dr A.Pieżnik dr A.Pieżnik
86
BLOG

List od Janka z MyPiS.pl

dr A.Pieżnik dr A.Pieżnik Polityka Obserwuj notkę 8

Cześć, to ja jestem Janek. TEN Janek. Pochodzę z Poznania i jestem studentem. Razem z moim kolegą Maćkiem chcieliśmy podjąć drugi kierunek studiów, ale napotkaliśmy trudności. Obaj mieliśmy skromne możliwości finansowe, a że drugi kierunek miał być płatny, stanęliśmy przed trudnym wyborem. Szukaliśmy rozwiązań w Internecie.

Pierwszym wynikiem wyszukiwania hasła związanego z odpłatnością drugiego kierunku był portal społecznościowy MyPiS.pl. Nie interesowałem się za bardzo polityką, więc odnośnik klikałem z dużą rezerwą. Ale na miejscu okazało się, że było więcej ludzi, którzy mieli ten sam problem i również nie chcieli płacić za studia. Część z nich mieszkała w Poznaniu. Dużo dyskutowaliśmy, wkrótce nawzajem dodaliśmy się do znajomych, potem zaczęliśmy się spotykać się w realu, także przy piwku. Na którymś ze spotkań jeden z mypisowiczów, Tomek, przyznał się, że poznał osobiście posła Adama Hofmana. Mówił, że poseł interesuje się tematyką, która połączyła naszą grupę. I, choć może się to Wam wydawać niewiarygodne, w dość krótkim czasie potem udało się zorganizować spotkanie z samym Hofmanem. Ucieszyło mnie to, bo dotąd myślałem, że osoby takie jak on nie interesują się sprawami zwykłych ludzi. No, może w czasie kampanii... Tymczasem poseł okazał się niezwykle przenikliwym obserwatorem, świetnym rozmówcą i naprawdę normalnym człowiekiem. I, w przeciwieństwie do większości polityków występujących w telewizji, niczego nam nie obiecywał. Pokazał tylko, co my sami możemy zrobić i jak się zorganizować, żeby nasz głos był bardziej słyszalny, także za jego pośrednictwem. Większość z nas nie miała wątpliwości, że odtąd powinniśmy działać w PiSie. Nasze NIE uzyskało wtedy większą szansę na zaistnienie w mediach. A po wyborach - cóż, wszystko wreszcie miało szansę obrócić się w realne decyzje.

Ale Maciek nie podzielał tego entuzjazmu. Wykorzystał wyszukiwarkę i znajomych za granicą do znalezienia pracy na wakacje. Chciał, żebym jechał z nim. Obaj nieźle mówimy po angielsku, więc bez trudu byśmy sobie poradzili. Tylko to była kapitulacja. Przekonywałem go, że zamiast się łamać, powinien ramię w ramię z nami walczyć z rządem o nasze prawa. Ale on był ślepy. Pojechał, dał się przez dwa miesiące wykorzystywać jakiemuś Grekowi, a potem zapłacił za te studia. Jeszcze na koniec nazwał mnie nieudacznikiem i pasożytem żerującym na socjalu. Europejczyk się znalazł.

A ja, chociaż musiałem zrezygnować z drugich studiów, mam wreszcie grono przyjaciół, którzy mnie rozumieją i wiedzą, czego oczekuję. I nawet jeśli nie wygramy wyborów, na co wskazują wszystkie sondaże, nie spoczniemy i będziemy walczyć. Bo prawdziwy Polak musi mówić NIE. Zgnić w gównie, ale z NIE na ustach.

Janek (Kowalski)

niegrzeczny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka