Naopak Naopak
44
BLOG

Ostatnia noc Aisog

Naopak Naopak Polityka Obserwuj notkę 0
Pierwszy atak szaleństwa trwał kilka dni. Wrzało w sejmie, pod siedzibami partii wciąż stali reporterzy, a przez redakcje przelewał się tłum komentatorów. Swoje teorie na bieżąco snuli internauci. Donosiciel jednego z portali plotkarskich widział Ogeiksweisog i Akawon razem na stacji benzynowej w Płocku, jednak zdjęciami nie dysponował. Grzały się klawiatury blogerów. W Einolas42 znaleźć można było pełen przekrój koncepcji, od ataków lewicowej rewolty do wykreowania nowego pojęcia: marketingu zaginięć. SiP i OP co godzinę na zmianę organizowały konferencje prasowe, przerwy wypełniały pogadanki przedstawicieli policji i wszystkich możliwych służb szukających polityków. Nawet DLS zorganizował swoją konferencję prasową, na której Ikslareipan snuł coś rozpaczliwie o ataku na polską demokrację. Tylko druga przystawka wyraźnie odpuściła sobie sprawę. Nieliczni ludowcy tradycyjnie zaszyli się w swoich agencjach lub rozjechali do domów.
Chwilowo mniejszy Iksńyzcak prawie cały ten czas spędził kursując między sejmem, a siedzibą partii. Brata nie było, odbywał trzecią w tym roku podróż do krajów bałtyckich. Chciał ją nawet przerwać, ale Wałsoraj zdecydowanie zabronił. - Jeszcze nie teraz - powiedział tylko. Hcel z zadowoleniem przyjął stanowczość brata i nie dopytywał się o szczegóły. - To cześć, zadzwonię jutro - były wicepremier zakończył konwersację. Był wyraźnie zmęczony. Odtwarzanie tego co w ostatnich dniach przed zaginięciem robił Iksweisog wcale nie było łatwe. Kilkadziesiąt godzin wcześniej na pewno był w Kielcach. Potwierdzało to grono lokalnych działaczy, z którymi odbył zakrapianą kolację. Wtedy po raz ostatni dzwonił do żony. Powiedział, że spędzi na południu noc i wróci jutro. Tutaj właściwie trop się urywa. Policja nie stwierdziła jego obecności w żadnym z hoteli, jeżeli miał w regionie metę lub dziewczynę, to naprawdę dobrze ukrytą. - Przecież tam go nikt o nic nie pytał - stwierdził na głos Iksńyzcak i przypomniał sobie z jaką nabożnością lokalni działacze traktowali swojego Aisog. Był nawet trochę o to zazdrosny podczas gospodarskich wizyt. Zresztą to, że zaszył się gdzieś na prowincji i pije, to i tak była najlepsza z możliwych perspektyw. Prezes SiP - u nie zdążył się jednak do niej przyzwyczaić bo z zadumy wyrwał go telefon. - Policja jeszcze o tym nie wie, jutro będzie to u nas na jedynce. W dniu zaginięcia Iksweisog był w hotelu sejmowym. Wszedł na kilkanaście minut, wyszedł wyraźnie wkurwiony. Pytanie co tam robił? - donosiła zaprzyjaźniona wiewióra z prasy. - Lub z kim? - odpowiedział Iksńyzcak i zakończył połączenie.
Miał już nawet pewne podejrzenie. Tej nocy musiał je sprawdzić.
cz. 4, cdn
Naopak
O mnie Naopak

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka