Z jednej strony lubię w życiu to, że jest pełne nieoczekiwanych zwrotów akcji. To fascynuje, wyzbywa rutyny i powierzchowności. Szkoda tylko, że nie zawsze zwroty te są pieszczotliwie dobrane do naszych pragnień, potrzeb. Drażnią mnie potrzeby. Chciałabym być ich wyzbyta. Czuję, że coraz mnie pragnę. Podświadomie dążę do tego żeby nie pragnąć i nie potrzebować, tylko co zastanę w sobie gdy już to osiągnę? Czy coś będzie popychało do dążenia? Wiem czego nie chcę. Nie mogę dopuścić do oczekiwań. Wyczekiwanie - owszem, ale nie oczekiwanie. One niszczą i rujnują to, co już postawione.
Powiększył się prawy węzeł chłonny, tam w górze, tam w szyi, w mojej szyi. Zauważyłam właśnie, że również lewy nieznacznie w porównaniu z prawym zwiększył swoją objętość, powierzchnię. W takich chwilach myślę wulgarnie, myślę "o kurwa, boli".
"O kurwa" mówię szeptem również wtedy, kiedy siedząc w czytelni akademii orientuję się, że od 25 minut dziekanat jest zamknięty a ja.. miałam z niego odebrać legitymacje studenckie Pekariańczyków.. Naturalnie wybiegam w tej chwili, słysząc z ust strażniczki bezradne "a ona znowu biegnie..". Dziekanat zamknięty, ale kołaczę do drzwi. Widząc klucz w drzwiach myślę "wejść?". Kołaczę dalej, słysząc zbliżający się kobiecy głos z przeciwnej mi strony barykady, odstępuję od drzwi na krok. W rozchylonych już drzwiach, widzę uśmiechniętą Grażynkę, która w dłoniach trzyma pokaźną stertkę niezbędnych mi dokumentów. "Już dawno po 13.30" mówi do mnie pani dziekanatka (dzika natka?), "i mimo to czekała pani na mnie, dziękuję.." z uśmiechem na twarzy przejmuję z jej w moją dłoń świadectwa istnień obywateli stworzonej przeze mnie krainy, krainy Pekarii.*
*Pekaria - nazwa własna, powstała na skutek wolnej wariacji skrótu PKR streszczającego w sobie nazwę specjalności, psychopedagogika kreatywności, obranej do studiowania przez grupę 33 człowieków. Grupa ta w chwili obecnej liczy 30 człowieków, Pekariańczyków.
Inne tematy w dziale Rozmaitości