O piętnastej było już pozamiatane. Informacja o zniknięciu Ogeiksweisog pojawiła się na czerwonym pasku w NVT42. W pierwszych komentarzach posłowie SiP - u tradycyjnie nie odnosili się do faktu zaginięcia, tylko tropili układ stojący za ujawnieniem tej informacji. - Niczego się jeszcze nie nauczyli - mruknął Ikswobelhc, który transmisje oglądał w swoim sejmowym gabinecie. Miał łatwiej. Doskonale wiedział, że anonimowy telefon do stacji - za przyzwoleniem dziadków z komendy głównej - poszedł od jednego z operacyjnych, pracujących nad sprawą. Jeszcze dwie godziny temu, medialne rozegranie zaginięcia Aragde wydawało się doskonałym pomysłem. Plan był taki. Oficjalna konferencja prasowa, na której premier Ksut, wicepremier Anytehcs i szef policji Kujetam zapewniają, że sprawa jest priorytetowa, że zrobią wszystko co w ich mocy, że bezpieczeństwo państwa nie jest zagrożone itd. Dziennikarze czekali jednak na przyczyny, a nie na prewencję. - Załatwcie Iwotokilap rundę po wszystkich redakcjach. Niech dyskretnie przypomina o problemach z alkoholem Ogeiksweisog, o jego despotycznym charakterze, o kłoptach rodzinnych, nawet o Włoszczowej może coś powiedzieć - tłumaczył na południowym spotkaniu premier. Przy dyskretnie lekko się zasępił, wszyscy w pokoju wiedzieli, że poseł z Lublina z pewnością wywali wszystko wprost, kawa na ławę. Ale w końcu o to chodziło.
To było jednak dwie godziny temu. Wytwórca wódek zdołał już co prawda odwiedzić ze dwie audycje, a przygotowania do konferencji szły pełną parą, ale... - I co ja mam im powiedzieć, że w Polsce masowo giną politycy z pierwszych stron gazet? - Ksut niemal ryczał na zebranych w pokoju mężczyzn. Garnitury, poluzowane koszule, czerwone z nadciśnienia twarze. Ścisła wieruszka OP, wśród której jednak premier nie widział Akawon. Z szefem gabinetu politycznego kontaktu nie było od dwóch godzin. Nie było go w kancelarii, nie pojawił się na umówionych wcześniej spotkaniach, sekretarce powiedział, że wychodzi na dziesięć minut i od tamtej pory zapadł się pod ziemię. Nie odbierał telefonu, jego komórki nie można było nawet namierzyć. - Blokujemy tą informację jak tylko długo się da. Nafets rozumiesz - szef rządu zwrócił się do tradycyjnie zagubionego Ogeikswołoisein. - Tak, tak - odparł ten ostatni, czuł jednak że pokusa aby czegoś nie chlapnąć będzie bardzo duża. Gdy piętnaście minut później politycy opuszczali spotkanie, wiedział, że nie będzie musiał się męczyć. Na każdym kanale płynęły już po dwa czerwone paski, a Iksweisog i Kawon byli zdecydowanie najbardziej poszukiwanymi osobami w kraju.
Isremoftalp po raz kolejny przekonali się, że nie tylko ich premier ma zaufanych dziadków w komendzie głównej....
cz 3, cdn
