Ludwik M. Ludwik M.
461
BLOG

Pierwsza ofiara rządów PiS.

Ludwik M. Ludwik M. Społeczeństwo Obserwuj notkę 12

    Oto Karolina Lewicka dziennikarka telewizji publicznej została pierwsza ofiarą rządów PiS. Jak do tego doszło? Zapewne pozostanie to słodką tajemnicą zainteresowanych, moim zdaniem znając troszkę mentalność ludzi pracujących w instytucjach publicznych i państwowych jest to decyzja jednego z szefów TVP, który tym posunięciem chce się wkupić w łaski nowej władzy.

    Dziennikarze występujący w telewizji zwykle są podzieleni na trzy kategorie. Ludzie czytający wiadomość to prezenterzy, zadający pytania gościom to prowadzący, a mający własne programy polityczne czy tematyczne to komentatorzy.
    Największą swobodę zarówno w doborze gości jak i tematyki, czy sposobu prowadzenia programu mają komentatorzy, prezenterzy to najczęściej wyrobnicy sterowani z reżyserki na pilota.  Kategorię pomiędzy stanowią prowadzący.

    Teoretycznie wszyscy dziennikarze muszą zachować pewne standardy.
    Powinni  zachować dystans w stosunku do własnych poglądów na sprawę, pozwolić gościowi  by przedstawił swoje stanowisko.  Podstawowa zasada dobrego wychowania to pięknie się różnić, to znaczy, że co prawda się nie zgadzamy, ale nie musimy się kłócić ani sobie dogryzać.
     Problemem szczególnie TV w Polsce jest brak standardów i estetyki dziennikarskiej. Wystarczy sobie porównać analogiczne programy w państwach zachodnich z programami w Polsce. 
      W Polsce najczęściej wygląda to w ten sposób, że dziennikarz jest jednocześnie stroną w sporze politycznym, tym politykom, którym sprzyja pozawala na prawie wszystko, zezwala im na swobodne wypowiedzi, której politycy innej opcji są pozbawieni.
    Wyraźnie to widać, przerywanie w połowie zdania, utrudnianie w dokończeniu zdania, czy rozwinięciu myśli i inne podobne praktyki, które są niedopuszczalne w żadnym programie na zachodzie.
    Owszem tam można egzaminować gościa, przepytywać i wypytywać, ale tam jest to warunkowane znakomitą znajomością tematu i warunków, a także faktów przez dziennikarza. Taki komentator polityczny czy prowadzący bardzo często może debatować a nawet się spierać z politykiem jak równy z równym dzięki właśnie przygotowaniu i doskonałej znajomości tematu.
    W warunkach polskich zadawanie pytań przez dziennikarza bardziej przypomina przesłuchiwanie kryminalisty złapanego na gorącym uczynku przez niskiego ranga i doświadczaniem policjanta.

   W warunkach polskich taki dziennikarz to najczęściej dyletant, który dostał prace po znajomości a przeszkadzanie prymitywnymi środkami i małymi manipulacjami przeciwnikom politycznym opcji, którą popiera i taryfa ulgowa dla "swoich" zastępuje mu cały warsztat.

   Ci najlepsi robią to wlaśnie w sposób najmniej zauważalny jednak pani Lewicka do takich nie należy jej taktyka jest całkowicie czytelna i jasna.  Tłumaczenie takiej postawy prawem dziennikarza do własnego zdania jest po porostu śmieszną wymówką.

    W wywiadzie to minister Gliński zachował się właściwie i jasno przedstawił swoje racje. Dyrekcja teatru poinformował ministra ,że częścią spektaklu jest "stosunek" na żywo, a wiec minister powinien zareagować a wobec protestów społecznych tym bardziej jest to jego obowiązkiem. 
    Pytania o konstytucję i sugerowanie złamania jakieś bliżej niesprecyzowanej wolności to manipulacja. 
    Uczciwe postawienie sprawy przez dziennikarkę to przyznanie, że jej zdaniem pornografia tego typu powinna być sponsorowana przez państwo.
    Na co minister odpowiedziałby zgodnie z prawdą, ze jego wyborcy dali mu mandat w demokratycznych wyborach do zapobiegania tego rodzaju demoralizacji za publiczne pieniądze, nie ma nic złego ani niezgodnego z prawem jeśli on z przysługujących mu uprawnień ma zamiar skorzystać. A jak się to komuś nie podoba to zamiast podważać wyroki demokratycznych wyborów powinen się przygotować do wyborów za cztery lata.

     Pani Karolina zapomina skąd jej nogi wyrastają (lub pamięta aż za dobrze komu zawdzięcza stanowisko) i za czyje pieniądze strzela fochy w TV publicznej. Niech spróbuje znaleźć prace na wolnym rynku zobaczymy jak się jej powiedzie, w telewizji na zachodzie przy jej umiejętnościach (nie mówię tu o znajomości języka) zatrudniono by ją najwyżej na stanowisku sprzątaczki.

Myślę, że jej nieobecność w TVP nie będzie stratą dla tej stacji a wręcz przeciwnie.


 

Ludwik M.
O mnie Ludwik M.

bezkompromisowy i niezależny, przypisywanie mi partyjnych motywacji to jałowa zabawa.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo