To, co się stało na Wybrzeżu, to świetny ruch. Trzeba przewietrzyć zatęchłe struktury, oderwać niektóre tyłki od ciepłych stołków i rozruszać towarzystwo. Zbyt wiele energii i entuzjazmu zwykłych sympatyków marnuje się po regionach. Bardzo Pana proszę - niech Wybrzeże będzie początkiem zmian! Teraz czas na region 10, wraz z jego prezesem i totumfackimi. Nie dość, że sabotują wysiłki szeregowych działaczy, zniechęcają ich i odstręczają od aktywności, to jeszcze po cichutku kumają się z lokalnymi sitewkami spod znaku PSL i SLD i wprowadzają na kluczowe funkcje związane z nadchodzącymi wyborami agenciorów PO. A potem następuje zdziwienie, że wyniki wyborów prezydenckich nie przekładają się na samorządy. Raz można było dać się nabrać. Drugi raz można zwalić na nawał ważniejszych spraw. Ale dać się załatwić w ten sam sposób po raz trzeci byłoby głupotą.
