Barack Obama jako nowy e-rezydent Estonii
Barack Obama jako nowy e-rezydent Estonii
galacticburton galacticburton
379
BLOG

e-rezydencja albo jak przyciągnąć inwestorów na estoński sposób

galacticburton galacticburton Polityka Obserwuj notkę 2

Europejski wzorzec w dziedzinie e-administracji, Estonia, ponownie stanęła na piedestale. Trwająca od siedmiu lat dyskusja na temat stosowania technologii informatycznych w administracji znów powróciła. Co więcej, w kwietniu ubieglego roku parlament estoński uchwalił ustawę, która weszla w życie już jesienią. Co to oznacza? Jakie korzyści może przynieść Polsce? Odpowiedź poniżej.

Podstawowym założeniem koncepcji e-rezydencji według estońskiego rządu jest przyciąganie inwestorów z poza państw UE, w celu dostosowania się do nowych światowych trendów i zbudowanie nowych relacji biznesowych (B2B). Jednocześnie rządowi Estonii zależy na udowodnieniu, iż rzeczywiście prowadzi w rankingu na najbardziej przyjazny kraj e-biznesowi na świecie. Według IMD, Banku Światowego i Światowego Forum Ekonomicznego, Estonia to konsekwentnie jedno z najprostszych i najbardziej skutecznych miejsc do prowadzenia działalności gospodarczej.  Obecnie Estonia zajmuje 7 miejsce z 189 gospodarek, które ułatwiają handel ponad granicami.

Docelowo karta e-rezydenta skierowana będzie do:

  • zagranicznych inwestorów i ich klientów,
  • zagranicznych specjalistów oraz estońskich pracowników, a także ich zagranicznych klientów i pracowników,
  • zagranicznych naukowców,
  • pedagogów oraz studentów,
  • przedstawicieli innych państw i instytucji międzynarodowych w Estonii,
  • obywateli Estonii i ich potomków, którzy wyemigrowali[1].

Hanno Pevkur, Minister Spraw Wewnętrznych tak definiuje e-rezydenta: ‘to cudzoziemiec, dla którego Estonia, w oparciu o jego dowód tożsamości w kraju zamieszkania, tworzy jego tożsamość cyfrową, a następnie wysyła identyfikator cyfrowy. Identyfikator ten umożliwia cudzoziemcom działalność w e-środowisku Estonii.

Posiadanie takiego identyfikatora mogłoby oznaczać, że właściwie z każdego miejsca na Ziemi, e-rezydent mógłby cyfrowo/wirtualnie podpisywać dokumenty, założyć firmę w ciągu godziny, robić przelewy internetowe w kilka sekund, aktywnie uczestniczyć w zarządzaniu spółką firmy zarejestrowanej w Estonii, a także złożyć zeznanie podatkowe za pomocą kilku kliknięć myszki, tak samo jak mieć dostęp do estońskich oraz unijnych  służb publicznych.

Specjalna plastikowa karta, która przypomina polski dowód osobisty, będzie przechowywać dane biometryczne inwestora (bez zdjęcia) a także zapewni dostęp do wszystkich e-usług realizowanych przez rząd estoński.

Aby nabyć status e-rezydenta zainteresowany musiałby przejść proces podobny do tego, który prowadzi się w przypadku wydawania wiz (zawierające także ich dane biometryczne - odciski palców lub zeskanowany obraz siatkówki). Na początku zapewne, żeby uzyskać taki dokument jest bardziej prawdopodobne, że osoba zainteresowana będzie musiała przyjechać do Estonii. Jednakże, dyskutuje się także o przeprowadzeniu takich procesów w ambasadzie. To jednak nie wszystko. W sierpniu, estońscy urzędnicy rozpoczęli opracowywać pomysł stworzenia ambasad cyfrowych w celu zmniejszenia budżetu z cięcia kosztów[2].

Według estońskiego rządu, sfinalizowanie całego procesu wydawania cyfrowych dowodów tożsamości do jesieni, oznacza, że do 2025 roku ma do wydania ich aż 10 milionów. 12 milionów potencjalnych podatników zamiast 1,5? Wystarczy policzyć zyski i korzyści[3].

Nie trzeba być ekspertem, aby zauważyć, że takie inicjatywy mogą przyciągnąć nowych przedsiębiorców potrzebujących rachunków bankowych w Unii Europejskiej. Na przykład, aby otworzyć konto w banku należy być tam osobiście w celu wizualnego potwierdzenia tożsamości klienta przez personel.

To oczywiście zrozumiałe, że rozwój gospodarczy Polski i Estonii jest zupełnie inny. Zarówno w swym rodzaju i ilości. Niemniej jednak, nie musi to oznaczać, że dobre i innowacyjne inicjatywy mają nie być brane pod uwagę, testowane, a na końcu wdrażane.

Kto by pomyślał, że Estonia, z 1,4 mln obywateli może stać się jednym ze światowych liderów w e-administracji i branży IT? Kto by pomyślał, że gdy w 1991 roku, z inicjatywy nieustraszonych estońskich rządzących  inwestowanie w nowoczesne technologie, będzie się tak bardzo opłacać?

W tak dużym kraju jak Polska, idea e-rezydencji może być dobrym narzędziem w celu poprawienia gospodarki słabiej rozwiniętego regionu. Na przykład e-rezydencja dla firm mogłaby zostać wydana w województwie Warmińsko-Mazurskim, a część inwestycji trafiłaby do lokalnego budżetu.

Polska, jako państwo sąsiadujące z Ukrainą, Białorusią i Rosją, i naturalnie ich obywatelami szukającymi możliwości nawiązania kontaktów z europejskim partnerem z różnych przyczyn, mogłaby być zainteresowana w takim rodzajem współpracy.

Pomysł ten może spotkać się z dużym zainteresowaniem podatników, którzy chcieliby płacić mniej lub poszerzać swoją działalność na inne regiony. Kolejną zachętą dla inwestorów, planowaną w Estonii, jest to, że każdy zysk reinwestowany w kraju będzie wolny od podatku.

Zatem, osoby spoza UE mogą stworzyć sobie centralną bazę dla transakcji z działalności w UE – wystarczy założyć firmę w Estonii i aktywnie uczestniczyć w zarządzaniu mieszkając przy tym przykładowo w Brazylii czy Australii.

To, co zastanawia najbardziej, to kwestia związana z bezpieczeństwem. Zastępca sekretarza systemów informacyjnych komunikacji, Taavi Kotka, powiedział, że "e-rezydencja jest przywilejem, a nie prawem, a jeżeli działalność gospodarcza nie będzie przestrzegać praw i przepisów w tym kraju, to przywilej ten zostanie zabrany przez państwo"[4].

 


[1] http://estonianworld.com/technology/estonia-works-to-create-10-million-e-estonians-by-2025/

[2] http://www.baltictimes.com/news/articles/35424/#.VAyiJvnV-lc

[3] http://1office.ee/en/estonia-e-residency-announced/

[4] http://www.zdnet.com/this-is-so-freaking-huge-man-its-insane-the-plan-to-let-anyone-become-european-digitally-7000029486/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka