mzbikowski8 mzbikowski8
420
BLOG

O różnicach między Palikotem a Lepperem

mzbikowski8 mzbikowski8 Polityka Obserwuj notkę 2

 

Jest ich sporo, lecz dla całości zestawienia razem tych dwóch panów, zacznę od podobieństw których dostrzegam zdecydowanie mniej.

W 2001 roku Andrzej Lepper szedł do władzy razem ze swoją partią jako człowiek z poza establishmentu. Należał co prawda do SLD, ale Sojusz opuścił. Jego nowe wejście do polityki poprzedziły happeningi i protesty z pamiętnym wysypywaniem zboża na tory. Palikot wszedł do sejmu ze swoją partią również na fali happeningów z dildo czy świńskim łbem. Ruch Palikota, tak jak Samoobrona, powstawał od zera, co w polskich warunkach jest ewenementem, bowiem większość partii politycznych w naszym kraju swój rodowód czerpie z Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej oraz Solidarności. Odmienność Samoobrony i Ruchu Palikota to kolejna cecha która te partie łączy.  Poza tymi dwiema partiami Polski parlament znalazł się w monopolu środowisk postkomunistycznych oraz postsolidarnościowych i każdy znaczący gracz pojawiający się na polskiej scenie z poza tego układu traktowany jest jak intruz. Obaj panowie do sejmu wprowadzili wiele nowych twarzy, nie kojarzonych z przed 89 rokiem, ani z formacjami powstałymi na początku lat 90, ludzi anonimowych, nie obytych w politycznej nowomowie i niedoświadczonych w politycznych rozgrywkach.

Partie te szły też do sejmu z hasłami ukrócenia przywilejów politycznej korporacji. Samoobrona tej z pod znaku AWS/Unii Wolności zaś Ruch Palikota tak zwanej bandy czworga: PO/PSL/SLD/PiS. Starsi blogerzy z pewnością pamiętają słowa Leppera "Wersal się skończył". Palikot postanowił to hasło przekuć na konkretny program, proponując likwidację senatu, zmniejszenie liczby posłów i ich kadencyjność ( 2 kadencje ) a także zmianę finansowania partii politycznych. W przypadku Leppera szybko okazało się że wszedł on ze swoimi kompanami w buty swych poprzedników, i tak parlamentarne przywileje stały się dla niego wyjątkowo miłe. W tej sytuacji stanowczość Janusza Palikota ( jak w. sprawie prezydium sejmu ) jest dużo bardziej wiarygodna.

Nazywanie partii Palikota "nowa miejską Samoobroną" stało się w establishmentowych mediach popularne niemal od pierwszego miesiąca po wyborach. Jarosław Gowin wspomniał o " miejskiej Samoobronie" , następnie Janina Paradowska rzuciła dla POLITYKI hasło "barwnego ptactwa Palikota" , zaś ostatnio Cezary Michalski, przy okazji zawirowania z Wandą Nowicką, mówił o drobnomieszczańskim elektoracie Samoobrony w Ruchu i ludowym antyklerykalizmie z prowincji. Nieznani ludzie, ich nowe, często szalone a zbyt mało kompromisowe pomysły ( także na zwrócenie uwagi mediów ), brak przewidywalności, którą posiada SLD i PO, bezpośredniość wyrażania poglądów, powodowały że partii łatwo można było przypiąć łatkę populistów i chamów. Uważam że często było to uproszczenia, wkalkulowane w obronę interesu starego układu i utrzymania statusu quo, czyli dominacji u centrowych i lewicowo-liberalnych wyborców sympatii do PO jako bardziej przewidywalnej.

 W przypadku różnic, pierwsza, przychodząca mi na myśl dotyczy programów obu partii. Samoobrona, gdy szła do władzy programowo przypominała mocno partię agrarno-etatystyczną, światopoglądowo zbliżoną do LPRu, opowiadała sie za ścisłą współpracą z kościołem katolickim, przeciwna była dalszej prywatyzacji firm państwowych, krytykowała plan wstąpienia do Unii Europejskiej oraz propagowała interwencjonizm państwa nie tylko w gospodarce lecz w każdej dziedzinie życia obywateli. Partia Leppera straszyła utratą tożsamości narodowej w wyniku liberalizacji obyczajowej, prywatyzacji ziemi i integracji z Niemcami. Granie na tego typu lękach obywateli jest charakterystyczne dla nurtów silnie populistycznych.

Ze świecą można doszukiwać tu się podobieństw  programowych w partii Janusza Palikota, biorąc pod uwagę jej otwarty i liberalny charakter. Partia Palikota jest za jak najszerszym katalogiem swobód obywatelskich zapisanych w prawie, nie neguje także, w przeciwieństwie do partii Leppera, dotychczasowego modelu transformacji ekonomiczno-ustrojowej, formułując nawet tezę o sukcesach na niektórych polach, z wiązanych z gospodarką, integracją europejską czy kulturą ( czego populiści publicznie nigdy nie ogłaszają ). Nie wieszczy klęsk lecz widzi przyszłość Polski optymistycznie aczkolwiek formułuje inna drogę rozwiązań niż partia rządząca. Czy są to postulaty populistyczne? Moim zdaniem nie,  Warto odnieść się tu do kongresu małych i średnich przedsiębiorstw na których to w ramach paneli naukowych wypowiadali się naukowcy o umiarkowanych i rozsądnych poglądach ekonomicznych, zaś zaproszonych gości w osobie Andrzeja Olechowskiego czy Guya Verhofstadta ciężko utożsamiać z populizmem. Szkoda że media na ten temat wspominają niewiele lub wcale, widocznie nie jest ot na rękę w kreowaniu wizerunku partii swirów.

Ciężko utożsamiać z populizmem także program polityki zagranicznej Ruchu Palikota który mówi o modelu federacji państw należących do Unii Europejskiej oraz dalszej integracji z Europą czyli o tym czym straszyła Polaków Samoorborna i straszy w równie populistyczny sposób PiS. Jak już wspomniałem, filarem populizmu jest lęk, w szczególności przed nowością, otwartością, zmianami. Ruch Palikota wszystkie te lęki odrzuca i nie stara się grać na najniższym instynkcie obywateli czyli strachu że "Niemcy nas wykupią". Partia prowadzi rozmowy z ALDE - liberałami  Verhofstadta i Zielonym Daniela Bednit-Cohn'a, w sprawie stworzenia wspólnej frakcji federalistów europejskich. Chadeckość na którą stawia w tym momencie ( nie tylko w polityce zagranicznej ) PO i narodowy katolicyzm PiSu są tu czymś archaicznym nie tylko w Europie ale i na świecie.

Wspominałem na początku, że obie formacje wprowadziły ludzi nowych i nieobytych na politycznych salonach. Ciężko jednak tu o dalsze podobieństwa bo na tym kończą się cechy wspólne tych klubów parlamentarnych. Klub RP nie różni się wykształceniem od pozostałych, zaś jedynie wspomnianym doświadczeniem parlamentarnym, nie jest również "umoczony" w żadne afery czego próbują doszukać się w szczególności środowiska PO, sądząc że w grupie   średniozamożnych przedsiębiorców Ruchu musi być jakaś czarna owca, skorumpowana jak dawniej rolnicy Leppera, zapominając jednocześnie że Miro i Zbycho są ich symbolem korzystania z uroków władzy.

I tu przejdę do końca konkluzji. Dla mnie wyznacznikiem populizmu oprócz wspomnianego zamknięcia na nowe idee czy manii straszenia nowym, jest kult pieniądza. Partie populistyczne są szczególnie bezbronne na przywileje które , jak mawiał Paweł Jasienica, daje im posiadanie władzy. Banknot zamiast krzyża byłyby dobrym symbolem polskiego parlamentu, czego przykładem byli chytrzy marszałkowie sejmu i senatu oraz broniąca ich sitwa. Prawdziwy populizm to ciąg na kasę pod przykrywką przekazywania ich na cele charytatywne.

W 2001 r. Samoobrona uważana była za twór powstały z intryg SLD, zjedzony jednak na przystawkę w 2007 przez PiS. Dziś partia Palikota uważana jest za twór powstały w gabinecie Tuska i teraz też wszyscy czekają kiedy zostanie zjedzona przez starych graczy, ostatnio w TVNie zastanawiano juz się realnie którzy politycy RP byliby nadal cenni, lecz w innych partiach. Palikot to jednak rozgrywający z wyższej półki niż Lepper. Jest człowiekiem majętny i wykształconym ( wg niektórych cynicznym ), potrafi z własnych pieniędzy zbudować to, na co inni potrzebują państwowego koryta. W tym tkwi przewaga Palikota nad resztą polskiej sceny politycznej nie tylko nad Lepperem.

mzbikowski8
O mnie mzbikowski8

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka