśnie do tego momentu. Pisał wówczas, że nie chce zasiadać w zespole:
"który może nagrodzić lub choćby rozpatrywać możliwość nagrodzenia książki warszawskiego komunisty ani peerelowskiej odmiany komunistycznego dysydenta"[12] .
Oto dwa przykłady na zdominowanie drugiego obiegu przez środowiska KOR-u:
Pierwszym może być storpedowanie inicjatywy powołania przez Bogdana Borusewicza, Piotra Jeglińskiego i Janusza Krupskiego, już w pierwszej połowie lat siedemdziesiątych podziemnego wydawnictwa, czemu sprzeciwiali się zarówno Jan Nowak- Jeziorański, jak i Jacek Kuroń[13], a drugim, opisywany przez Jerzego Targalskiego, sprzeciw Adama Michnika, który to zażądał od niego tłumaczeń w związku z próbą zdobycia powielacza[14]. Dopiero w styczniu 1977 r. powstaje Nieocenzurowana Oficyna Wydawnicza, (później Niezależna Oficyna Wydawnicza „NOWa”). Ukazuje się drukiem min. Folwark zwierzęcy, pierwsze ulotki, oraz pierwsze egzemplarze „Biuletynu Informacyjnego” KOR-u[15] , jednak:
„Książkami Józefa Mackiewicza długo nie interesowała się, ani pierwsza Niezależna Oficyna Wydawnicza NOWA (zał. w 1977 r.), ani pierwsze niezależne pisma literackie: „Zapis” czy „Puls”.[16]
W przypadku NOW-ej znów znaleźć można potwierdzenie tezy na „opozycyjną cenzurę”, oto bowiem Adam Michnik na zebraniu oficyny, miał stanowczo sprzeciwiać się drukowi dzieł Mackiewicza, kwitując rzecz słowami: „Po moim trupie, nigdy!”[17] . Dzieła Mackiewicza nie są drukowane aż do 1981 r. kiedy to, jak pisze Eberhardt „bez trupa michnikowego”[18] , ukazuje się w niewielkim nakładzie „Kontra” [19], i oraz „Droga donikąd”[20] .
Okres między rokiem 1976, a momentem wprowadzenia stanu wojennego to dziwaczny okres jeśli chodzi o recepcję dorobku Mackiewicza. Szalenie intrygujące jest tu podobieństwo w podejściu do niego zarówno przywódców opozycyjnych (szczególnie mam tu na myśli środowisko Komitetu Obrony Robotników) jak i gremiów partyjnych odpowiedzialnych za cenzurę i publikacje. Widać wyraźnie, że obie strony nie chciały, by Mackiewicz „przeszkadzał im” swoją twórczością. W przypadku władz chodziło tu o niedopuszczenie do zaistnienia w PRL największego po II wojnie światowej antykomunisty wśród pisarzy, a w przypadku opozycji demokratycznej wyraźna jest niechęć do przyjmowania krytyki „z zewnątrz”, gdyż zapewne wiązałoby się ze zdyskredytowaniem jej poczynań w oczach niektórych obserwatorów. Dopiero społeczne poruszenie „Sierpnia ‘80” pozwoliło dojść do głosu komentatorom i krytykom spoza opiniotwórczych środowisk opozycji. Wszystko jednak zatrzymało się 13 grudnia 1981 r. Na pozór.
Twórczość Mackiewicza pojawia się w stanie wojennym za sprawą wydawnictw podziemnych, tworzonych zarówno od podstaw, jak i z zakonspirowanych po 13 grudnia pozostałości wcześniejszych oficyn. Jak wspomina Jan Rokita:
„Bardzo wielu ludzi 13 grudnia, albo nawet wcześniej, spodziewając się czegoś złego, zamaskowało sprzęt. Potem się okazało, że znaczna część infrastruktury została po 13 XII ocalona. I na tej infrastrukturze rozpoczęła się praca. W pierwszym okresie zarówno drukarze, jak i wydawcy, to byli ci sami ludzie co przed wprowadzaniem stanu wojennego”[21].
Inaczej widzi to Grzegorz Eberhardt:
„Trzeba było działań generała Jaruzelskiego, jego stanu wojennego, by (…) inni dowiedzieli się o istnieniu innego, aniżeli Stanisław, Mackiewicza (…) Trzeba było zaaresztować Michnika i innych szefów opozycji,. Trzeba było zaaresztować nadzorowana przez nich poligrafię (…) aby tzw. zwykli ludzie, zmuszeni przez okoliczności nauczyli się drukować.(…)I oto Ci zwykli ludzie zaczęli wydawać to, co im się spodobało (…) Józef Mackiewicz zaistniał” [22] .
Józef Mackiewicz, 1919 r.
CDN.
W zwiazku z mijająca dziś 25 rocznicą śmierci Józefa Mackiewcza postanowiłem opublikowac cykl wpisów poświęconych Pisarzowi. Jest to w dużej mierze materiał, który zbierałem i obrabiałem w trakcie pisania pracy licencjackiej poswięconej recepcji twórczości pisarza po roku 1980.
_______________________________________________
[1] Józef Mackiewicz, Zwycięstwo prowokacji, Londyn, 1982, s. 32
[2] „Ci, którzy go[Mackiewicza –W.M.] gloryfikują, którzy intelektualizują jego tępy zoologiczny antykomunizm, biorą na siebie jakąś odpowiedzialność za to barbarzyńskie schamienie które teraz nadchodzi” .Zob. Nowe Książki, nr 9/1991.
[3] Plinio Correa de Olivera, Rewolucja i Kontrrewolucja, "Arcana", Kraków 2006, s. 102.
[4] "Przeżylśmy upiorną rzeczywistość" to tytuł pierwszego artykułu z niemieckiej gadzinówki "Goniec codzienny" nr. 2, z lpca 1941 r, s.2
[5] "Ucieczka przed wyzwoleniem", to podtytuł w zbiorze felietonów "Fakty Przyroda i Ludzie".
[6] "Widziałem na własne oczy", mówi Mackiewicz w rozmowie z redaktorem "Gońca Codziennego", tuz po powrocie z Katynia. "Goniec Codzienny", nr 577, Wilno, 3 czerwca 1943 r.
[7] Józef Mackiewicz, Nie trzeba głośno mówić, Instytut Literacki, Paryż, 1989.
[8] "W koncu maja [1944-WM] Mackiewiczowie przyjeżdża do Warszawy i wydaja tu 3 numery pisma"Alarm", które miało byc ostrzeżeniem przed zblizajaca sę okupacja sowiecką" cyt: [za] W.Bolecki, Ptasznik z Wilna, Arcana, Kraków 2007, s. 252.
<!-- /* Style Definitions */ p.MsoNormal, li.MsoNormal, div.MsoNormal {mso-style-parent:""; margin:0cm; margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:12.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-fareast-font-family:"Times New Roman";} p.MsoFootnoteText, li.MsoFootnoteText, div.MsoFootnoteText {mso-style-noshow:yes; margin:0cm; margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-fareast-font-family:"Times New Roman";} @page Section1 {size:612.0pt 792.0pt; margin:70.85pt 70.85pt 70.85pt 70.85pt; mso-header-margin:35.4pt; mso-footer-margin:35.4pt; mso-paper-source:0;} div.Section1 {page:Section1;} --</style>
[9] M. Zybura, Kilka uwag nad recepcją twórczości Józefa Mackiewicza w PRL, [w:] "Nad twórczością Józefa Mackiewicza", prac. zbior. pod. red. Marka Zybury, Warszawa 1990, s. 159
[10] Tamże.
[11] Tamże.
[12]S. Kossowska, Józef Mackiewicz w jury „Wiadomości”, cyt. za: Od Herberta do Herberta. Nagroda "Wiadomości" 1958-1990. Londyn 1993 s. 270, dostępne on-line: http://www.bu.umk.pl/Archiwum_Emigracji/Mac2.htm#r5.
[13] Cyt. za: http://www.encyklopedia-solidarnosci.pl/wiki/index.php?title=EWM_GP_30/2008.
[14] Arcana, nr 70/71/2006, cyt. za: G. Eberhardt, Pisarz dla dorosłych. Opowieść o Józefie Mackiewiczu, Wrocław 2008,s 13.
[15] http://www.encyklopedia-solidarnosci.pl, op. cit.
[16] W. Bolecki, Ptasznik z Wilna, op. cit. s. 26.
[17] G. Eberhardt, Pisarz dla dorosłych. O Józefie Mackiewiczu, Wrocław 2008., str. 13
[18] Tamże, s. 14.
[19] J. M. Rokita, Myślenie polityczne w cieniu Mackiewicza, „Arka”, nr 12. 1985 r., str. 12. W eseju Jana Rokity znajduje się informacja, jakoby w PRL ukazała się książka Mackiewicza Dno Nieba, napisana pod pseudonimem Roman Lutosławski. Informację tę potwierdza Sebastian Choiński, powołując się na żonę pisarza, Barbarę Topolską. Zob.: S. Choiński, Wielki nieobecny, w: "Esensja", nr 08 (XXX), październik 2003 r.; dostępne on-line: http://www.esensja.pl/
[20]W. Bolecki, Ptasznik z Wilna, op. cit. s. 26.
[21] Zapis rozmowy z Janem Rokitą z 5 V 2008, w archiwum autora.
[22] G. Eberhardt, Pisarz dla dorosłych, op. cit., str. 14.