To nie rozgoryczenie, to smutna rzeczywistość. Polska piłka drepcze w miejscu, reprezentacja gra dokładnie na tym samym poziomie co dwa, pięć, dziesięć lat temu. Dwa zagrania Błaszczykowskiego na światowym poziomie to śmiesznie mało jak na trzy mecze. Niby jest jakiś potencjał, ale rozpaczliwie brakuje jakości. Brawo Grecy! Soviets go home!