Jaki jest poseł Suski, każdy widzi. Zostawmy go więc lepiej na pożarcie ambitnemu dziennikarskiemu duetowi Mazurek-Zalewski. Natomiast to, co robi się z jego „rasistowską” wypowiedzią o „Murzynku, który jednak głosuje tak, jak wy” bezwzględnie zapisze się osobnym rozdziałem w księdze p.t. „Z historii politpoprawnego zidiocenia w Polsce”.
W godzinach porannych miałem dziś wątpliwą przyjemność poświęcić kilkanaście minut swojego cennego czasu wypocinom wyprodukowanym przez abonamentowe (a jakże!) TVP INFO. W studio pani Rudnik, osoba udająca dziennikarkę przeprowadza telefoniczną rozmowę z pełnomocnikiem ds. równego traktowania …(tu chwila przerwy – muszę zerknąć do wikipedii)…Agnieszką Kozłowską-Rajewicz.
Na początku krótka sekwencja pokazująca głosowanie w jednej z sejmowych komisji. Kamera pokazuje, wyglądającą świeżo – jak po reanimacji, posłankę Śledzinsko-Katarasinsko podnoszącą prawą dłoń do góry – jest za. Gdzieś zza kamery dobiega głos posła Suskiego, wygłaszającego bez jakichkolwiek emocji, wręcz filuternie, legendarne już zdanie. Wracamy do studia. Red. Rudnik: „wg Pani wypowiedź posła Suskiego ma charakter rasistowski…” Tu pani Rudnik zdaje sobie sprawę, że źle zaczęła i natychmiast się poprawia (też musi być poprawna, za to jej płacą) i dodaje: „zresztą, zdaniem również wielu innych osób”. I tu następuje słowotok pani rzecznik odsądzający Suskiego od czci i wiary, oskarżając go wszelkie najcięższe zbrodnie, aczkolwiek nie wiedzieć czemu zignorowane przez twórcę dekalogu – w sumie exemplum mowy nienawiści w najczystszej postaci. I oczywiście zdaniem pani Agnieszki nic tu nie zmienia wielkoduszny gest posła Godsona (owego „Murzynka”), który publicznie oświadczył, że nie poczuł się przez posła Suskiego obrażony i nie żywi do niego urazy. No a przecież mógłby obarczyć nieszczęśnika spod Skierniewic odpowiedzialnością za wielopokoleniowe ciemiężenie czarnoskórych mieszkańców Afryki przez białych kolonizatorów z Anglii, Francji i Holandii.
Swoją drogą… . Jeśli wkrótce okaże się, że prezydent Komorowski nie radzi sobie nawet z ortografią swojego własnego nazwiska, to, kto wie, czy John Godson nie będzie ostatnią nadzieją białych ludzi z PO. W sumie, czarno na białym, równy gość.
