dzionek
wychodzę do świata
na pieszo bo rower zepsuł się
mówie dzień dobry temu bogaczowi
z drugiej klatki i beznamiętnie uśmiecham się
(przypomnę że tylko w markowe ubranka
ubrałem się)
8 godzinek miłej pracy z widokiem na miasto
i czuję że spełniłem się
wychodzę punkt 15 wolnym
będac człowiekiem
potem szybkie zakupki obiadek i
na randkę szykować się
dzisiaj kasia jutro basia a w sobotę
z markiem umówiłem się
wlosy suszą się kotka nakarmię
i prezerwatywy jeszcze kupię
przecież żyć jakoś muszę