Nadano Nadano
903
BLOG

Antykwariat na Żelaznej....

Nadano Nadano Rozmaitości Obserwuj notkę 2

 

W Warszawie na ulicy Żelaznej jest mały antykwariat. Pracuje tam urocza starsza Pani, która znakomicie prowadzi całość, i do tego jest cerberem swojego szefa. Lubię tam wpadać zwłaszcza kiedy mam kasę. Tak jak teraz. Trafiła się fucha z administracji – sprzątanie i malowanie piwnic. Trzy dni szarpaniny, no i cholerka rozdarłem koszulę na łokciu, ale i kasa niebagatelna. Bogatszy o 250 PLN poszedłem do antykwariatu. Urocza starsza Pani już od wejścia powiedziała: „w tym tygodniu nie kupujemy żadnych książek!” He he he... Zwiódł ją ten mój piwniczny zapach (koszulę zawsze piorę w sobotę), rozdarty rękaw i wzięła mnie za nurka. He he... A ja jestem przedsiębiorcą sprzątającym i malarskim. Proszę jak to pozory mylą. Zacząłem pod jej uważnym wzrokiem szperać w starych fotografiach. Lubię je. Niektóre fotografie oprawiam, niektóre wieszam na ścianie. Przede wszystkim lubię je za energię jaką niosą. Ta energia to informacja. Niektóre są martwe. Ot martwe kartoniki. Ale niektóre zdjęcia ciągle żyją. Luzie na nich, gdzieś w pleromie, albo na powrót na ziemskim padole, a zdjęcie ciągle żywe. „Ot zagwozdka” jak mawiał pewien sierżant u nas w jednostce. Kiedy mam jasną aurę, to biorąc takie zdjęcie do ręki po prostu WIEM jaki był człowiek na zdjęciu i jaki miał żywot. Nie umiem tego wyjaśnić ale WIEM. Jest mi w tym daleko do mojej znajomej ze Szczecina, która bierze do ręki zdjęcie człowieka, po czym opowiada o nim ze szczegółami piętnaście minut. Jak to robi – pozostanie dla mnie tajemnicą. Moje umiejętności to ledwie popłuczyny... Powracając do antykwariatu, kupiłem kilka zdjęć... Każde żywe, każde z energią. Lubię sobie zaparzyć kawkę, usiąść na balkonie i snuć historie...

Oto „Pani Kokoszka” - tak ją sobie nazwałem. Jej historia prosta. Urodzić syna spadkobiercę zacnego mająteczku...

A na innym zdjęciu „Pani zamyślona” - jej historia jest smutna. I tak dalej, i tak dalej.... W rytm kolejnych łyków posłodzonej kawy Pedrosa...

 Ważne są też opisy na odwrocie zdjęć. Czasem ładne a czasem kulfoniaste. Czasem czytelne a czasem nieczytelne... Są czasem kluczem do układanki. Aż tu nagle! Ukłuło mnie jedno zdjęcie w rękę. Dosłownie! Za nim ciągnie się smutek i łzy. Zawiedzione nadzieje i żal.. Na sepiowym zdjęciu zrobionym w Kaliszu tak na oko 32-letni Pan. Bródka, wąsik, fryz. I te dziwne oczy Narcyza.... Ot nauczyciel Łaciny i Greki w Kaliskim gimnazjum? Oj kobiety wypłakały przez Ciebie oczy Panie Piękny. A Pan Piękny pozostawał na zdjęciu niewzruszony, tak samo jak wtedy gdy łamał dziewczęce serca...

Zapakowałem całość do koperty, aby tydzień po tygodniu wracać do kupionych zdjęć. I zawsze za zdjęciem „Pana Pięknego” z Kalisza ciągnął się smutek i łzy... Zawsze „kuło” mnie w rękę. Aż tu nagle.... Pod światło zauważyłem, że ktoś kiedyś zdjęcie Pana Pięknego przekłuł nożyczkami prosto w serce! Trzy razy. Głęboko, z namysłem i z pasją! Na wylot. A że nożyczkami? Bo nożyczki zostawiają charakterystyczny trójkątny ślad...

Ależ wzbudzałeś emocje Panie Piękny.... A teraz żyjesz sobie gdzieś tam, jako ktoś tam i nawet nie wiesz, że klucz do Twoich aktualnych powodzeń i niepowodzeń sercowych był do kupienia za 7 złotych w warszawskim antykwariacie, w którym sprzedaje urocza starsza Pani....

 

Świat jest pełen tajemniczych niteczek...

 

Nadano, Twój cień :)

Nadano
O mnie Nadano

/.../ Ludzie biedni mają wielkie telewizory, ludzie bogaci mają wielkie biblioteki. /..../ Żyjemy jakbyśmy nigdy nie mieli umrzeć, umieramy zaś, jak byśmy nigdy nie żyli...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości