tipsi tipsi
41
BLOG

Problemy z Kościołem w świetle sprawy krzyża

tipsi tipsi Polityka Obserwuj notkę 2

Coraz częściej mówi się o problemach ideowych naszego Kościoła. Faktem jest, że ostatnimi laty nastąpił szybki odwrót młodych ludzi od wiary, a w każdym razie od instytucji. Pokazuje się, że wina leży po stronie antyklerykalnego nastawienia modnych elit, które są autorytetem dla młodzieży w dobie wrastania polskiego społeczeństwa w tkankę Europy Zachodniej.

Na pewno jest w tym część prawdy, ale odwrotowi od Kościoła winni są również niektórzy purpuraci i księża. Ja wiem, że oni wszyscy z nas - krew z krwi, kość z kości i mają nasze wady i zalety. Ale skoro są elitą - a w każdym razie być powinni - jak to kasta kapłańska, to należy od nich więcej wymagać i oni sami od siebie wymagać więcej powinni.

Tymczasem jak jest, każdy widzi. Kościół jest osłabiony jak chyba nigdy dotąd - silny co prawda mamoną, ale upadający duchem. Psuje się od głowy. Jeśli pomiędzy ludźmi broniącymi krzyża nie ma księży, jeśli odgrodzili się od owczarni barierkami i kordonem mundurowych, to rodzi się pytanie - czy są tam, gdzie On? I po czyjej faktycznie stronie księża ci stoją? Nawet jeśli część z protestujących to prowokatorzy, część to oszaleli fanatycy, a część - żądni przygód awanturnicy, to większość jednak czeka tam bona fides - i oni potrzebują wsparcia duchowego, poczucia potwierdzenia przynależności, potwierdzenia troski pasterzy. Nie otrzymują go jednak.

W naszym Kościele dzieje się coś groźnego - oto sekowani są tacy współcześni Franciszkowie jak ks. Isakowicz-Zalewski, którzy wołają o oczyszczenie polskiego Kościoła, zbrukanego przez wielu spośród jego sług poddaniem złu, pożądaniem mamony, bluźnierstwem i pychą. Kto chce, niech zastanawia się, co oznacza dla nas ten znak Boży, co zapowiada. Ja jednak zastanawiam się, co oznacza ten upadek, to gnicie, dla narodu polskiego i naszego państwa.

Jeśli naród nasz utraci niezachwiane dotąd wsparcie w Kościele, jeśli Kościół przejdzie, modłą wschodnią, na służbę wyobcowanemu od narodu państwu, czy naród ten zdoła przetrwać? Czy też ulegnie przemianie, która stłamsi jego tożsamość, urobi ją na modłę innych konających narodów Europy, przygotowując do pochłonięcia przez młodsze, bardziej żywotne ludy, które ostrzą sobie apetyty na nasz zestarzały, zapijaczony, odurzony i otumaniony przez niszczycielskie ideologie kontynent?

Bowiem to, że tak jeszcze niedawno świetne narody, będące siłą napędową ludzkości, jak Francuzi, Brytyjczycy (skrót myślowy, niech mi wybaczą Szkoci i Walijczycy), Niemcy, tkwią w jakimś przerażającym stuporze i bezwolnie zsuwają ku przepaści, to widać jak na dłoni. Żadne wielkie wojny nie dokonały takiego spustoszenia wśród tych narodów, jak ostatnie kilkakdziesiąt lat pokoju - na wojnach umierali ludzie, teraz umierają ich dusze. Bezpotomnie.

Czy i nas to czeka? Czy coraz więcej spośród nas kupi ofertę zgrabnie nastręczoną ostatnio przez aktora Kondrata? Czy będziemy jak ci młodzi Rzymianie, którzy podcinali sobie ścięgna kciuków, by nie móc utrzymać miecza? Wszystko wskazuje na to, że tak. Duża część młodego pokolenia nie patrzy w przyszłość, żyje dniem dzisiejszym, cieszy się wątłą stabilizacją, choć narzeka wciąż na trudne warunki życia i niewygody związane z koniecznością pracy. Chcą dotrwać do stopienia się z podobnymi im Niemcami, Holendrami, czy Szwedami.

Głupcy, nie dostrzegają, że inny los im wyznaczono. Wierzą w słowa napisane na papierze i solennie potwierdzane w mediach. Nie rozumieją, że lis już wszedł do kurnika i wkrótce rozpocznie ucztę. Nie doczekają się nirwany w stylu zachodnim - czeka ich to, co przygotuje im Rosja. Bo to ona u nas właśnie dopięła budowę swoich wpływów - owszem, wciąż pod kontrolą Niemiec. Ale ta kontrola nie jest po to, by nasi lemingowie zażywali nirwany w stylu niemiecko-holenderskim, lecz po to, by nie dopuścić do zagrożenia interesów Niemiec w procesie rozpychania się Rosji wracającej w swe niedawne granice.

Na razie wszyscy z grubsza dbają o pozory. Kto się nie wychyla, ten może nawet mieć złudzenie, że jest wolny i żyje w wolnym kraju. Jednak władza stopniowo zaciska kułak i niezadługo usłyszymy jęki zdziwionych owsiakowych kurczaków, że jak to? że co to? że ratunku.

W obliczu obojętności Stanów i niechęci Niemców, Rosja sięgnie po to, o czym dopiero co usłyszeliśmy, a co mogłoby nas - teoretycznie - uniezależnić i wzmocnić - po gaz. Niemcy zgodzą się na to, bo to oni ten gaz wydobędą i kupią. Amerykanie na tym też nie stracą. Inni zaś nie będą mieli nic do gadania. A najmniej - my.

A teraz cieszmy się z nowego prezydenta, który w swoim czasie tak wspaniale polował w okolicach Moskwy na głuszce, z wiernym towarzyszem u boku. Zaiste, wspaniała sprawa - znany opozycjonista, wróg ludu i element antysocjalistyczny, parę lat po antyrosyjskiej kontrrewolucji ot, tak, poluje sobie na głuszce pod Moskwą. I nikogo z tych, co nań głosowali, to nie dziwi i nie niepokoi.

Teraz ten prezydent z kolegami w pocie czoła wypracuje nowy układ społeczno-polityczny, w którym znajdzie się miejsce i dla Żywej Cerkwi pod wodzą różnych uświęconych na obie strony Filozofów. Wystarczy tylko pozbyć się paru wrednych, niepraktycznych klechów, z uporem trzymających się dogmatów wiary, spacyfikować parę gorących łbów i spokojnie można dzielić zewnętrzne znamiona władzy i jakieś resztki ochłapów ze stołu mocarzy.

A wierni, a krzyż, a wiara? Naród, historia, tradycja? Furda z tym, jest tyle kościelnych majątków do odzyskania, tyle grantów, zaszczytów, konferencji.

Jednak kościoły będą coraz bardziej pustoszeć, odzyskane majątki, jak na Zachodzie, przejdą w ręce państwa - bo skoro teraz pasterze nie bronią owiec, to zostaną bez nich, a wówczas Gospodarz ich przywoła i zapyta "Gdzie owce moje, których mieliście pilnować?"

A kogo z nich takie ostrzeżenie śmieszy, ten kiep, bo jest jak ten chirurg, co nie wierzył w bakterie.

tipsi
O mnie tipsi

konserwatywno-liberalny, zależnie od kontekstu ;)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka