"nazwał premiera Donalda Tuska "ćwokiem i prostakiem" i porównał go do Goebbelsa"
... i trafil na rozgrzany sad.
Och, zesz wy memlacy w kuper kopani, nie potraficie sie przystosowac do warunkow okupacyjn... przepraszam. Do nowej rzeczywistosci, 3 erpe, rzadow milosci i cudow zielonowysypnych. Kudy wam do pokolenia, co pamieta walke z jawnym okupantem spod znaku slepowrony? Ujailoby was w try miga takie igranie z wladza panstwowa.
Chlopaka, co napisal o Tusku "cwok i prostak" nie zal mi. No, po prostu nie. Bo to przeciez dziecinnie proste jest, tak sobie wykombinowac, by powiedziec prawde - i swiat ogladac bez durszlaka na oknie. Ot, nazwac Pana Premiera Donalda Tuska "kartoflem". Albo "kurduplem". Bo jest. Znaczy nie "kartoflem", ale to nie jest obelga, o czym Wysoki Sad nie powinin zapominac, bo sam uznal w calej swojej krasie, ze to oblega nie jest. I "kurdupel" rowniez nie podciaga sie pod bluzg. Rowniez wedle Sadu Najwyzszego wspomaganego armia bieglych-lingwistow-rzeczoznawcow-ekspertow. O takich tam raperach, co spiewali o zabijaniu Prezydenta wspominal nawet nie bede, bo raz, ze Sad Najwyzszy uznal widocznie, ze tamtego Prezydenta to chyba nawet powinno sie, co dopiero, ze "wolno", a po drugie, kudy tam Prezydentowi Kaczynskiemu do Premiera Tuska, no... kudy? No i po trzecie chyba rozumie sie samo przez sie, nawet bez wywazania drzwi o szostej rano przez funkcjonariuszy milosci, ze o Chrabi Prrrr...rezydencie mozna tylko na bacznosc.
Osobiscie z wielka przyjmnoscia napisalbym cos o Panu Premierze Donaldzie T., ale dopiero jak wyjdzie na wolnosc po odsiedzeniu sprawiedliwego karniaka wydanego przez wybitnie schlodzony Sad. Czego mu serdecznie zycze, bo inaczej skonczy jak Czauszesku albo jaki Ajchman.
